Przy pięknej, słonecznej pogodzie odbywał się pierwszy dzień rywalizacji w Wyścigowych Samochodowych Mistrzostwach Polski. Niestety zarówno rywalizacja w pierwszej rundzie MP jak i Kia Lotos Cup rozgrywana była przy niemal pustych trybunach...

Mistrzostwa Polski

W tym roku niezwykle interesująco zapowiada się rywalizacja w kategorii Grand Prix Polski. Pojawiło się bowiem kilka nowych samochodów. W kwalifikacjach najszybszy okazał się Robert Lukas, który raczej niespodziewanie pokonał obrońcę tytułu, Macieja Stańco. Samochody Porsche zgodnie z przewidywaniami dominowały na torze: trzeci był Maciej Marcinkiewicz, a czwarty - