• Akcja serwisowa dotycząca za małych literek wyświetlanych na ekranach w Tesli to błahostka przy innym problemie, który bada NHTSA
  • Do amerykańskiej organizacji zajmującej się bezpieczeństwem aut wpłynęło ponad 2 tys. skarg na wadliwy układ kierowniczy
  • Usunięcie tej usterki z pewnością nie zakończy się możliwą do zainstalowania w kilkadziesiąt minut aktualizacją oprogramowania, a to oznacza duże koszty

Agencja Reutera poinformowała o kolejnym w tym roku spadku akcji Tesli. Firma Elona Muska w notowaniach giełdowych straciła w styczniu 2024 r. aż 25 proc., a w piątek 2 lutego akcje spadły o kolejne 3 proc. Reuters zwraca uwagę, że tak kiepskie wyniki mogą być związane z ostatnimi odkryciami NHTSA.

Zbyt mały font ostrzeżeń (mniejszy niż 3,2 mm) w niemal 2,2 mln egzemplarzach Tesli to drobna software’owa wpadka, którą rozwiąże darmowa aktualizacja oprogramowania niewymagająca nawet wizyty w serwisie. Ale NHTSA prowadzi też inne śledztwo. Tutaj akcja serwisowa najprawdopodobniej będzie oznaczać fizyczną wymianę wadliwych części, a to dla amerykańskiego producenta większy problem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

Układy kierownicze Tesli pod lupą inżynierów NHTSA

Reuters przekazał, że w piątek 2 lutego 2024 r. NHTSA przeszła do etapu analizy inżynieryjnej potencjalnej wady trapiącej samochody marki Tesla. Tym razem nie chodzi o asystenta autonomicznej jazdy czy trywialne błędy oprogramowania, lecz defekt prowadzący do utraty wspomagania lub nawet blokady układu kierowniczego. Konsekwencje takiej awarii na drodze mogą być katastrofalne.

NHTSA przekazała, że śledztwo dotyczy ok. 334 tys. egzemplarzy Modeli 3 i Y z 2023 roku modelowego. To następstwo miażdżącego raportu agencji Reutera, która wykazała, że od 2016 r. dziesiątki tysięcy właścicieli aut tej marki doświadczyły przedwczesnych awarii zawieszenia lub właśnie układu kierowniczego. NHTSA ma 50 udokumentowanych przypadków odholowania Tesli z tego powodu i 2 tys. 388 skarg na układ kierowniczy.

Użytkownicy Tesli w USA skarżą się na problemy z układem kierowniczym Foto: Auto Bild
Użytkownicy Tesli w USA skarżą się na problemy z układem kierowniczym

Na tym etapie jeszcze nie wiadomo, które części mogą wymagać wymiany, ale w tym przypadku ogłoszenie akcji serwisowej z pewnością nie zakończyłoby się na darmowej aktualizacji. Inżynierowie NHTSA zbadają okoliczności prowadzące do zgłaszanych przez użytkowników awarii i określą, co należy poprawić. Reuters przypomina, że koszt wymiany przekładni kierowniczej w Tesli to w USA ponad 2 tys. dol. (w przeliczeniu ok. 8 tys. zł).

Tesla wymieniała już fizyczne części w ramach akcji serwisowej

Obecnie NHTSA nie wydała jeszcze Tesli nakazu ogłoszenia kampanii naprawczej – to będzie możliwe dopiero po zakończeniu śledztwa, o ile wnioski potwierdzą podejrzenia organizacji. Michael Brooks, prezes grupy rzeczników konsumentów Center for Auto Safety, powiedział, że wysokie wskaźniki awaryjności nowych Tesli sugerują, iż "występuje tu poważny problem".

W Modelu S trzeba było wymienić korodujące śruby drążka kierowniczego Foto: EpicStockMedia / Shutterstock
W Modelu S trzeba było wymienić korodujące śruby drążka kierowniczego

Potwierdzają to statystyki, bo od 2018 r. firma Elona Muska już dziewięciokrotnie ogłaszała w USA akcje serwisowe związane z układem kierowniczym lub zawieszeniem. Największa kampania dotyczyła wymiany śrub drążka kierowniczego w ponad 70 tys. egz. Modelu S – korozja tego elementu mogła doprowadzić do utraty wspomagania kierownicy.

Przy zaniedbaniach, do których firma nie chce dobrowolnie się przyznać, zbyt mały font ostrzeżeń wyświetlanych na ekranie systemu inforozrywki to naprawdę mały pikuś. A przecież to niejedyne śledztwo toczące się w NHTSA przeciwko Tesli, bo jest jeszcze sławetny Autopilot. Reuters dowiedział się, że agencja wciąż sprawdza, czy wprowadzone do niego zmiany były wystarczające.