Auto Świat Wiadomości Aktualności Pojechałem do salonu Tesli w Warszawie odebrać kupione auto. Pracownik groził mi policją

Pojechałem do salonu Tesli w Warszawie odebrać kupione auto. Pracownik groził mi policją

"Pamiętam, że pan dawał mi te tablice już trzy godziny temu, ale się zawieruszyły jakoś" – z rozbrajającą szczerością wyznała klientowi pracownica autoryzowanego salonu Tesli w Warszawie. Tego dnia nie tylko on spędził w poczekalni znacznie więcej czasu, niż planował. Towarzysząc naszemu czytelnikowi przy odbiorze Modelu 3, byłem na zmianę zdumiony i oburzony. Szczytem było grożenie panu Piotrowi wezwaniem policji.

Pan Piotr nie tak wyobrażał sobie odbiór Tesli zakupionej kilka tygodni wcześniej
Pan Piotr nie tak wyobrażał sobie odbiór Tesli zakupionej kilka tygodni wcześniejŻródło: Auto Świat / Krzysztof Grabek
  • Salon Tesli w Warszawie to w rzeczywistości jedna wielka improwizacja. Nawet klienci mówią, że standard jest, jaki jest, bo to tylko "punkt odbioru"
  • Pan Piotr, który zamówił Teslę Model 3, został potraktowany skandalicznie. Nawet w "punkcie odbioru" obsługa klienta powinna wyglądać inaczej
  • Pracownicy uwijają się jak w ukropie, bo po obniżkach cen Tesli wydają dziennie aż 30-40 samochodów (sic!). Małą i młodą załogę chyba przerasta taki ruch w interesie

Odbiór nowego samochodu w salonie to wydarzenie, które zawsze wiąże się z emocjami. Tak też było w przypadku naszego czytelnika, który skuszony promocjami zamówił Model 3 w salonie Tesli w Warszawie. Pan Piotr obejrzał wcześniej kilka vlogów przedstawiających wydanie samochodu w Polsce, nie liczył więc na szampana, kokardę na aucie czy bukiet kwiatów jak u niektórych producentów. Ale nie spodziewał się też, że pracownik zagrozi mu wezwaniem policji. Ja również, a miałem już okazję uczestniczyć w kilku przekazaniach kluczyków.

Odbiór Tesli w salonie w Ząbkach. Auto Schrödingera – jest i zarazem go nie ma

Piotr zamówił na początku sierpnia 2023 r. samochód, który był już wyprodukowany. Wybrał Teslę Model 3 Long Range w nietypowej konfiguracji z napędem tylko na tył. To wariant najefektywniejszy pod względem zasięgu – ma większy akumulator (82 kWh), ale tylko jeden silnik. Nie ma go ani w katalogu, ani w konfiguratorze, pojawił się za to na "stocku" Tesli i z tej oferty skorzystał nasz czytelnik.

Już dzień później dostał pierwszy komunikat o tym, że samochód jest gotowy do odbioru. I jeszcze jeden. Następnego dnia kolejne dwa i wreszcie dopiero kilka dni temu ten właściwy SMS – zabawa w kotka i myszkę trwała ponad dwa tygodnie, zanim auto faktycznie dotarło do salonu Tesli w podwarszawskich Ząbkach. Piotr miał szczęście, że nie do Bytomia, bo od niedawna działa tam drugi punkt wydań w Polsce i Tesla wysyła samochody losowo do tych dwóch lokalizacji. A tam miałby dalej o... niemal 300 km.

Salon ("punkt odbioru") Tesli przy ul. Radzymińskiej w Ząbkach
Salon ("punkt odbioru") Tesli przy ul. Radzymińskiej w ZąbkachŻródło: Auto Świat / Krzysztof Grabek

Wchodzę do budynku i czuję się jak w wydziale komunikacji. Dookoła tłum ludzi z zielonymi tablicami rejestracyjnymi wystającymi z plecaków, na kanapie śpią dwie dziewczyny. Nikt nie ma numerka, każdy "wyciągnął" go już wcześniej, umawiając w aplikacji dokładną godzinę odbioru samochodu. Piotr miał stawić się o 17.00, ale udało mu się wcześniej wyjść z pracy i dotarł już o 16.00. Pół godziny później zameldował się na tablecie u sympatycznej opiekunki i otrzymał dostęp do swojego samochodu. Montujemy blachy i jedziemy? Tak to wyglądało na YouTube. U nas wystąpił mały problem.

Autor Krzysztof Grabek
Krzysztof Grabek
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji