- GDDKiA zaplanowało inwestycję w formule partnerstwa publiczno-prywatnego. Droga docelowo, czyli po kilkudziesięciu latach, stanie się własnością Skarbu Państwa
- Prywatny inwestor zaprojektuje i zbuduje nowy odcinek (zapewniając sobie finansowanie) i zadba o utrzymanie odcinka S10 pomiędzy Bydgoszczą a Toruniem
- Wykonawca trasy otrzyma stosowne wynagrodzenie z budżetu państwa w formie opłaty za dostępność dla użytkowników (od chwili udostępnienia dla ruchu)
Ekspresowa S10 to jedna z bardziej wyczekiwanych tras w Polsce, która połączy Szczecin z Warszawą i znacząco skróci czas podróży pomiędzy dwoma aglomeracjami. To niezwykle ważna droga także dla mieszkańców Bydgoszczy i Torunia. S10 stanie się bowiem świetną alternatywą dla obecnego odcinka krajowej 10, która jest określana przez mieszkańców obu miast drogą śmierci. Oba miasta łączy wąska i kręta droga, na której panuje spory ruch - nie tylko lokalny, ale i tranzytowy.
Przeczytaj też:
Zgodnie ze wcześniejszymi zapowiedziami wreszcie wydano decyzję środowiskową. To nic innego jak zatwierdzenie wyboru wariantu drogi. Między Bydgoszczą a Toruniem powstanie zatem dwujezdniowa trasa ekspresowa, która częściowo będzie poprowadzona śladem obecnej drogi krajowej. Na wysokości Solca Kujawskiego drogę poprowadzono na południe, by docelowo połączyć się z istniejącym już odcinkiem S10 stanowiącym obwodnicę Torunia. Dodatkowo pomiędzy węzłami Toruń Zachód i Południe dobudowana zostanie druga jezdnia.
Jest jednak coś, co wzbudza szczególne kontrowersje i niepokój samorządowców. GDDKiA zaplanowało inwestycję w formule partnerstwa publiczno-prywatnego. To oznacza, że prywatny inwestor zaprojektuje i zbuduje nowy odcinek (zapewniając sobie finansowanie) i zadba o utrzymanie. W zamian otrzyma zaś stosowne wynagrodzenie z budżetu państwa w formie opłaty za dostępność dla użytkowników (od chwili udostępnienia dla ruchu). Po zakończeniu umowy (zapewne ok. 30 lat) droga przejdzie na własność Skarbu Państwa.