Romuald Chałas, niegdyś czołowy polski kierowca rajdowy, od kilka lat jest działaczem sportowym. Był dyrektorem Rajdu Warszawskiego i Rajdu Barbórka, obecnie jest prezesem Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Motorowego w Warszawie, pełni również funkcję prezesa Automobilklubu Polski.

Zawodowo od „zawsze” jest związany z motoryzacją.

Został Pan prezesem Automobilklubu Polski w momencie, kiedy sytuacja klubu była bardzo trudna...

- Tak się złożyło, że w 2004 roku ujawniona została sprawa niedoskonałości naszego poprzedniego prezesa. Pożyczył on z konta sumę około trzech milionów złotych, które to pieniądze nie zostały zwrócone. Sytuacja finansowa klubu była w związku z tym fatalna. Ale to już przeszłość – na szczęście mamy już roku 2007 i jesteśmy już na małym plusie. Nie chcemy wracać już do tego tematu, choć nie przestaliśmy czynić wysiłków w celu odzyskania utraconych pieniędzy. Ten, kto je „pożyczył”, powinien je zwrócić!

Poprawia się sytuacja finansowa klubu, ale także rośnie jego pozycja.

- To prawda. Uczestniczymy w organizacji czy współorganizacji wielu ważnych i prestiżowych imprez. Wymienię choćby Pit-line BMW Sauber na naszym autodromie na terenie Bemowa z obecnością Roberta Kubicy, w którym uczestniczyliśmy wspólnie z BMW Polska oraz z Biurem Promocji miasta stołecznego Warszawy. Impreza ściągnęła dziesiątki tysięcy kibiców, nawet główny organizator BMW Polska nie przewidział takiej popularności F1 i tylu kibiców...

Ale podobnych imprez jest organizowanych przecież na Bemowie znacznie więcej. Przy okazji rajdów i różnych zawodów gromadzą się tam tysiące ludzi.

- Rzeczywiście. Przeprowadzamy na tym terenie najróżniejsze imprezy. Od najróżniejszych prezentacji z udziałem producentów, poprzez szkolenia, na pokazach skończywszy. Są to imprezy dla rowerzystów, motocyklistów i kierowców samochodów. Przedział ogromny... Ale dla nas znaczące są te, które związane są - z ogólnie mówiąc - poprawą bezpieczeństwa na drogach. Nasza Komisja Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego działa bardzo prężnie, przeprowadzając kursy, szkolenia i egzaminy dla młodzieży ze szkół różnego szczebla. Nie tylko dla uczniów z Bemowa, choć tutaj ściśle współdziałamy z władzami dzielnicy, ale całej Warszawy. W okresie wakacyjnym – także dla młodzieży spoza naszego miasta, wręcz z terenu całego kraju, przebywającej na obozach czy koloniach w stolicy. Przeprowadzane są regularnie egzaminy na kartę rowerową i motorowerową. Dzieje się naprawdę dużo!

Automobilklub Polski skupia czołowych polskich zawodników. Co jako klub oferujecie sportowcom, że tak chętnie wiążą się z klubem?

- Rzeczywiście. Członkami naszego klubu ą między innymi Robert Kubica, motocykliści Marek Dąbrowski i Jacek Czachor. Ostatnio powrócił do nas Krzysztof Hołowczyc. No cóż... Prawda jest taka, że –po wspomnianym na wstępie tąpnięciu - finansowo nie jesteśmy obecnie w stanie zaoferować im zbyt wiele, czyli tyle, ile można było kilka czy kilkanaście lat wcześniej. Myślę, że dla zawodników ważne są dwie sprawy – dobra, pełna życzliwości atmosfera panująca w Automobilklubie oraz fakt, że staramy się bardzo rzetelnie załatwiać wszystkie sprawy „papierkowe”. Począwszy od licencji, na wysyłaniu zgłoszeń na imprezy skończywszy. Oni wiedzą, że o nic nie muszą się martwić – wszystko będzie zrobione na czas. To istotne!

Postanowiliśmy zapytać o kulisy zmiany nazwy Rajdu Warszawskiego na Rajd Orlen. Ósma, ostatnia runda Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski rozegrana zostanie w dniach 21 – 23 września, po raz pierwszy w historii w okolicach Płocka. Po 33. edycjach Rajdu Warszawskiego zmieniła się nazwa imprezy. Dlaczego?

- Powiem szczerze – optowałem za tym, żeby w nazwie zawodów utrzymać człon Rajd Warszawski. Życie i rzeczywistość finansowa zweryfikowała jednak te chęci, zmusiła do innych posunięć. Gdybyśmy mieli przynajmniej te pieniądze, o których wspominaliśmy na wstępie rozmowy, moglibyśmy bez problemu zorganizować rajd. A organizacja takiej imprezy jest kosztowna. W obecnej sytuacji bez sponsorów jej przeprowadzenie jest wręcz niemożliwe. Firmą, która wyraziła chęć współpracy jest PKN Orlen. Podkreślam – w mniejszym wymiarze już razem współpracowaliśmy w poprzednich latach przy okazji choćby Rajdu Barbórka – Ogólnopolskiego Kryterium Asów. PKN Orlen został na podstawie umowy sponsorem tytularnym. Również miasto Płock wyraziło chęć współpracy z okazji rajdu, gdyż uznało to za korzystną formę promocji. W tej sytuacji trudno było zachować nazwę Warszawski... Odbędzie się więc Rajd Orlen! Cała sytuacja jest normalna w dzisiejszych warunkach ekonomicznych – inne eliminacje Mistrzostw Polski: Rajd Wawelski zmienił nazwę na Subaru Poland Rally, a Rajd Kaszub – na Lotos Baltic Cup. Podkreślam jednak, że nie chcemy tracić Rajdu Warszawskiego – sądzę, że w przyszłym sezonie otrzyma taką nazwę dotychczasowy Rajd Mazowiecki. A warto dodać, że ten rajd jest „moim dzieckiem” – ja go niegdyś wymyśliłem. Zakładając, że Rajd Polski stanie się jedną z rund Mistrzostw Świata, a Rajd Orlen – rundą Mistrzostw Europy, wtedy nie ma przeszkód, aby Rajd Warszawski był wówczas rundą Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. I na koniec przypomnienie historyczne – Rajd Warszawski też przez siedem lat nie był rozgrywany, powrócił do kalendarza w 1997 roku. Ale jako eliminacja Mistrzostw Polski rozegrany został dopiero w następnych latach, zresztą byłem wówczas jego dyrektorem. Zrozumiały jest więc mój sentyment do rajdu i nazwy...

Ciągłość istnieje – Rajd Orlen organizowany będzie przez ekipę Automobilklubu Polski...

- Nasi działacze uczestniczą lub pomagają przy organizacji wielu zawodów w całym kraju.. Najważniejsza impreza w kraju, Rajd Polski jest przeprowadzana w 90 procentach przez działaczy AP. Nasze ekipy sędziują imprezy RSMP i Pucharu PZM w rajdach. Jesteśmy silni nie tylko w sporcie samochodowym, ale także motocyklowym czy kartingowym.

Na ile doświadczenie w sporcie samochodowym – przypomnijmy był Pan czołowym naszym kierowcą, zdobywającym tytuły – pomaga Panu w działalności działacza, prezesa klubu czy Zarządu Okręgu PZM?

- Był to inny sport, nie tak komercjalny, nie tak „nafaszerowany” techniką. Zawodnicy pomagali sobie wzajemnie, towarzyszyła nam inna atmosfera. Myślę jednak, że doświadczenia z tamtych lat procentują dziś w ogromnym stopniu. Wówczas były inne czasy – nie było firm zajmujących się „pijarem” czy logistyką – wszystko trzeba było zorganizować na dobrą sprawę samemu, ale była to dla mnie i moich kolegów „szkoła życia”. Nauczyłem się bardzo wiele: trzeba było zadbać o fundusze i je racjonalnie wykorzystać. Czasy się zmieniły i trzeba się było do nich dostosować. Myślę, że w naszym działaniu widać, że nam się to udało! Jak wspomniałem – klub powoli wychodzi „na prostą”. I jeszcze jedno - dzięki temu, że kiedyś sam uprawiałem sport zdecydowanie lepiej czuję potrzeby i problemy zawodników.

Zawistnych ludzi jednak nie brakuje...

- Jak wszędzie! Dziwię się bardzo, bo chcę przypomnieć, że trzy lata temu – w 2004 roku – nie brakowało takich, którzy byli przeświadczeni, aby Automobilklub musi zakończyć działalność z powodów finansowych. Dzięki nam, działaczom - zapaleńcom udało się wyprowadzić klub z największego kryzysu. A zgodnie z prawem cały zysk jest przeznaczany na działalność statutową. Czyli im lepsze wyniki finansowe Klubu – tym więcej pieniędzy otrzymają na swoją działalność poszczególne komisje. Myślę, że nie wszyscy członkowie to rozumieją.

Automobilklub Polski ma 98 lat.

- Rzeczywiście. Różne były dzieje historyczne, ale za dwa lata będziemy świętowali stulecie. Myślę, że wszyscy związani z klubem powinni patrzeć nie przez pryzmat indywidualnych interesów, ale na całokształt – na organizację, którą wspólnie tworzymy. Nie jest ważne kto jest prezesem, tylko jak działa i co robi dla dobra AP! Prawda jest taka – prezesi się zmieniają, a klub musi istnieć! Kierownictwo, które go prowadzi musi zawsze mieć na uwadze tylko i wyłącznie jego dobro. Podobnie członkowie – nie powinno być tu miejsca na prywatne interesy. A tak niestety czasami może się zdarzyć... Reasumując – niestety nie wszyscy są naszymi przyjaciółmi, wciąż wiele jest zazdrości i zawiści, że nam się udaje zrobić coś dobrego, co przynosi popularność klubowi! Mam nadzieję, że stulecie Automobilklubu Polski obchodzić będziemy w bardzo życzliwej atmosferze, gdyż jubilatom z reguły dobrze się życzy.

Dziękuję za rozmowę.