Wszyscy już słyszeli o systemach "Pre Crash", czyli "przedwypadkowych", które wykorzystując współpracę ABS/ESP z radarem tempomatu, wykrywają niezależnie od kierowcy zagrożenie kolizją (np. możliwość najechania na tył poprzedzającego samochodu). Systemy takie ostrzegają prowadzącego np. poprzez szczególne drgania kierownicy czy inne sygnały, a gdy kolizja się zbliża, mogą nawet rozpocząć samoczynnie hamowanie.

Gdy sytuacja na drodze rozwija się w sposób niestandardowy i nagły, zderzenie jest jednak nieuniknione. Co gorsza, właśnie w ponad 50 proc. takich przypadków kierowcy w ogóle nie hamują - tak mówią statystyki. Przykładem takiego zdarzenia drogowego jest omijanie nagle pojawiającej się przeszkody - po manewrze wykonanym bez hamowania okazuje się, że na torze jazdy pojawia się druga przeszkoda, wcześniej niewidoczna, której ominąć już nie można.

Podobnie może być na skrzyżowaniu, gdy tuż przed samochód wbiega nieuważny przechodzień - wszystko dzieje się zbyt szybko, by nieprzygotowany kierowca zahamował. Tymczasem wielokrotnie, szczególnie gdy w zdarzeniu bierze udział pieszy czy rowerzysta, nawet niewielki spadek prędkości zderzenia może stanowić różnicę między życiem a śmiercią.

Współczesne systemy wykrywające przeszkody na drodze są w stanie zareagować na takie sytuacje i wysłać odpowiedni sygnał do ABS, ale hydrauliczna natura hamulców spowoduje, że hamowanie będzie zbyt późne. Dokładniej mówiąc, jeżeli kierowca lub system nie zaczął hamowania wcześniej niż 300 milisekund przed zderzeniem, żadne hamowanie nie nastąpi.

Inżynierowie Volkswagena znaleźli jednak na to pewien nietypowy sposób. Wymyślili pirotechniczną przystawkę do ABS, która może wytworzyć pełne ciśnienie hamowania w ok. 0,1 sekundy. Urządzenie jest oczywiście jednorazowe, ale nie ma to dużego znaczenia - jego "odpalenie" nie zmienia dalszego działania hamulców, a gdyby wypadek nie nastąpił, nie jest nawet konieczna wymiana przystawki na nową, "niezdetonowaną". W praktyce jednak auto po wypadku zapewne trafi do warsztatu, a wymiana PyroBrake jest tania i bezproblemowa.

Najciekawsze są efekty - twórcy pomysłu gwarantują w każdym przypadku zmniejszenie szybkości zderzenia (w porównaniu z wypadkiem bez hamowania) o 5 km/h. Działanie wybuchowej przystawki jest proste, natomiast znacznie bardziej skomplikowane jest jej bezbłędne uruchomienie. Chodzi o to, żeby system nigdy się nie mylił, gdyż użycie PyroBrake bez potrzeby może być nawet niebezpieczne. Badawczy i sterujący układ rozpoznający wypadek zawiera dwa radary (77 GHz i 24 GHz) oraz kamerę, całość współpracuje z zestawem szybkich komputerów. Urządzenie nie jest jeszcze gotowe do produkcji, ale może stanowić interesujący krok w kierunku ograniczenia liczby ofiar kolizji, szczególnie w miastach.