Groźne konsekwencje

Z punktu widzenia kwalifikacji prawno-karnej, jazda pod wpływem alkoholu musi zostać rozgraniczona na dwa pojęcia:

Stan po spożyciu alkoholu, gdy we krwi kierującego znajduje się od 0,2 - 0,5 promila alkoholu, lub w jednym decymetrze sześciennym wydychanego powietrza jest od 0,1 do 0,25 mg alkoholu.Stan nietrzeźwości, gdy zawartość alkoholu we krwi kierującego przewyższa 0,5 promila, względnie prowadzi do stężenia przekraczającego tę wartość lub jeśli zawartość alkoholu w jednym decymetrze sześciennym wydychanego powietrza przekracza 0,25 mg, bądź prowadzi do stężenia przekraczającego tę wartość.

Powtórny egzamin

Gdy osoba w stanie po spożyciu alkoholu prowadzi samochód, popełnia wykroczenie (art. 87 kodeksu wykroczeń). Konsekwencje mogą być rozmaite: areszt, grzywna do 5000 złotych oraz możliwość czasowego zatrzymania prawa jazdy. Sąd orzeka zakaz prowadzenia danego rodzaju pojazdów na okres od 6 miesięcy do 3 lat, który zaczyna swój bieg od momentu uprawomocnienia się orzeczenia lub zatrzymania dokumentu prawa jazdy (gdy zatrzymanie dokumentu ma miejsce później niż doszło do uprawomocnienia się orzeczenia sądu). Jeśli powyższy okres trwał dłużej niż rok, osoba nim objęta przed zwrotem prawa jazdy powtórnie zdaje egzamin na prawo jazdy.

Znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego i prowadząc pojazd mechaniczny w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, trzeba mieć świadomość, że można ponieść konsekwencje w postaci grzywny, kary ograniczenia wolności, kary pozbawienia wolności do dwóch lat (art. 178a § 1 kodeksu karnego). Mamy tutaj więc do czynienia już z przestępstwem. Ponadto, sąd obligatoryjnie orzeka zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych lub pojazdów mechanicznych określonego rodzaju na czas od jednego do dziesięciu lat (od momentu uprawomocnienia orzeczenia lub zabezpieczenia dokumentu prawa jazdy, jeśli do zabezpieczenia dokumentu doszło później niż orzeczenie się uprawomocniło).

Jednak jeśli sprawca wypadku komunikacyjnego, prowadząc pojazd w stanie nietrzeźwości, doprowadził do wypadku, w którym są osoby ranne lub zabite, sąd może orzec powyższy zakaz dożywotnio. Istnieje również możliwość zastosowania przez sąd innych środków karnych, w tym świadczenia pieniężnego na rzecz instytucji lub organizacji społecznej zajmujących się pomocą ofiarom wypadków drogowych czy przepadku pojazdu jako narzędzia służącego do popełnienia przestępstwa.

Podżeganie lub pomocnictwo

Odpowiedzialność karną (z przepisu art. 178a kodeksu karnego) może ponieść także osoba trzecia w zakresie podżegania lub pomocnictwa. Czyli na przykład przełożony danego pracownika. Za podżeganie odpowie on, gdy będzie nakłaniał inną osobę (np. innego zatrudnionego - niezależnie od jego stanowiska, ale również znajomego, członka rodziny), aby dokonała czynu zabronionego (art. 18 § 2 kodeksu karnego).

Natomiast za pomocnictwo odpowiada, ten kto swoim zachowaniem ułatwia popełnienie czynu zabronionego. Czyli na przykład udostępnia nietrzeźwemu samochód (swój, ale także, kiedy wydaje go z parku służbowego), czy nawet wysyła go po pojazd do dealera. "Pomocnikiem" jest również ten, kto swoim zaniechaniem ułatwia innej osobie działanie wbrew prawu (art. 18 § 3 kodeksu karnego). Do takiej sytuacji może dojść, gdy potencjalny pasażer (np. współpracownik, przełożony, ale nie tylko osoby z otoczenia służbowego), jak i osoba trzecia, namawiają, zachęcają lub wręcz nakazują prowadzić auto osobie pod wpływem alkoholu lub ułatwiają dokonanie tego czynu.

Sąd wymierza karę za podżeganie lub pomocnictwo w granicach zagrożenia przewidzianego za sprawstwo (art. 19 § 1 kodeksu karnego). W przypadku pomocnictwa sąd może zastosować jednak nadzwyczajne złagodzenie kary (art. 19 § 2 kodeksu karnego).

