Jeśli tylko ktoś pojawiał się i głośno mówił, że efekt tego tandemu jest o drobinę za nudny, tłum oponentów odpowiadał: "Jesteśmy niewolnikami techniki". No dobrze, a inne firmy? Tu zapadało długie milczenie. Odciśnięta w blasze nuda - tak najkrócej trzeba było opisywać dokonania Mitsubishi. Jedynym wyjątkiem jest Pajero - terenowy samochód, który naprawdę ma duszę i charakter (wygrał też Rajd Paryż-Dakar). Teraz przyszedł czas na zmiany. Od marca 2000 roku do najstarszego japońskiego koncernu motoryzacyjnego dołączył DaimlerChrysler. Od tego momentu firma podąża zupełnie inną drogą: stare myślenie zostało zastąpione nowymi, świeżymi strukturami. Koncern z trzema diamentami w logo stawia teraz na radość życia, emocje, sport i dynamikę. "Mitsubishi ma wzruszać. Ma być kupowane, bo wygląda sexy i jest lepsze od konkurencji" - mówi Mikael Cazzato, jeden z designerów, który troszczy się o przyszły wizerunek firmy, a przy modelach studyjnych odpowiedzialny jest za wnętrze. Cóż, odważne słowa. A jak będzie wyglądała przyszłość, mieliśmy okazję zobaczyć na zeszłorocznym salonie w Tokio i przy okazji tegorocznej "Genewy". Tam pokazywano CZ2 i CZ3 Tarmac, dwa auta koncepcyjne w formacie pomiędzy Polo, C3, Fiestą i 307, Civikiem czy Golfem. Czy to ma być właśnie następca Colta, który zadebiutuje już w 2003 roku? Ani Cazzato, ani jego kolega po fachu Omer Halilhodzic (projektant nadwozi) nie chcieli nam powiedzieć. Niewykluczone jest także, że nowy kompakt Mitsubishi nie będzie nazywał się Colt (czyżby firma chciała zupełnie zerwać ze swoją przeszłością?). Jedno jest pewne: w 2004 roku Mitsubishi wspólnie ze Smartem na tej samej taśmie produkcyjnej w holenderskim Born będzie budować samochód klasy kompakt. U Smarta będzie to pierwszy model 4-drzwiowy, w Mitsubishi najprawdopodobniej właśnie Z-Car, czyli następca Colta. Silniki do obydwu aut mają pochodzić ze wspólnej fabryki obu firm w niemieckim Koelleda (Turyngia). Przewiduje się, że będą to jednostki 3- i 4-cylindrowe, z bezpośrednim wtryskiem, zarówno benzynowe, jak i diesle. Na przygotowanie konceptów obaj designerzy mieli tylko 4 miesiące - od pierwszego rysunku do modelu wykonanego z tworzyw sztucznych. Założenia były bardzo przejrzyste: kompletna zmiana filozofii marki. Samochody powinny być przeznaczone dla indywidualistów, którzy wiedzą, czego chcą. Techniczną bazą (układ napędowy i płyta podłogowa) dla obydwu aut jest na razie Space Star. Platforma dla seryjnego modelu jeszcze nie powstała. Wszystkie prace nad nadwoziem mają być skupione na jednej maksymie: wszystko kręci się wokół logo. Już nigdy więcej emblemat firmowy nie ma wyglądać, jakby był na siłę doczepiany na końcu taśmy montażowej do grilla auta. W obydwu konceptach logo zarysowuje "twarz" pojazdu. Jego górna część wchodzi częściowo na maskę silnika - podobny zabieg będzie miał zastosowanie z tyłu, przy klapie bagażnika. Sylwetki CZ2 i CZ3 są bardzo dynamiczne, do czego przyczyniło się m.in. zastosowanie olbrzymich jak na wielkość auta 18-calowych kół. Z tyłu i z przodu zwisy są bardzo małe. Już teraz wiadomo jednak, że seryjny Colt najprawdopodobniej dostanie koła 16-calowe. Wersja o 2 cale większa będzie zarezerwowana dla wersji Evo. Na nieznaną ziemię wkraczają designerzy także przy wnętrzu. W samochodzie nie ma w ogóle klasycznej konsoli środkowej i zwyczajowo tam umieszczanej dźwigni zmiany biegów. W CZ2 tylna kanapa jest rozkładana w taki sposób, że po złożeniu także przednich siedzeń we wnętrzu tworzy się płaska powierzchnia mogąca służyć jako miejsce wypoczynku. Zmiana biegów została w ogóle wyeliminowana. Na środku deski rozdzielczej znajduje się przełącznik wielkości filiżanki do herbaty, którym ustawia się biegi automatycznej skrzyni. Pod pokrętłem znajduje się mniejsze obsługujące klimatyzację, zestaw audio i internet, połączone z niewielkim wyświetlaczem. Na razie jeszcze instrumenty obsługi urządzeń pokładowych znajdują się zgrupowane niczym satelity przy kolumnie kierowniczej. W seryjnym Colcie wszystko będzie umieszczone klasycznie na desce rozdzielczej. Bardzo ciekawym i praktycznym pomysłem jest umieszczenie we wszystkich drzwiach skórzanych, wyjmowanych toreb i walizeczki na lunch z przodu auta. Siedząc w samochodzie, mamy wrażenie niesamowitej wręcz przestronności - efekt ukształtowania przedniej szyby na wzór vana i zastosowania szklanego, fotochromatycznego dachu, który jest podzielony na cztery części. Każdy z siedzących we wnętrzu ma możliwość indywidualnego ustawiania zaciemnienia dachu. Wielce obiecujący jest także nowy system reflektorów ksenonowych opracowany przez Mitsubishi wspólnie z Philipsem. Główne generatory światła znajdują się pod podłogą bagażnika, a światło do reflektorów trafia za pomocą światłowodu do układu soczewek. Zapewne tak rozwinięta technika nie będzie dostępna już od początku produkcji Colta (pierwsze partie aut według wszelkiego prawdopodobieństwa będą posiadały klasyczne reflektory). Nic nie zapowiada także, by było to wyposażenie seryjne. Inwencji twórczej zabrakło trochę przy projektowaniu bagażnika - tylna klapa nie jest specjalnie szeroka, a wysoka krawędź sprawia problemy przy załadunku i rozładunku. Nawet obecnie produkowane kompakty potrafią więcej. W przypadku CZ3 kryterium wielkości kufra nie będzie specjalnie interesowało potencjalnego nabywcę. Tu stawia się przede wszystkim na sportowe doznania i odpowiednią dawkę emocji związaną z prowadzeniem sportowego auta. Do napędu ma posłużyć 1,5-litrowy, doładowany silnik o mocy ponad 170 KM. Napęd na cztery koła. Z-Car, czyli następca Colta, z każdego z tych aut przejmie niektóre pomysły. Niewykluczone też, że firma zdecyduje się wypuścić obydwa znacznie różniące się auta pod jedną nazwą handlową.
Galeria zdjęć
W najlepszym stylu
W najlepszym stylu
W najlepszym stylu
W najlepszym stylu