Tegoroczna walka Abu Dhabi Desert Challenge toczyła się w do ostatniego kilometra. Rozegrany dzisiaj piąty etap liczył 362 kilometry. Dzień wcześniej Kubie udało się znacząco zmniejszyć stratę do Heldera Rodriguesa. Dzisiaj od początku etapu motocyklista ORLEN Team atakował z myślą o awansie na drugie miejsce. Na pierwszym punkcie kontroli czasu Polak był szybszy, później jednak Portugalczyk odskoczył na kopnych wydmach i finalnie Przygoński ukończył rajd na trzecim miejscu.

- To były moje pierwsze zawody na motocyklu o pojemności 450 cc. Trzecie miejsce w otwierającej sezon eliminacji Mistrzostw Świata to wielki sukces. Kosztowało mnie to bardzo dużo energii, zarówno fizycznej, jak i psychicznej. Miałem trochę problemów technicznych, ale udało się pojechać bardzo dobrze. Przede mną tylko pierwszy i trzeci zawodnik Dakaru 2011 – ścisła światowa czołówka. Za mną też bardzo silni konkurenci. Bardzo dobrze zgrałem się z nowym motocyklem. Teraz trzeba dopracować kilka podzespołów w jednostce napędowej i zdobywać kolejne punkty w poszczególnych eliminacjach – komentował Kuba Przygoński.

Bardzo dobrze pierwszą rundę Mistrzostw Świata pojechał Marek Dąbrowski, który w tym sezonie wybrał motocykl o pojemności 690 cc i rywalizuje w klasie Open. Udany atak od razu na pierwszym odcinku specjalnym pozwolił mu objąć prowadzenie, którego nie oddał do końca.

- Bardzo dużo zyskałem dzięki prawidłowemu nawigowaniu na pierwszym OSie. Później kontrolowałem sytuację. Straciłem co prawda trochę na trzecim etapie, ale prowadzenia nie oddałem od początku do końca zawodów i wygrywałem z konkurentami. Jestem bardzo zadowolony z tego startu. Chciałbym trzymać takie tempo przez cały cykl i wygrać klasę, ale jeszcze przed nami wiele zawodów i kilometrów – dodał Marek Dąbrowski.

W dobrej formie jest również Jacek Czachor. Kapitan ORLEN Team w rajdzie był ósmy.

- Ostatni odcinek specjalny w moim przypadku był wyłącznie formalnością. Miałem niezagrożoną pozycję i dlatego też nie cisnąłem zbyt mocno. Przez cześć etapu jechaliśmy razem z Markiem. Dogoniliśmy i przegoniliśmy wszystkich zawodników, których powinniśmy, później bawiliśmy się jazdą. Raz odjeżdżał mi Marek, raz ja jemu. W tym roku zająłem ósmą pozycję, moja strata do lidera jest mniejsza niż rok temu, więc widzę poprawę. Bardzo gratuluję wyniku Kubie, który pokazał wszystkim, że jest jednym z najszybszych zawodników na świecie – powiedział Jacek Czachor.