Kilka dni temu Rosjanie ostrzelali Kijów, atakując między innymi dzielnice mieszkalne. Doszło do dwóch potężnych wybuchów, według szacunków było ok. 10 rannych osób. Na szczęście obyło się bez ofiar śmiertelnych, w dużej mierze dzięki temu, że mieszkańcy Kijowa zdążyli ukryć się w schronach.

Zobacz też: Ukraina dostała 100 samochodów od Forda i General Motors. Auta mają pomóc w ewakuacji

Numer telefonu w schowku na rękawiczki

Jeden z nich, po opuszczeniu bezpiecznego schronienia, zobaczył zaparkowany w okolicy samochód z kluczykami w stacyjce. Przyglądał mu się przez dwie godziny, czekając na właściciela. W końcu dał za wygraną. Zabrał rodzinę do auta, wsiadł za kierownicę i pojechał.

Dalszy ciąg tekstu pod materiałem wideo

Niezwykłą historię Ukraińca opowiedział na swoim profilu na Telegramie Anton Gerashchenko — doradca i były wiceminister w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Ukrainy, były członek ukraińskiego parlamentu:

Bohater historii opowiada: "Wziąłem rodzinę, wsiadłem do samochodu i pojechałem do Winnicy odwiedzić krewnych. Znalazłem numer telefonu w schowku na rękawiczki i zadzwoniłem do właściciela".

— miał powiedzieć właścicielowi samochodu. I usłyszał zaskakującą odpowiedź:

"Dzięki Bogu, nie martw się, mam cztery samochody. Zabrałem rodzinę moim jeepem. Resztę aut zatankowałem i zostawiłem w różnych miejscach z kluczykami w stacyjce i numerem w schowku. Otrzymałem telefony zwrotne ze wszystkich samochodów. Do zobaczenia. Dbaj o siebie!"

Zobacz również: Rosjanie ukradli z Ukrainy sprzęt rolniczy o wartości 5 mln dolarów. Ten został zdalnie unieruchomiony

"Na świecie jest dobro! Ukraińcy to bohaterowie!" — skomentował tę krzepiącą opowieść Gerashchenko.

(BM)

Źródło: Telegram