Na kilkukilometrowym odcinku trasy ustawione zostają dwa, a nawet trzy fotoradary. W konsekwencji kierowca jadący jedną ulicą może otrzymać nawet kilka mandatów - informuje Monika Niżniak ze stołecznej straży miejskiej:

- Interesują nas przede wszystkim ci kierowcy, którzy nie reagują na oznakowanie drogowe, nie reagują na ograniczenia prędkości, a reagują dopiero na widok patrolu albo na widok fotoradaru i nagle hamują.

Takie działania prowadzone są cyklicznie, w określonych godzinach, w których najczęściej notuje się niebezpieczne zdarzenia i zachowania kierowców.

Gdzie kierowców czekają kontrole kaskadowe? Straż miejska, po analizie zdarzeń, wytypowała prawie 20 takich miejsc: Al. Prymasa 1000, Al. Wilanowska, Wał Miedzyszyński, Al. Rzeczypospolitej, ul. Puławska, ul. Modlińska, Al. Krakowska, ul. Solec, ul. Powsińska, Al. Rodowicza-Anody, ul. Marywilska, ul. Przyczółkowska, Wybrzeże Gdyńskie, ul. Dolina Służewiecka, ul. Żołnierska.

Reporter RDC Michał Fedusio odwiedził jeden z punktów kontroli. Kierowcy, których spotkał nie byli, nie byli zadowoleni z inicjatywy straży miejskiej:

- Specjalnie od tyłu łapią. Wszystko po to, żeby płacić pieniądze. Bezpieczeństwo oczywiście jest ważne, ale nie wiem czy akurat tutaj chodzi o to, czy raczej o drenaż pieniędzy do budżetu. Do sądu  mnie podają, niech podają. Nie płace i już.

Strażnicy mówili reporterowi RDC, że ich samochody są dobrze oznakowane i widoczne:

- Dysponujemy dwoma urządzeniami, które na stałe są wmontowane w każdym radiowozie. Radiowozy są oznakowane, jest więc dodatkowa informacja dla kierującego pojazdem, że na danym odcinku jest prowadzona kontrola.

Straż miejska uznała też, że ze względu na odnotowywane wypadki i kolizje, kontrole powinny się również odbywać m.in. na ul. Mrówczej i Patriotów.