- Gubernator Biełgorodu, Wiaczesław Gładkow, zarzuca mieszkańcom regionu świadome wystawianie aut na ostrzał w celu uzyskania odszkodowań
- Mieszkańcy mają według gubernatora wyciągać samochody z garaży, by zyskać pomoc państwa mimo braku uprawnień
- W ciągu ostatnich trzech lat w regionie uszkodzonych zostało 13,9 tys. pojazdów, a na odszkodowania wydano 2,5 mld rubli
Gubernator Wiaczesław Gładkow z południowo-zachodniego regionu Biełgorodu w Rosji oskarżył mieszkańców o celowe pozostawianie starych samochodów na ulicach w nadziei na otrzymanie odszkodowania, gdyby zostały one trafione przez drony lub nadlatującą artylerię, podał niezależny kanał informacyjny 7x7, na który powołuje się Novaya Gazeta.
Rosjanie chcą, by ukraińskie drony zniszczyły ich auta
Gladkov powiedział na posiedzeniu rządu, że miejscowi zaczęli "tworzyć grupy i próbować uzyskać pomoc państwa, do której nie są uprawnieni", twierdząc, że słyszał, jak niektórzy mieszkańcy mówili:
Nasza wioska jest pod ostrzałem. Wyciągnijmy samochód z garażów. Jeśli zostaną trafione, przynajmniej dostaniemy pieniądze.
Zdarzały się również przypadki mieszkańców regionu Biełgorodu "domagających się przesiedlenia" z powodu trwającej w ich okolicy wojny, w nadziei na przeniesienie do nowych mieszkań na koszt państwa, kontynuował Gladkov.
Rosjan sposób na zarobek
W lutym Gladkov powiedział, że w ciągu trzech lat wojny z Ukrainą w regionie uszkodzonych zostało 13,9 tys. samochodów, na co władze wydały 2,5 miliarda rubli (27,8 miliona euro) w ramach odszkodowań.
Lokalny kanał Telegram Pepel podał w zeszłym miesiącu, że od początku pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę w Biełgogrodzie zginęło co najmniej 1432 osób. Biełgorod był pierwszym rosyjskim regionem, w którym doszło do poważnego odwetu ze strony Sił Zbrojnych Ukrainy podczas wojny.