Ponadto, zgodnie z przepisami art. 23 kodeksu karnego, nie podlega karze współdziałający, który zapobiegł dokonaniu czynu zabronionego. Sąd może też zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary w stosunku do współdziałającego, jeśli dobrowolnie starał się zapobiec dokonaniu czynu zabronionego, choć mu się to w efekcie nie udało. W powyższym przepisie chodzi o sytuację, gdy osoba współdziała z potencjalnym sprawcą przestępstwa na etapach wcześniejszych, zmierzających do popełnienia przestępstwa, poprzedzających sam moment popełnienia. Przykładem może tutaj być sytuacja, gdy ktoś dostarcza osobie znajdującej się pod wpływem alkoholu samochód i namawia ją do jego prowadzenia, jednak tuż przed samym włączeniem silnika lub przed ruszeniem powstrzymuje kierującego od popełnienia przestępstwa. Zapobiega więc ruszeniu auta, doprowadzając również do opuszczenia go przez nietrzeźwego. Przyczynia się więc do tego, że nietrzeźwy nie wyruszył w drogę.

Pasażer a odpowiedzialność

Sama jazda na miejscu pasażera z pijanym kierowcą nie rodzi żadnej odpowiedzialności karnej, o ile nie namawiał on osoby nietrzeźwej do prowadzenia pojazdu, ani nie pomagał jej w tym. Jednak podjęcie decyzji o wspólnej jeździe wywołuje konsekwencje w przypadku zaistnienia wypadku drogowego z winy pijanego kierowcy, gdy pasażer stara się dochodzić świadczeń odszkodowawczych z ubezpieczenia OC sprawcy wypadku. W takich okolicznościach bowiem pasażer wsiadając do pojazdu z kierowcą będącym pod wpływem alkoholu przyczynia się do powstałej szkody. Dlatego zakład ubezpieczeń może zastosować, na podstawie przepisu art. 362 kodeksu cywilnego, odpowiedni współczynnik obniżenia należnego odszkodowania o stopień przyczynienia się osoby poszkodowanej do zaistnienia lub zwiększenia szkody.

Do rozważenia pozostaje tutaj kwestia, gdy dochodzi do zderzenia dwóch pojazdów, sprawca wypadku był osobą trzeźwą, natomiast kierujący pojazdu poszkodowanego znajdował się pod wpływem alkoholu. W takiej sytuacji odpowiednie organy postępowania przygotowawczego karnego albo postępowania wykroczeniowego ustalają rozkład winy dwóch uczestników wypadku. Sam fakt kierowania pojazdem pod wpływem alkoholu będzie oczywiście karany niezależnie od ponoszenia winy za zaistnienie wypadku, gdyż jest to samoistne wykroczenie lub przestępstwo, do których znamion nie należy określony negatywny rezultat w postaci spowodowania wypadku. Będzie to miało również przełożenie na grunt odpowiedzialności cywilnej i ustalenia należnego do wypłaty odszkodowania. Zakład ubezpieczeń musi wziąć pod uwagę zaistniały związek przyczynowy pomiędzy zachowaniem każdego z kierujących a powstałą szkodą. Niekoniecznie więc jazda pod wpływem alkoholu musi się w danym przypadku przełożyć na wystąpienie wypadku komunikacyjnego.

Posiedzieć można

Odpowiedzialność kierującego dotyczy prowadzenia pojazdu, a więc samo siedzenie za kierownicą, nawet z włączonym silnikiem to nie przestępstwo. Jednak w zależności od okoliczności, w szczególności, gdy takie zachowanie prowadzi do wprawienia pojazdu w ruch, może być ono interpretowane jako usiłowanie popełnienia czynu zabronionego (art. 178a § 1 kodeksu karnego).

Za usiłowanie odpowiada, ten kto w zamiarze popełnienia czynu zabronionego swoim zachowaniem bezpośrednio zmierza do jego dokonania, które jednak nie następuje (art. 13 § 1 kodeksu karnego). Sąd wymierza karę w granicach zagrożenia przewidzianego dla danego przestępstwa (art. 14 § 1 kodeksu karnego). Karze nie podlega osoba, która dobrowolnie odstąpiła od dokonania czynu lub zapobiegła jego skutkom (art. 15 § 1 kodeksu karnego). Sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary w stosunku do sprawcy, jeśli starał się zapobiec skutkowi wynikającego stanowiącemu znamię czynu zabronionego (art. 15 § 2 kodeksu karnego).

Tak więc nawet w przypadku zaistnienia układu okoliczności pozwalającego stwierdzić usiłowanie popełnienia przestępstwa przez osobę nietrzeźwą siedzącą za kierownicą stojącego pojazdu z włączonym silnikiem, może ona wciąż odstąpić od prowadzenia tego samochodu. W takim przypadku uniknęłaby odpowiedzialności karnej.

Stan wyższej konieczności

Przepisy dotyczące karania nietrzeźwych dotyczą zarówno dróg publicznych, jak i wewnętrznych, w tym także parkingów. Zasadniczo nie istnieją okoliczności mogące usprawiedliwić jazdę pod wpływem alkoholu, jednak w kodeksie karnym została sformułowana instytucja tzw. stanu wyższej konieczności. Osoba działająca w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego jakiemukolwiek dobru chronionemu prawem nie popełnia przestępstwa.

