• Fiat Chrysler Automobiles (FCA) złożył propozycję połączenia z francuskim Renault. W nowej grupie udziały mają być podzielone po połowie.
  • Gdyby doszło do połączenia powstałby wówczas trzeci co do wielkości koncern motoryzacyjny ze sprzedażą ponad 8,7 mln samochodów rocznie
  • Po uwzględnieniu Nissana i Mitsubishi wskazuje się łączną sprzedaż nawet 15 mln pojazdów

Pora na kolejną motoryzacyjną fuzję. Partnerów szukają nie tylko firmy z Francji, ale także koncern Fiat Chrysler Automobiles (FCA), który złożył propozycję połączenia się z francuskim Renault. To dość zaskakująca wiadomość, zważywszy na wcześniejsze doniesienia o możliwym partnerstwie PSA (Peugeot, Citroen, Opel) z amerykańsko-włoskim koncernem.

Nissana nikt nie wyklucza

Obie firmy (FCA i Renault) potwierdziły plany potencjalnej fuzji i stworzenia grupy, w której miałyby po połowie udziałów. W zarządzie początkowo zasiadłoby wówczas 11 członków – po czterech z FCA, grupy Renault oraz jednego z Nissana. Zarząd FCA już zaakceptował propozycję, nad którą obecnie obradują władze grupy Renault.

Gdyby doszło do połączenia, powstałby trzeci co do wielkości koncern motoryzacyjny ze sprzedażą ponad 8,7 mln samochodów rocznie (a po uwzględnieniu Nissana i Mitsubishi wskazuje się nawet na 15 mln aut). Po Toyocie i grupie Volkswagen sojusz FCA–Renault byłby prawdziwym globalnym graczem z dość pokaźnym portfolio marek (m.in. Alfa Romeo, Alpine, Chrysler, Dacia, Datsun, Dodge, Fiat, Infiniti, Jeep, Łada, Maserati, Nissan, RAM, Renault).

Krótko o... BMW

Nowa grupa miałaby silną pozycję w wielu rejonach świata i byłaby obecna w wielu segmentach rynku. FCA liczy wręcz na pozycję grupy jako światowego lidera w dziedzinie elektryfikacji aut, pojazdów autonomicznych, SUV-ów, pickupów, aut dostawczych oraz marek premium. Przy okazji wspomniano o kooperacji z innymi firmami w zakresie autonomicznej jazdy, czyli BMW oraz Aptiv (Delphi) i Waymo (Google–Alphabet). Czyżby celowo?

Amerykańsko-włoskie przedsiębiorstwo ma już mocną pozycję w Ameryce Północnej i Południowej. Grupa Renault dobrze radzi sobie zaś w Afryce, Europie, Rosji oraz na Bliskim Wschodzie. W ramach nowej grupy Renault mogłoby się pokusić o ekspansję na rynek amerykański. Fiat zaś liczy m.in. na coraz bardziej obiecujący rynek rosyjski. Znamienne, że o regionie Azji i Pacyfiku wspomniano dość zdawkowo ograniczając się jedynie do stwierdzenia o możliwości zwiększenia zasięgu.

Nie sposób pominąć kwestii ogromnych oszczędności związanych ze wspólną polityką zakupową oraz podziałem kosztów związanych z inwestycjami w nowe modele. Według pierwszych szacunków firmy mogłyby zaoszczędzić nawet do 40 proc. w przypadku zakupów, 30 proc. na badaniach i rozwoju oraz 20 proc. w przypadku optymalizacji produkcji. Na tym nie koniec. Według planów ogłoszonych przez FCA w grę wchodzi także zmniejszenie łącznej liczby platform o 20 proc. a silników o 30 proc. Innymi słowy rosną szanse na większe techniczne pokrewieństwo, np. między Dacią i Jeepem, Alpine i Alfa Romeo, albo Fiatem i Renault.