O prawdziwym pechu może mówić Brytyjczyk, który odebrał wymarzone Lamborghini Huracan Performante Spyder, czyli najszybszą i najdroższą wersję Huracana. Samochód ten ma niższą wagę i wzmocniony względem zwykłej wersji wolnossący silnik V10 (640 KM i 600 Nm). Ta odmiana Lamborghini potrzebuje zaledwie 3,1 s do osiągnięcia pierwszej „setki”, a do 200 km/h rozpędza się w 9,3 sekundy.

Brytyjczyk który odebrał zupełnie nowego Huracana z salonu nie nacieszył się jednak długo swoją nową „zabawką”. Tym razem jednak nie chodziło o brak umiejętności czy zbyt brawurową jazdę. Już 20 minut po wyjeździe z salonu, kierowca musiał awaryjnie zatrzymać się na autostradzie M1 w okolicach Osset. Niestety, auto odmówiło posłuszeństwa na jednym ze środkowych pasów, jednej z najbardziej ruchliwych dróg w UK.

Z ustaleń policji wynika, że chwilę później na tył auta najechała furgonetka. Uderzenia było na tyle silne, że tylna część pojazdu została niemal zmiażdżona. Jedno z tylnych kół, wraz z elementami zawieszenia zostało wręcz wyrwane z podwozia auta. Ponadto w kabinie wystrzeliły poduszki powietrzne, tylny zderzak został doszczętnie połamany, a drzwi kierowcy pokrzywione. Tak poważne straty mogą wskazywać, że auta nie da się już naprawić, Tym bardziej że silnik w tym aucie umieszczony jest za plecami kierowcy i pasażera, więc sporo wskazuje, że on także mógł zostać uszkodzony.

Mimo, że wypadek wyglądał naprawdę groźnie, „The Daily Mail” donosi, że kierowca furgonetki odniósł jedynie niewielkie obrażenia głowy. Niewiadomo jednak, jakie były losy pechowego właściciela Lamborghini.