Auto Świat Wiadomości Aktualności Volvo C70 I - odrobina szwedzkiej awangardy!

Volvo C70 I - odrobina szwedzkiej awangardy!

Autor Kuba Brzeziński
Kuba Brzeziński

Nawet inżynierowie Volvo od czasu do czasu pozwalają sobie na odrobinę szaleństwa. W drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych wyrazem odwilży twórczej było smukłe coupe o oznaczeniu C70. Auto nigdy nie zdobyło serca szerokiej rzeszy odbiorców. Mimo wszystko stało się klasycznym rodzynkiem na rynku wtórnym, nad zakupem którego powinien pomyśleć każdy z indywidualistów.

Volvo C70 I
Zobacz galerię (10)
Materiały prasowe
Volvo C70 I

Szwedzi postarali się, aby coupe z impetem weszło na rynek. Jednym z ważniejszych aktów reklamowych było pojawienie się auta na planie filmu „Święty”. Za kierownicą C70 zasiadł sam Val Kilmer. To niestety nie stało się gwarancją sukcesu.

Volvo C70 I
Volvo C70 IŻródło: Materiały prasowe

W sumie w ciągu 8 lat produkcji sprzedaż osiągnęła pułap 122 tysięcy egzemplarzy. To naprawdę mizerny wynik. Powód porażki? Jednym z ważniejszych czynników była astronomiczna cena. Za auto trzeba było zapłacić w salonie minimum 180 tysięcy złotych. Większość kierowców lądowała więc u dealera BMW lub Mercedesa. Volvo na rynku wtórnym kosztuje od 10 do nawet 26 tysięcy.

Używanych egzemplarzy jest tyle, co na lekarstwo!

Oferta używanych C70-tek jest ograniczona. Co ciekawe, spora liczba aut występuje w nadwoziu kabriolet. Wybierając model z dolnej części przedziału cenowego, kierowca musi się liczyć z potrzebą wniesienia wkładu własnego. Zadbane egzemplarze kosztują minimum 15 tysięcy złotych. Ogromną zaletą Szweda jest poziom wyposażenia. Już w standardzie Volvo montowało w coupe 4 poduszki powietrzne, ABS i klimatyzację. Większość aut posiada również skórzaną tapicerkę, elektrycznie regulowane fotele i dobry system audio.

Volvo C70 I
Volvo C70 IŻródło: Materiały prasowe

Twórcy Volvo podczas prac projektowych chcieli wyważyć dwa elementy. Zależało im na połączeniu smukłej i harmonijnej linii nadwozia z elementami charakterystycznymi dla szwedzkiej marki. Zabieg udał się w stu procentach. Być może C70 pierwszej generacji nie jest majestatyczne i być może stylistycznie nie powala na kolana, jednak bez wątpienia prezentuje się dobrze i nie brakuje mu gracji. Dodatkowo ponieważ jest modelem rzadkim, wyróżnia się z tłumu i może stanowić ciekawą propozycję dla indywidualisty.

W przypadku stylizacji wnętrze Szwedzi ewidentnie poszli na łatwiznę. Wzięli deskę rozdzielczą rodzinnego modelu V70 i praktycznie bez żadnych modyfikacji zamontowali ją w coupe. Oczywiście ergonomia została dopracowana do perfekcji, a jakość materiałów wykończeniowych i ich spasowania jest wysoka, mimo wszystko kierowca może odczuwać pewien stylistyczny niedosyt. Ilość przestrzeni w kabinie coupe pozwala na podróż czterech dorosłych osób i zabranie nawet 403 litrów bagażu. W kabriolecie tylna kanapa nadaje się głównie dla dzieci, a kufer mieści 262 litry.

Turbo: gwarant osiągów w silnikach Volvo

Volvo C70 pierwszej generacji było najczęściej konfigurowane z 2-litrowym, turbodoładowanym benzyniakiem o mocy 163 koni mechanicznych. Pod względem dynamiki motor nie jest w stanie wiele zaoferować. Rozpędza auto do pierwszej setki w 10,3 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 210 km/h.

