Andrzej Mancin i Ryszard Ciupka powetowali sobie niepowodzenie z ubiegłego trygodnia, odnosząc sukces w Rajdzie San Marino. Była to druga w tym sezonie runda Rajdowych Mistrzostw Włoch.

Na trudnych technicznie, szutrowych odcinkach specjalnych załoga w Mitsubishi Lancerze Evo IX zajęła dziewiętnaste miejsce. Dopiero jednak informacja, że bo najlepszy wyniki spośród wszystkich zagranicznych ekip, które wystartowały w imprezie - daje obraz uzyskanego rezultatu...

Do jej zwycięzców Piero Longhiego i Maurizio Imerito (Subaru Impreza), Andrzej i Ryszard stracili niespełna dziesięć minut.

- To z pewnością jeden z najtrudniejszych rajdów, w jakich do tej pory startowałem. Warunki na trasie były bardzo zdradliwe - powiedział Andrzej Mancin. Choć było pogodnie, to szutrowe oesy położone wysoko w górach były bardzo śliskie. To efekt ulewnych deszczów, które nawiedziły San Marino kilka dni przed rajdem. Najważniejszym sukcesem jest dla mnie dojechanie do mety bez żadnej awarii technicznej. Po Rajdzie Degli Abeti, gdzie wybuchł silnik w moim Lancerze, ekipa serwisowa wykonała kawał dobrej roboty. Przez kilka ostatnich dni chłopcy spali po trzy godziny naprawiając popsuty motor. Przy okazji dowiedzieliśmy się co było przyczyną jego awarii. Okazało się, że winę za wszystko ponosi bezpieczny zbiornik paliwa, w którego wnętrzu znajduje się guma. Owa guma roztopiła się i w połączeniu z paliwem dostała się do komory silnika.Jeśli chodzi o Rajd San Marino, to na pierwszym etapie naszym głównym problemem była odległa pozycja startowa. Przed nami jechał Fabio Montanari, którego na każdym oesie doganialiśmy. Mieliśmy spory kłopot z wyprzedzeniem jego Subaru przez co traciliśmy cenny czas. Co gorsza organizatorzy nie zgodzili się na zwiększenie odstępu między nami do 2 minut. Dlatego też pierwszy dzień ukończyliśmy dopiero na 29 miejscu.Na drugim etapie było znacznie lepiej. Przed pierwszą pętlą popełniliśmy jednak błąd wybierając zbyt twarde opony Pirelli. Na ostatnie oesy założylismy już miękkie Micheiny i było super. We wtorek wracam do Polski, ale zaraz po Wielkanocy wybieram się na słowacki Rajd Matador. Nie planuje jednak startu na Elmocie, choć prawdopodobnie mój Mitsubishi Lancer Evo IX pojawi się w Świdnicy. Na razie nie chcę jednak zdradzać kto usiądzie za jego kierownicą...

Czołówka Rajdu San Marino:

1. Piero Longhi i Maurizio Imerito (ISubaru Impreza WRX) - 2:07.51,2;2. Renato Travaglia i Lorenzo Granai (Mitsubishi Lancer Evo IX) - stratra 32,5 sek.;3. Giandomenico Basso i Mitia Dotta (Fiat Punto Abarth S2000) - 33,5 sek.;19. Andrzej Mancin i Ryszard Ciupka (Mitsubishi Lancer Evo IX) - 9.48,9 min.