Oczywiście przy założeniu, że niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć, a dobro poświęcone przedstawia wartość niższą od dobra ratowanego (art. 26 § 1 kodeksu karnego). Przykładowo, jeśli kierowca znajdujący się pod wpływem alkoholu musi przewieźć osobę ranną do najbliższego szpitala w celu uratowania jej życia, nie mając przy tym możliwości wezwania pogotowia ratunkowego lub innych służb ratunkowych, jego odpowiedzialność karna powinna zostać wyłączona. Określone zachowanie może być jednak niekiedy zakwalifikowane jako przekroczenia granic stanu wyższej konieczności, a więc nadużycie tej instytucji w okolicznościach nie do końca uzasadnionych. Wtedy sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia (art. 26 § 3 kodeksu karnego).

Jeśli dojdzie w powyższych okolicznościach do spowodowania wypadku przez kierującego pod wpływem alkoholu, który działa w stanie wyższej konieczności, to zarówno organ postępowania karnego na etapie przygotowawczym, jak sąd po skierowaniu ewentualnego aktu oskarżenia przeciwko takiej osobie, będą musieli porównać dobro poświęcone do dobra ratowanego. Wezmą pod uwagę ich wzajemną wagę, jak i uzasadnienie decyzji kierującego o prowadzeniu pojazdu pod wpływem alkoholu, a także rozważą potencjalne przekroczenie granic stanu wyższej konieczności. Wszystko zależy od indywidualnego układu okoliczności.

Badanie trzeźwości

Kierowca podczas kontroli policyjnej ma obowiązek poddania się badaniu trzeźwości alkomatem na żądanie funkcjonariuszy policji. Uzasadnić odmowę może jedynie stan zdrowia kierującego, który uniemożliwia dokonanie pomiaru w wydychanym powietrzu (np. astma). Jednak w takiej sytuacji zostanie przeprowadzone badanie na obecność alkoholu we krwi, po przewiezieniu do najbliższego szpitala. Nie ma więc możliwości prawnej całkowitego uniknięcia sprawdzenia obecność alkoholu w organizmie.

Sprawdzenie stanu alkomatem nie uzasadnia jednak skierowania żądania poddania się takiemu badaniu także przez policjanta. Policja posiada bowiem uprawnienie określone w przepisach prawa do wykonywania takich kontroli, więc zwykła osoba fizyczna nie może sprawdzić funkcjonariusza. W sytuacji gdy kierujący ma uzasadnione wątpliwości co do stanu trzeźwości osoby w mundurze, jedyna droga to możliwość złożenia zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa poprzez pozostawanie pod wpływem alkoholu w czasie wykonywania obowiązków służbowych. To jednak prowadzi do wszczęcia osobnego postępowania przygotowawczego.

OC pokryje szkody

W przypadku firm organizujących przewóz zarówno osób, jak i rzeczy, pojawiać się może zagadnienie ewentualnej odpowiedzialności pracodawcy za szkodę wyrządzoną przez pracownika kierującego pojazdem pod wpływem alkoholu. Zgodnie bowiem z przepisem art. 120 § 1 kodeksu pracy, w razie wyrządzenia przez pracownika przy wykonywaniu przez niego obowiązków służbowych szkody osobie trzeciej, do naprawienia szkody zobowiązany jest wyłącznie pracodawca.

Polisa OC pojazdu, który prowadził kierujący pracownik pod wpływem alkoholu zapewnia jednak pokrycie roszczeń za szkody wyrządzone w związku z ruchem tego auta, przez co nie ma możliwości dochodzenia w pierwszej kolejności roszczeń przeciwko pracodawcy. Mogą być one egzekwowane co najwyżej uzupełniająco, gdyby suma gwarancyjna polisy OC pojazdu nie wystarczyła do pokrycia wyrządzonej przez pracownika szkody albo gdyby auto w ogóle nie posiadało polisy OC. Jednakże pracodawca może po ewentualnym naprawieniu szkody wyrządzonej przez zatrudnionego osobie trzeciej, wystąpić ze stosownymi roszczeniami regresowymi wobec swojego pracownika.

Przymusem nie można

Pracodawca nie może zmusić pracownika do prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości, a więc do popełnienia przestępstwa, ponieważ ponosiłby on wtedy odpowiedzialność za podżeganie do przestępstwa. Inną sprawą jest natomiast sytuacja, gdy pracownik w godzinach pracy znajduje się w stanie nietrzeźwości, przez co nie może wykonywać swoich obowiązków służbowych w postaci prowadzenia pojazdów. W takich okolicznościach poniesie on odpowiedzialność dyscyplinarną, prowadzącą nawet wypowiedzenia stosunku pracy przez pracodawcę, bądź w skrajnych przypadkach do tzw. zwolnienia dyscyplinarnego.

Łukasz Surma - Prezes Zarządu Lexcon