Policjanci zwrócili uwagę na volkswagena transportera, który jechał "pod prąd" na rondzie Solidarności. Funkcjonariusze próbowali zatrzymać samochód, jednak kierowca nie reagował na ich znaki. Co więcej, przyspieszył i kontynuował jazdę. W pewnym momencie kierowca, chcąc zgubić radiowóz, wjechał na teren szpitala.
Wjechał na teren szpitala i zniszczył szlaban. Czekają go konsekwencje
Tam z impetem wjechał w szlaban, który uszkodził. Zniszczył także znak wjazdu oraz terminal płatniczy. Kiedy stracił panowanie nad pojazdem, porzucił go i zaczął uciekać pieszo. Funkcjonariusze znaleźli go na parkingu kilka ulic dalej. Mężczyzna był schowany pod samochodem.
Badanie alkomatem wykazało 1,5 promila alkoholu we krwi u 25-latka z gminy Cewice. Podczas kontroli policjanci ustalili także, że mężczyzna nie miał uprawnień do prowadzenia pojazdów, a w dodatku jest też podejrzewany o kradzież transportera z terenu posesji, na której auto było pozostawione najprawdopodobniej z kluczykami w środku.
Zatrzymany odpowie za jazdę w stanie nietrzeźwości, niezastosowanie się do polecenia zatrzymania pojazdu i wykroczenia w ruchu drogowym oraz kradzież pojazdu. Grozi mu kara 5 lat pozbawienia wolności, minimum 3-letni zakaz prowadzenia pojazdów i wysoka grzywna.
"Na drodze postępowania sądowego może wynieść nawet 30 tysięcy złotych. 25-latek musi się też liczyć z inną dolegliwością finansową, bo w razie skazania za przestępstwo określone w art. 178 b kk (niestosowanie się do polecenia zatrzymania pojazdu) sąd orzeka wobec sprawcy świadczenie pieniężne na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej w wysokości od 5 do 60 tysięcy złotych" — przekazano w komunikacie prasowym.
Zatrzymany zostanie doprowadzony do prokuratury, gdzie zapadną decyzje w kwestii zastosowania wobec niego środków zapobiegawczych.