Najnowsze Porsche Turbo to demonstracja siły firmy z Zuffenhausen. Zastosowano w nim dwie turbosprężarki o zmiennej geometrii, z ruchomymi kierownicami przepływu - technologia niby wcale nie nowa, bo stosowana od kilku lat w stale rosnącej liczbie turbodiesli. Ale 480-konne Porsche to pierwszy na świecie seryjny samochód z silnikiem benzynowym, w którym zastosowano taką technologię budowy turbosprężarek - aby rozwiązać problemy termiczne (w silniku o zapłonie iskrowym temperatura gazów wylotowych sięga 1000 stopni Celsjusza, a nie ledwie 700, jak w dieslu) inżynierowie Porsche sięgnęli po materiały stosowane w przemyśle lotniczym.

To nie wszystko. W napędzie na cztery koła zastosowano tu sterowane elektronicznie sprzęgło wielopłytkowe (podobne do tego, które kiedyś zamontowano w kultowym Porsche 959), pełniące funkcję aktywnego centralnego mechanizmu różnicowego. Układ ESP, przez Porsche zwany PSM, ma przesunięte progi działania i dopuszcza teraz większy kąt uślizgu bocznego. Zamawiając to auto, można dopłacić też za aktywne zawieszenie, tylny mechanizm róznicowy o zwiększonym tarciu wewnętrznym oraz pakiet Sport Chrono, dopuszczający chwilowe zwiększenie maksymalnego ciśnienia doładowania, a także hamulce z tarczami ceramicznymi (PCCB, zalecane dla wszystkich, którzy swoim Porsche często wjeżdżają na tor wyścigowy).

Jak już wspomniałem wyżej, silnik (oczywiście 6-cylindrowy bokser) o pojemności 3,6 litra ma teraz moc 480 KM oraz maksymalny moment obrotowy 620 Nm (z overboostem 680 Nm), dostępny w zakresie od 1950 do 5000 obr./min. Pozwala to na osiągnięcie prędkości maksymalnej 310 km/h. W samochodzie dostępne są dwie przekładnie, manualna 6-biegowa oraz automatyczna Tiptronic S o 5 przełożeniach. Uwaga - to jeden z niewielu samochodów, które w wersji ze skrzynią automatyczną rozpędzają się szybciej - od zera do setki w 3,7 sekundy (z ręczną w 3,9 s), od 0 do 200 km/h w 12,2 sekundy (12,8 sekundy). Ważące około 1600 kg auto toczy się na oponach o rozmiarze 235/35 ZR 19 z przodu oraz 305/30 ZR 19 z tyłu.

A jak to wszystko działa w praktyce? Cóż, nie na darmo niektóre brytyjskie czasopisma fachowe uznają Porsche 911 Turbo generacji 997 za najlepszy samochód świata. I nie chodzi tu o wielką moc czy piorunujące przyspieszanie, ale o dostępność wyśrubowanych osiągów. Już pierwsze chwile za kierownicą auta podczas Porsche 911 Turbo Driving Experience w Kąkolewie pod Poznaniem pokazują, że to samochód nie tylko dla Leszka Kuzaja, który właśnie takim autem porusza się na co dzień. Dzięki zastosowaniu aktywnego mechanizmu różnicowego moment napędowy jest zawsze kierowany na te koła, których napędzenie ustabilizuje samochód. PSM, czyli ESP Porsche nie jest tak dostrojone, by stale hamować samochód - tutaj taktyka jest inna, jak mówi Andrzej Lenczowski, instruktor Porsche Driving Experience, "ten samochód nie karze kierowcy za popełniony błąd, ale stara się mu pomóc". Na przyczepnym asfalcie byłego lotniska wojskowego w Kąkolewie początkowo nie mogłem uwierzyć, że można jeszcze szybciej pokonać szybki slalom. Płynne dodanie gazu ustawia auto na żądanym torze jazdy, a jeśli pojedziemy za szybko, Porsche najpierw zaczyna płynnie uślizgiwać się tyłem, jeżeli ze strony kierowcy brak interwencji,  reaguje PSM. Wszystko odbywa się z taneczną płynnością, nawet niezbyt wprawny kierowca po chwili czuje się bohaterem.

Samochód błyskawicznie, z metalicznym gwizdem i śladem tradycyjnego bulgotu sześciocylindrowego boksera rozpędza się do ponad 200 km/h, a ceramiczne hamulce spowalniają go raz za razem do zera, bez potrzeby specjalnego traktowania - nie trzeba ich często przechładzać. W trybie automatycznym skrzyni Tiptronic S zmiany biegów następują płynnie i szybko, bez przerywania napędu - kto chce, może posłużyć się wychylnymi przełącznikami na kierownicy. Mnie one jednak nie przypadły do gustu - tandetne w dotyku, podczas szybkich zmian kierunku jazdy łatwo pomylić kierunki zmiany biegów. Na szczęście jeśli się pogubimy w trybie manualnym, tryb automatyczny wraca samoczynnie po 8 sekundach bez dotykania przycisków zmiany biegów.

Urzekła mnie przewidywalność zachowań tego samochodu na granicy przyczepności i przy ogromnych prędkościach, brak wrednych reakcji na drobne (nieuniknione przecież) błędy, wzorowe zachowanie zawieszenia na nierównej nawierzchni i kosmiczne hamulce. I chociaż jestem fanem Porsche 993, ostatniego chłodzonego powietrzem, to teraz jestem skłonny przyznać, że lepsze nie musi być wrogiem dobrego. Nowe Turbo to piekielnie skuteczne narzędzie do przemieszczania się po drogach w każdych warunkach pogodowych. Trochę jak pistolet Glock, do którego wyglądu można mieć zastrzeżenia, ale na pewno nie do jego skuteczności i sprawności.