- Według NIK kary za wykroczenia nakładane przez straże miejskie różnią się regionalnie.
- Spośród skontrolowanych jednostek straży najsurowsze kary wystawiane są we Wrocławiu
- We Wrocławiu, w Warszawie i w Karpaczu łatwiej o mandat niż o pouczenie. W innych miastach jest jednak odwrotnie
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu
Za picie alkoholu w miejscu publicznym albo za nieprawidłowe parkowanie strażnik miejski może ukarać sprawcę mandatem, ale może też udzielić sprawcy pouczenia. Co miasto, to obyczaj. NIK informuje, że o szczegółach mogłyby decydować wewnętrzne procedury przyjęte w jednostkach straży, jednak te wprowadzono tylko w 1/3 skontrolowanych jednostek. A jako że nie ma też organu nadrzędnego nad strażami miejskimi, to w jednym mieście sprawcy wykroczeń częściej dostają mandaty, a w innych częściej mogą liczyć na pouczenie.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoCo do przepisów, to Kodeks wykroczeń mówi w tej kwestii jedynie, że:
Art. 41. W stosunku do sprawcy czynu można poprzestać na zastosowaniu pouczenia, zwróceniu uwagi, ostrzeżeniu lub na zastosowaniu innych środków oddziaływania wychowawczego.
Straże przyjazne i nieprzyjazne
Dane zebrane przez NIK potwierdzają, że postępowanie ze sprawcami wykroczeń jest bardzo różne w zależności od miasta. Przykłady skrajne: w 2021 roku w Starachowicach strażnicy miejscy w 86 przypadkach na 100 decydowali się na ukaranie sprawców wykroczeń pouczeniem. W Karpaczu odwrotnie: 82 proc. zdarzeń kończyło się wystawieniem mandatu.
Także średnie kwoty mandatów (mowa o średniej z trzech lat) są bardzo różne w zależności od jednostki straży: od 73 zł w Inowrocławiu do 180 zł we Wrocławiu.
Dlaczego mandat, dlaczego pouczenie? Nie wiadomo
NIK zwraca uwagę, że na podstawie archiwalnych dokumentów związanych z "obsługą" wykroczeń nie sposób stwierdzić, co było przyczyną takiego, bądź innego postępowania strażników miejskich. Z rozmów kontrolerów NIK-u ze strażnikami miejskimi wynika, iż o decyzji przesądza bardzo często postawa sprawców wykroczeń: na surowszą karę "mogą liczyć" osoby, które lekceważąco lub agresywnie odnoszą się do strażników, nie chcą przyznać się do winy, nie okazują skruchy, działają z premedytacją albo dla osiągnięcia korzyści. Czyli... prawidłowo.
- Przeczytaj także: Policja użyła "tajnej" broni. Jest jej coraz więcej. Znów "poluje" na kierowców [WIDEO]
Jednak w odniesieniu do poszczególnych wykroczeń jedni strażnicy nie byli już jednomyślni. Jedni deklarowali, że po przyznaniu się sprawcy do winy i okazaniu skruchy gotowi są poprzestać na pouczeniu, inni jednak twierdzili, że za "to" wykroczenie zawsze należy się mandat.
- Przeczytaj także: Wielki karambol w Warszawie na Marszałkowskiej. Wszystko zarejestrowała kamera [WIDEO]
Ciekawostka: jeden z problemów wykrytych przez NIK uniemożliwiających egzekucję nałożonych mandatów to... nieczytelność zapisów w formularzach mandatowych. Skoro nie da się odczytać ich treści, to nie sposób też ścigać sprawcy o niezapłacony mandat...