Policjanci otrzymali zgłoszenie, że po polu namiotowym w Rowach jeździ nietrzeźwy kierowca.

Funkcjonariusze, którzy pojechali na miejsce ustalili, że około godz.4.00 rano jedna z turystek śpiąca w namiocie została obudzona przez warkot silnika. W pewnym momencie w jej namiot wjechał samochód.

Kobieta szybko wyszła i zobaczyła odjeżdżającego Volkswagena Passata. W pewnym momencie z auta wysiadł mężczyzna i schował się w pobliskim namiocie.

32-letni "rajdowiec" - mieszkaniec Świdnicy - przyznał się policjantom, że wypił sześć piw. Tłumaczył, że w ten sposób chciał się ogrzać w samochodzie, a kiedy uruchomił pojazd, ten zaczął sam jeździć.

Mężczyzna został zatrzymany. Miał prawie 1,5 promila alkoholu w organizmie.

Noc spędził w policyjnym areszcie. Krzysztof B. odpowie za jazdę samochodem po pijanemu. Grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności.

Źródło i zdjęcie: KGP