Dzień 6. Rano po wyjeździe za Rovaniemi, kilkanaście kilometrów dalej zjechaliśmy z głównej drogi. Odnaleźliśmy w lasach silnie strzeżony ośrodek testowania samochodów.

Nie można tam było wjechać. Testuje się tam także samochody marki Porsche. Nieopodal spotkaliśmy bardzo łagodną rodzinę reniferów.

Główna droga w stronę Ivalo to doskonale utrzymana trasa. Asfalt, niekiedy z lodem. Dość wysokie bandy śniegu sprawiają wrażenie bezpiecznych. Renault nie mógł pokazać w tych warunkach żadnych walorów terenowych. Trasa nudna.

Powoli tajga zamienia się w tundrę. Klimat jeszcze bardziej surowy. Automapa cały czas od wyjazdu z Warszawy spisuje się doskonale. Odnajduje nawet najmniejsze drogi i krzyżówki na dalekiej północy. Jeszcze na Litwie była w zasięgu 11 satelitów, teraz już tylko w zasięgu trzech.

Po przyjeździe do Saariselka objechaliśmy miasteczko i pojechaliśmy na szczyt góry 600 m npm. Jest tam stacja narciarska i trasy zjazdowe. Mało narciarzy.

Temperatury około minus 8 - 9 stopni. W nocy spadło dominus 11. Auto nie ma żadnych kłopotów z zapaleniem. Lecz przy niskiej wilgotności odczuwamy, że jest cieplej.

Polecamy w RoadLook.pl

Dzień 7. Dzień ten był przeznaczony na testy opon Nokiana na torze testowym w Laponii, pod Ivalo. Zostawiliśmy Renault pod hotelem. Świeci słońca, termometr wskazuje minus 7 stopni.

Zwiedziliśmy cały ponad 700 hektarowy teren testowy. Natępnie wsiedliśmy w dwa testowe VW Golfy należące do Nokian Tyres. Jeden miał opony Hakapelita 7 z najnowszym rodzajem sześciokątnych kolców. Drugi Hakapelita R bez kolców.

Model R jest przeznaczony na Skandynawię. Ma jeszcze bardziej miękką mieszankę gumy i więcej lameli i nacięć. Opona lepiej wgryza się w lód i śnieg. W naszych warunkach jest zbyt ciepło i takie opony by się zbyt szybko zużyły.

Treningi na zamarzniętym jeziorze z warstwą lodu ponad 60 cm to najlepszy trening umiejętności kierowców...

Najciekawsze było na końcu. Przyjechał do nas zawodowy kierowca testowy w Audi RS4 Z silnikiem V8 o mocy 420 KM. Przejażdżka po 12 kilometrowej pętli była bardzo interesująca.

Snow handling track jest specjalnie przygotowaną drogą ubitego śniegu. Przypomina odcinek specjalny rajdów skandynawskich (jeżeli ktoś jeździł na nartach na trasie przygotowanej przez ratrak, to wie o czym piszemy.) Przyczepność na tak ubitym i przygotowanym śniegu jest lepsza niż na ubitym szutrze. Oczywiście gdy się ma opony nawet z małymi kolcami...

Testowe Audi RS4 miał bardzo szerokie opony Hakapelita 7 o rozmiarze 235 / 35R19. Połączenie: doświadczenia kierowcy, szybkiego auta i stały napęd na cztery koła, oraz wyłączone wszystkie systemy bezpieczeństwa wraz z takimi oponami i tak przygotowaną drogą - daje niesamowitą frajdę z jazdy.

Na torze testowym spotkaliśmy pięciu dziennikarzy z Ukrainy z czasopisma ABTO CENTR i telewizji. Testowali 11 rodzajów opon.

Rozmawiamy z nimi na temat naszej wyprawy.

W naszym hotelu mieszkała grupa Porsche Driving Experience. Cała z Polski, około 30 osób. Gdy zobaczyli nasze oklejone auto również z zainteresowaniemsłuchali. Powiedzieliśmy im, iż mogą informacje o naszej wyprawie przeczytać lub usłyszeć u naszych patronów medialnych, między innymi w RooadLook.pl!

Dzień 8. Przed chwilą wjechaliśmy do Norwegii. Jest minus 15 stopni, rano w Saariselka było minus 25 st.

Auto zapaliło bez problemu. Tylko nieco przymarzł elektryczny zamek w tylnej klapie.

Do Nordkappmamy 205 kilometrów. Jedziemy 80 km / godz., bo tyle można w Norwegii. Tu nie ma dyskusji z Policją.

Właśnie zza horyzontu wyłoniły się piękne góry.

Po przekroczeniu granicy fińsko - norweskiejurwał nam się w dolinie sygnał GPS - na tak dalekiej północy potrzebna jest jednak dodatkowa antena na dachu.Dopiero po wyjechaniu na wzniesienie złapaliśmy sygnał.

Im bliżej końca Norwegii i bliżej Nordkappu tym większe pustkowie - same skały, śnieg i duży wiatr - mimo, że termometr pokazywał minus pięć stopni to rzeczywistą odczuwalną temperaturę można by określić na minus 25 stopni.

Aby dojechać na koniec Europy trzeba pokonać5 tuneli - z tego 3 krótkie - jeden 4 km i najdłuższy (płatny) pod morzem o długości 8,5 km.

Na samej wyspie Mageroya nie ma wogóle żadnych drzew i krzewów - tylko skały i wywiany śnieg - istny wygwizdów.

Po dojechaniu na koniec wyspy jest wieś Skarsvag - zajmująca się turystyką i małym rybołówstwem. Od niej zaczyna się ostatni 13 kilometrowy odcinek na półwysep Nordkapp - niestety nie mieliśmy dzisiaj szczęścia -droga została ze względów bezpieczeństwa zamknięta dla turystów (których w zimę i tak tu nie ma) - dojeżdża tam tylko specjalny bus - ale ze względu na silny wiatr nawiewający śnieg na ta drogę, dzisiaj nie pojechał i nie wiadomo kiedy będzie można przywrócić ruch turystyczny.

Byliśmy tylko świadkami jak pojechał tą górską drogąspecjalny transporter gąsienicowy z zaopatrzeniem na staję radarową NATO - niestety żołnierz nie chciał nas zabrać ze sobą.

W drodze powrotnej na stały kontynent widzieliśmy motocykl BMW z koszem na francuskich tablicach rejestracyjnych.

W miejscowości Honningsvag byliśmy świadkami ćwiczeń z ratownictwa morskiego i podejmowania rozbitków z wody.

Następnie pokonaliśmy ponad 300 km po pustkowiach przypominających Arizonę tylko pokrytych śniegiem - mimo tego na przydrożnym parkingu za pryzmą śniegu zachował się kucając, norweski policjant który mierzył prędkość laserowym miernikiem. Na szczęście jechaliśmy zgodnie z przepisami.

Wieczorem dojechaliśmy do miejscowości Sorrisniva w której mieści się Igloo Hotel- norweska odpowiedź na fiński Snow Castle i szwedzki Ice Castle.

Igloo Hotel to konstrukcja z lodu i śniegu mieszcząca bar, hotel z 25 pokojami i holem mieszczącym galerię rzeźb z lodu.

Dzień dziewiąty. Dzisiaj pokonaliśmy ponad 800 kilometrów i odwiedziliśmy Ice Hotel pod Kiruną już na terenie Szwecji- ten obiekt jest najbardziej znany z tych trzech i najbardziej rozbudowany zarówno obszarowo jak i marketingowo.