Auto Świat Wiadomości Aktualności Wydał majątek na auto, którego "nie da się ukraść". Po 60 godz. pojazd zniknął

Wydał majątek na auto, którego "nie da się ukraść". Po 60 godz. pojazd zniknął

Autor Tomasz Gdaniec
Tomasz Gdaniec

45-letni John z okolic Birmingham kupił wartego 183 tys. funtów (prawie 920 tys. zł) Range Rovera 2024 SV Edition One. Chciał zamontować w nim dodatkowe zabezpieczenia antywłamaniowe, ale dealer przekona go, że auta nie da się skraść. 60 godz. od opuszczenia salonu, samochód zniknął.

Wydał majątek na auto, którego "nie da się ukraść". Po 60 godz. pojazd zniknął (Screen: Facebook/dyrirmniloilo)
Wydał majątek na auto, którego "nie da się ukraść". Po 60 godz. pojazd zniknął (Screen: Facebook/dyrirmniloilo)Fractal Pictures / Shutterstock

Jak relacjonuje internetowe wydanie "Daily Mail", 45-letni John z Leamington Spa koło Birmingham w piątek 13 grudnia kupił limitowaną wersję Range Rovera 2024 SV Edition One. W pojeździe znajdują się m.in. fotele z funkcją masażu, system, który pozwala fotelom pulsować w rytm muzyki oraz grafitowe felgi o wartości 10 tys. funtów (ponad 50 tys. zł). Po brytyjskich drogach jeździ tylko 550 takich aut.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Sprzedawca zapewnił go, że auta nie da się ukraść

45-latek rozmawiał ze sprzedawcą nawet o zainstalowaniu tzw. ghost immobiliser (urządzenie wymaga przed ruszeniem autem wprowadzenia specjalnego kodu). Jednak dealer z salonu w Coventry zapewnił, że ze względu na aktualizację zabezpieczeń, kradzież auta jest niemożliwa. A przecież właściciele Range Roverów w Londynie nie mają łatwo, bo to jedne z najczęściej kradzionych aut. Ostatecznie John autem wyjechał z salonu w sobotnie popołudnie, 14 grudnia.

Długo nie nacieszył się autem, bo we wtorek 17 grudnia zostało skradzione. Kamery monitoringu zarejestrowały dwóch mężczyzn w kominiarkach, którzy robili coś przy aucie Johna tuż przed godziną 1.00 w nocy. W 15 min przejęli kontrolę nad pojazdem i nim odjechali.

Właściciel, gdy spostrzegł kradzież, natychmiast skontaktował się z firmą zajmującą się lokalizacją aut za pomocą GPS. Jednak samochodowy lokalizator został wyłączony przez złodziei.

Sprawdź: Nowy fotoradar już działa. CANARD uruchomiło sprzęt w Prudniku

Samochód zniknął w 60 godzin

Nie wiadomo, jak uzyskali dostęp do auta. Powszechnie stosowaną metodą jest kradzież "na walizkę". Polega na przechwyceniu sygnału z kluczyka i oszukaniu systemu pojazdu, że właściciel jest w pobliżu. Jednak John twierdzi, że złodzieje nie zbliżali się do jego domu, co sugeruje, że użyli jakiejś bardziej zaawansowanej techniki.

Zerknij: Stellantis zwróci koszty napraw. Chodzi o awarie w dieslach z AdBlue

Jak pisze "Daily Mai", Brytyjczyk napisał list do prezesa firmy JLR, która była odpowiedzialna za zamontowane zabezpieczenia antywłamaniowe. Otrzymał tylko odpowiedź, z której wynikało, że kradzież pojazdu jest ryzykiem, z którym borykają się wszyscy właściciele samochodów, a JLR nie rozpatrzy roszczeń dotyczących odpowiedzialności.

Autor Tomasz Gdaniec
Tomasz Gdaniec
Powiązane tematy:Wielka BrytaniaRange Rover
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków