Przedłużanie terminów zakończenia poszczególnych inwestycji drogowych ostatnio zdarza się dość często – i to nie ze względu na trudne warunki atmosferyczne, bo zimę mamy lekką, lecz za sprawą wysokich kosztów pracy i materiałów budowlanych. Firmy niekiedy grożą Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad zatrzymaniem prac, o ile nie zostaną zwiększone ustalone wcześniej w kontrakcie kwoty. Tyle że umowy z wykonawcami przewidują ewentualne wypłaty dodatkowych pieniędzy, o ile będą to uzasadnione roszczenia. GDDKiA podkreśla jednak, że nie ma możliwości zwiększania kwot na realizację inwestycji tylko dlatego, że tego oczekuje wykonawca. Potrzebne są merytoryczne argumenty, zgodne z podpisaną umową.

GDDKiA informuje, że ma spore problemy z firmami z Włoch. To Astaldi, Impresa Pizzarotti, Salini Impregilio oraz Toto Constuzioni Generli. W sumie przedsiębiorstwa te wykonują 15 kontraktów na budowę 219 km nowych dróg szybkiego ruchu o łącznej wartości 9,2 mld zł, z czego połowa została już im wypłacona. W ramach wspomnianej sumy GDDKiA zapłaciła już 240 mln zł uzasadnionych roszczeń podwykonawcom, usługodawcom i dostawcom materiałów. Kolejne 65 mln zł zostanie zaś wypłacone po sprawdzeniu uzasadnienia.

Włoskie firmy oczekują jednak gigantycznych dopłat. Przykładowo – jak podaje GDDKiA – Impresa Pizzarotti żąda dodatkowych 766 mln zł, a Salini Impregilio – 449 mln zł. Włoskie Astaldi, które miało duże problemy finansowe, jeszcze nie wystąpiło z roszczeniami, z kolei Toto Construzioni Generli wystąpiło z roszczeniem, ale jeszcze nie określiło jego wartości. GDDKiA zwraca jednak uwagę, że w przypadku niektórych kontraktów realizowanych przez te firmy, trzeba już było dokonywać płatności bezpośrednich, ponieważ przedsiębiorstwa te nie płacimy swoim podwykonawcom.

GDDKiA podaje, że przykładowo Salini Impregilio realizuje pięć kontraktów o wartości około 3,54 mld zł – to 80 km nowych dróg. Włosi oczekują ogromnych dopłat, ale w związku z ogromnymi opóźnieniami sami mogą być zobowiązani do zapłacenia kar umownych wynoszących około 67 mln zł, a zagrożeni są kolejnymi 163 mln zł kar. Przypomnijmy, że Salini buduje m.in. odcinki S7 z Chęcin do Jędrzejowa oraz ze Skomielnej Białej do Rabki-Zdrój, A1 od węzła Rząsawa do węzła Blachownia oraz S3 z Kaźmierzowa do Lubina Północ – w każdym z tych przypadku pojawiły się ogromne opóźnienia. Salini niedawno wygrało przetarg na projektowanie i budowę odcinka S7 z Widomej do Krakowa – to ważny fragment drogi wylotowej ze stolicy Małopolski na północ.

Z kolei Astaldi realizuje cztery kontrakty o wartości 3,04 mld zł – to 29 km nowych dróg. GDDKiA już teraz może wyegzekwować 5 mln zł kar umownych od tej firmy, a 37 mln zł to kary, które nadal są rozpatrywane. Z kolei Toto Construzioni Generli może zapłacić 22 mln zł kar umownych, a Pizzarotti – 14,5 mln zł.

Możliwe, że włoskie firmy, które oczekują dodatkowych pieniędzy będą grozić zejściem z placu budowy i nie rozpoczną prac po 15 marca, czyli z zakończeniem tzw. sezonu zimowego. GDDKiA wyjaśnia, że zrywanie kontraktów w takiej formie to decyzja wykonawcy, lecz przypomina, że grożą za to przewidziane umową konsekwencje. Drogowcy przyznają, że przygotowują się na taką ewentualność, by następnie w szybkim czasie wyłonić nowego wykonawcę. Okres zimowy pracownicy GDDKiA wykorzystali na inwentaryzację niektórych placów budowy.

Mapa budowy dróg 2019 Foto: GDDKiA
Mapa budowy dróg 2019