- Policjanci z Krosna Odrzańskiego przeprowadzili rutynową kontrolę drogową
- Podczas kontroli zatrzymany został kierowca dostawczego citroena, który miał dwa zakazy prowadzenia pojazdów i był poszukiwany do odbycia kary pozbawienia wolności
- W bagażniku pojazdu funkcjonariusze znaleźli ponad tonę nielegalnego tytoniu, który mógł narazić Skarb Państwa na straty w wysokości niemal 850 tysięcy złotych
To spory cios w nielegalny handel tytoniem. Co więcej, miał miejsce nie podczas akcji Krajowej Administracji Skarbowej czy działań celników, ale podczas wydawałoby się rutynowej akcji policjantów z drogówki. Funkcjonariusze z Krosna Odrzańskiego przejęli tonę towaru bez akcyzy.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo- Przeczytaj także: Pada deszcz? Natychmiast to wyłącz. Inaczej dostaniesz mandat
To miała być rutynowa kontrola drogowa
To było zwykłe czwartkowe popołudnie, jakich wiele, i zupełnie zwykła rutynowa kontrola drogowa w Dychowie. Policjanci krośnieńskiego wydziału ruchu drogowego nie spodziewali się takiego obrotu spraw.
Do kontroli drogowej został zatrzymany, kierujący dostawczym citroenem 48-latek. Po sprawdzeniu jego danych w policyjnych systemach okazało się, że ma on dwa zakazy prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych oraz jest poszukiwany do odbycia kary pozbawienia wolności.
Dostawczy citroen wiózł ponad tonę nielegalnego tytoniu
To nie wszystko. W bagażniku zatrzymanego Citroena odkryli coś, co z pewnością poważnie ich zaskoczyło – kartony oraz baloty z zawartością suszu liści tytoniu, bez znaków akcyzy, czyli ponad 1200 kg nielegalnego tytoniu. Zawartość samochodu mogła narazić Skarb Państwa na ogromne straty z tytułu niezapłaconego podatku. Mowa tu o niemal 850 tysiącach złotych.
Policja informuje, że zgodnie z kodeksem karnym skarbowym paserstwo akcyzowe zagrożone jest karą grzywny do 720 stawek dziennych albo karze pozbawienia wolności, albo obu tym karom łącznie.
Złapany na gorącym uczynku 48-latek najwyraźniej czuł się bezkarny i nie przewidział, że zwykła kontrola drogowa zamieni się w początek końca jego przemytniczej kariery. Teraz grozi mu nawet 5 lat więzienia.
- Przeczytaj także: Już wlepiają supermandaty. Niektórzy muszą brać kredyty, żeby je opłacić