- Włosi nie wiedzieli, co kupują? Tamtejszy UOKiK dostał prośbę o sprawdzenie firmy DR Automobiles sprzedającej chińskie samochody pod włoskim szyldem
- Do 2022 r. sprzedaż aut DR była marginalna, ale teraz w salonach zaczęły ustawiać się prawdziwe kolejki. Klientów kuszą nie tylko niskie ceny, ale też instalacja LPG
- Sukces chińsko-włoskich samochodów najprawdopodobniej przestraszył prawdziwie włoskie marki. Jeśli klienci nie boją się już chińskich aut, pójdą tam, gdzie będzie taniej
Włoski Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (AGCM) sprawdza, czy firma DR Automobiles przypadkiem nie wykorzystała nieświadomości swoich klientów. Nieznana w Polsce włoska marka od 2006 r. sprzedaje pod swoim szyldem samochody z chińskiego rynku, w których zmienia dosłownie kilka elementów – najczęściej atrapę chłodnicy i emblematy.
Nie byłoby z tym żadnego problemu, gdyby nie fakt, że DR Automobiles rzekomo skrzętnie ukrywa chińskie pochodzenie swoich produktów. Wiecie, działa trochę jak polscy influencerzy, którzy zakładają firmy i sprzedają pod swoją marką rzeczy kupione na... AliExpress. Oczywiście, doliczywszy sobie do tego sowitą prowizję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Czym firma DR Automobiles podpadła włoskiemu UOKiK-owi?
Włosi zaczęli sprowadzać chińskie auta na europejski rynek, zanim to było modne. Według Automotive News Europe firma DR Automobiles zajmuje się tym od 2006 r., a wtedy nie było jeszcze powszechnie dostępnych na Starym Kontynencie BYD-ów, Maxusów czy innych NIO.
Po wejściu na stronę internetową DR Automobiles wita nas jednak wielki nagłówek "Una storia italiana" (z wł. "włoska historia" albo "włoska opowieść") i logotyp w rogu podkreślony... flagą Włoch. Zupełnie jakbyśmy trafili do wirtualnego salonu Alfy Romeo, Fiata lub Lancii! To jednak pozory, bo tak naprawdę wszystkie modele w portfolio mają chińskie korzenie.
I to nie podoba się włoskiemu UOKiK-owi. Tzn. nie pochodzenie, ale fakt, że DR Automobiles wspomina w przekazach marketingowych o "włoskiej produkcji". Owszem, firma ma swój zakład w Molise we Włoszech, to jednak montownia, w której składane są auta z części wyprodukowanych w Chinach przez koncerny Chery, BAIC i JAC. Ale o tym klienci już nie są informowani.
Jakie samochody sprzedaje we Włoszech DR Automobiles?
Wszystkie modele tego nietypowego włoskiego "producenta" bazują na chińskich samochodach. Nie są to brzydkie pojazdy (to już nie te czasy!), ale wprawne oko szybko dostrzeże stylistykę charakterystyczną dla nowszych aut z Państwa Środka. To samo z należącą do DR submarką EVO. "Włoskie" auta sprzedawane są nie tylko w "ojczyźnie" – po montażu trafiają też do Francji, Hiszpanii i Bułgarii.
Firma ma w ofercie miejskiego elektryka DR 1.0 (Chery eQ1) wielkości Smarta ForTwo, pikapa DR PK8 (JAC Shuailing T8) z dieslem i to, co Europejczycy kochają najbardziej, czyli całą paletę SUV-ów z benzyniakiem 1.5 Turbo dostosowanym do zasilania LPG:
- DR 3.0 (Chery Tiggo 3x)
- DR 4.0/5.0 (Chery Tiggo 5x)
- DR 6.0 (Chery Tiggo 7)
- DR 7.0 (Chery Tiggo 8)
"Włoski przekręt" działa już od kilkunastu lat, dlaczego więc tamtejszy UOKiK przyczepił się do DR Automobiles dopiero teraz? Być może dlatego, że prawdziwie włoskie firmy zaczęły obawiać się konkurencji. Wcześniej sprzedaż chińsko-włoskich samochodów była marginalna. Dzisiaj wygląda to zgoła inaczej. Po dziewięciu miesiącach tego roku DR Automobiles ma na koncie sprzedaż już 24,2 tys. pojazdów, co zapewniło marce 2-procentowy udział w rynku.
Klientów ściągają do salonów przede wszystkim ceny niższe niż u europejskich producentów, ale też wysoka dostępność aut (właściwie "od ręki"), bogate wyposażenie i możliwość zamówienia fabrycznej instalacji LPG. Skoro to działa, to może w tym kierunku powinna pójść Izera?