Volvo C70 I
Volvo C70 IŻródło: Materiały prasowe

Co gorsze, przerażające są wyniki spalania. W cyklu miejskim pokonanie stu kilometrów będzie "kosztować" minimum 13 litrów benzyny! Popularną alternatywą na rynku wtórnym są wersje T5 napędzane 2,3-litrowym, doładowanym motorem o mocy 240 koni mechanicznych. To prawdziwy demon prędkości! Sprint do 100 km/h zajmuje C70 T5 tylko 6,9 sekundy, prędkość maksymalna została elektronicznie ograniczona do 250 km/h, a zapotrzebowanie na paliwo w mieście dochodzi do 14 litrów.

Benzyniaki stosowane przez inżynierów Volvo mają 5 cylindrów. Czy to gwarantuje im wyższą trwałość? Nie do końca. Przede wszystkim zdarzają się awarie wrażliwych na zaniedbania eksploatacyjne turbosprężarek. Poza tym standardem są wycieki oleju oraz psują się elektroniczne przepustnice, cewki zapłonowe i pompy paliwa. Usterki zdarzają się również w układzie chłodzenia. Najczęściej niesprawności wynikają z nieszczelności lub uszkodzenia termostatu.

Volvo C70 I
Volvo C70 IŻródło: Materiały prasowe

W realiach końca lat dziewięćdziesiątych zawieszenie Volvo było bardzo nowoczesne. Przód został zawieszony za pomocą kolumn McPhersona, a tył wielowahaczy. Nastawy są zdecydowanie sztywne. W efekcie Volvo uwielbia ciasne zakręty i dobrze trzyma się drogi w każdych warunkach. W mocniejszych wersjach w wykorzystaniu pełnych możliwości silnika przeszkadzać może tzw. efekt torque steering. O wyrywaniu na boki nie decydują jednak zaniedbania szwedzkich inżynierów, a zestawienie dużej mocy z przednim napędem. Wadą podwozia jest m.in. zbyt słaby układ hamulcowy. Poza tym niską trwałość mają końcówki drążków kierowniczych, sworznie przednich wahaczy i łączniki stabilizatora.

Trwałość? Awarie będą się zdarzać!

Szwedzkie auta są cenione za wysoki poziom bezpieczeństwa. Nigdy jednak nie były przesadnie trwałe. Nie inaczej jest także w przypadku modelu C70 pierwszej generacji. Najpoważniejsze problemy? Zdecydowanie najbardziej kosztownym zmartwieniem dla właściciela będą uszkodzenia przekładni kierowniczej. Regeneracja mechanizmu może kosztować nawet dwa tysiące złotych. Z uwagi na spory zakres prac naprawczych, wysoką ceną usługi skończy się także wymiana nagrzewnicy. Trzecim elementem, który może windować koszty eksploatacji, są niskiej trwałości przeguby.

Volvo C70 I
Volvo C70 IŻródło: Materiały prasowe

W trakcie eksploatacji dokuczać może układ elektryczny. Najczęściej psuje się elektryczne sterowanie lusterkami i fotelami, system wysuwania anteny radiowej, głośniki i oświetlenie wnętrza. Podczas zakupu kabrioletu bezwzględnie należy sprawdzić stan miękkiego dachu i mechanizmu składającego. Ewentualna naprawa tych elementów okaże się naprawdę droga! Zarówno przeglądy w ASO, jak i oryginalne części nie są tanie. Aby zminimalizować koszty obsługi, warto rozejrzeć się za warsztatem niezrzeszonym specjalizującym się w naprawie szwedzkich aut. W przypadku części niestety nie wszystkie elementy są dostępne w postaci niedrogich zamienników.

Jak widać oryginalność może mieć także szwedzkie imię! C70 pierwszej generacji jest tak rzadki, że z całą pewnością nie przejedzie niezauważony przez centrum dużego miasta. Auto oczywiście ma swoje wady. Jest drogie w serwisowaniu, ma paliwożerne silniki i mało porywającą stylistykę. Być może Volvo nie jest najlepszym coupe i kabrioletem na świecie. Bez wątpienia stanowi jednak opcję, którą warto rozważyć.

Autor Kuba Brzeziński
Kuba Brzeziński
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków