Choć może się to wydawać zwykłym fake newsem, PKN Orlen rzeczywiście zamierza produkować paliwo lotnicze z... przepracowanego oleju po frytkach. Jak informuje koncern już od 2025 r. w rafinerii będzie powstawało niskoemisyjne paliwo lotnicze SAF (Sustainable Aviation Fuel), które może posłużyć do napędu samolotów z silnikami odrzutowymi.
Produkcję paliwa SAF umożliwi realizowana w Płocku inwestycja bazująca na wykorzystaniu technologii uwodornienia olejów roślinnych (HVO, Hydrotreated Vegetable Oil). Pozwala ona przekształcić w biopaliwo lub w biokomponent do paliwa lotniczego np. oleje roślinne, zużyte oleje posmażalnicze bądź oleje z alg.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
W informacji prasowej Orlen przekonuje, że pod względem chemicznym paliwo lotnicze SAF jest zbliżone do tradycyjnego paliwa do silników odrzutowych i "pozwala na ograniczenie do 80 proc. emisji w całym cyklu życia w porównaniu z tradycyjnym paliwem lotniczym". Rocznie w Płocku ma powstawać nawet 300 tys. ton ekopaliwa, co stanowi ok. 50 proc. obecnie produkowanego paliwa lotniczego.
W błędzie jest ten, kto uważa, że nie będzie chętnych na paliwo z oleju "po frytkach". Orlen porozumiał się już w tej sprawie z PLL Lot i zgodnie z porozumieniem obie firmy będą współpracowały przy wprowadzaniu zrównoważonych paliw do lotnictwa cywilnego.
Już teraz wiadomo, że polski przewoźnik zamierza wykorzystywać SAF w połączeniach z portów lotniczych, do których paliwo będzie dostarczał PKN Orlen. W ten sposób Polskie Linie Lotnicze chcą spełnić wymagania zawarte w pakiecie FIT for 55 i inicjatywie Refuel Aviation.