Idea jest prosta – w trzech lokalizacjach w Polsce (dodajmy, że pięknych) odbywają się warsztaty fotograficzne, na których pod okiem doświadczonego fotografa motoryzacyjnego, Jacka Boneckiego, można nauczyć się robić profesjonalne zdjęcia samochodom.
Pierwsza impreza, w której mieliśmy okazję brać udział, odbyła się w podwarszawskim Serocku, a dokładnie w ośrodku Narvil 21 lipca. Kolejne zlokalizowano w podwrocławskim Zamku Czocha (23 lipca) oraz w Kazimierzu Dolnym (25 lipca). Każde ze spotkań dla motomaniaków lubiących fotografować auta jest darmowe i, jakby tego było mało, oprócz wiedzy oraz zajęć praktycznych otrzymują oni możliwość przetestowania najnowszych Mustangów i bezlusterkowców Fujifilm.
– W tej edycji, bo to nie pierwsze warsztaty zorganizowane wspólnie z Fujifilm, wybieraliśmy z ponad 320 zgłoszeń – informuje prowadzący fotograf motoryzacyjny Jacek Bonecki. – W spotkaniu w Narvilu bierze udział 22 uczestników, których zdjęcia najbardziej nam się spodobały – dodaje.
Testy plus nauka
Ford Polska na potrzeby warsztatów udostępnił aż 6 kultowych Mustangów, które właśnie przeszły face-lifting. Oprócz dostarczenia sześciu sportowych Fordów na pierwsze warsztaty, od razu zorganizował także sześć na drugie pod Wrocławiem. Oznacza to, że do Polski trafiło aż 12 Mustangów! Te, które mogliśmy fotografować w Narvilu w większości były bez dachu a do tego miały silnik 5.0 V8 – czyli idealne połączenie dla tych, w których żyłach zamiast krwi płynie benzyna. Na wysokości zadania stanęło także Fujifilm, które na imprezę pod Serockiem przywiozło ponad 20 bezlusterkowców i około 40 obiektywów. Ciekawostką był fakt, że znalazły się tutaj zestawy, które nie są jeszcze nawet oficjalnie w sprzedaży, uczestnicy warsztatów mogli więc przetestować najnowsze produkty.
Impreza rozpoczęła się rano od przejazdu z Warszawy, rzecz jasna Mustangami, do Narvila. Na miejscu po części teoretycznej przyszła pora na to, na co wszyscy czekali, czyli zajęcia praktyczne. Uczestnicy wraz z Jackiem Boneckim zaczęli od statycznych zdjęć Mustangów. Oprócz ładnych plenerów wokół hotelu, mieli także możliwość sfotografowania jednego z Fordów pod ogromnym butterfly'em. – Jak dla mnie ta impreza to petarda – mówi jeden z uczestników, Grzegorz Baranowski, znany w sieci jako @Giifoto. – Nie dość, że mam możliwość przetestowania aparatów Fujifilm, sfotografowania Mustangów, to jeszcze prowadzi ją Jacek Bonecki, który jest świetnym fotografem i chętnie dzieli się swoją wiedzą.
Dodajmy, że to fakt, który podkreślało więcej fotografów biorących udział w warsztatach – wielu z nich było tu dla Jacka i jego wiedzy. A, że jest to postać barwna, która z niejednej miski jadła, warsztaty były jedyne w soim rodzaju: – Po raz trzeci biorę udział w warsztatach zorganizowanych przez Fujifilm z Jackiem Boneckim – informuje Kasia Filipczak, jedna z dwóch uczestniczek, na instagramie znana jako @kasiasydney. – Jacek jest super fotografem i pewnie gdyby nie on, nie było by mnie tutaj. Póki co nie zajmuję się profesjonalnie fotografią, ale coraz częściej myślę o takiej drodze w przyszłości.
Co ciekawe w wielu rozmowach z uczestnikami przewijał się ten wątek – czyli myśl, aby fotografią zająć się profesjonalnie.
Ciężka sprawa – zdjęcia w ruchu
Kolejny etapem tworzenia motoryzacyjnego portfolio była nauka fotografowania samochodu poruszającego się. Za stery Forda Mustanga w wersji cabrio posadzono przesympatycznego Wiktora z Fujifilm i kazano mu... jeździć w te i we wte obok hotelu Narvil. Jacek uczył zaś uczestników warsztatów, że panoramowanie auta jadącego wcale nie jest takie proste. Przy okazji ci, którzy jeszcze o tym nie wiedzieli, dowiedzieli się, że fachowa nazwa techniki, dzięki której na pierwszym planie mamy ostre auto, a za nim rozmyte tło to panning: – Panning najlepiej wychodzi gdy jest kąt prosty między aparatem a autem – mówił do uczestników Jacek Bonecki, równocześnie wraz z nimi próbując sfotografować jadącego Mustanga. Na szczęście Wiktor prowadził go dużo poniżej możliwości tego sportowego samochodu, ale Jacek Bonecki i tak podkreślał, że nauczenie się tej techniki fotografowania nie jest łatwe i zanim coś się uda, wiele zdjęć trafia do kosza.
Na tym jednak nie koniec atrakcji, kolejne zadanie, czyli robienie zdjęć z jadącego auta, innemu jadącemu pojazdowi (technika: car to car), to już nie przelewki. Na szczęście Ford oprócz sportowych Mustangów użyczył na warsztaty także osobowego vana – Tourneo, którego boczne przesuwane drzwi idealnie nadawały się do tego typu fotografii. Demokratycznie wybrano, które auto będzie fotografowane i zgodnie z sugestią Jacka – został nim pomarańczowy Mustang w wersji coupe, który wspierany był też przez niebieskie carbio. Dodajmy, że tego typu zdjęcia to już wyższa szkoła jazdy, bo nie dość, że trzeba przestrzegać przepisów, to samo fotografowanie z jadącego auta nie jest proste. Na szczęście wszystko poszło sprawnie: – Zdjęcia z jadącego auta to już wyższa szkoła jazdy – wyjaśnia Karol Dymkowski, jeden z uczestników, który po raz pierwszy fotografował w ten sposób samochód. – Na szczęście Jacek dość dobrze na je objaśnił, ale i tak wymagało to ode mnie niezłej gimnastyki.
Po jazdach przyszła pora na małe podsumowanie, po którym uczestnicy wsiedli za stery sześciu Mustangów i wrócili nimi do Warszawy. Z dziennikarskiego obowiązku dodajmy, że to nie koniec atrakcji – wśród osób, które sfotografowały Mustangi na warsztatach Jacek Boncki wybierze najlepsze zdjęcia. Osoba, która wygra otrzyma aparat Fujifilm X-T100, druga zaś drukarkę do smartfonów i aparatów serii X – Share SP-3, trzecia drukarkę SP-2.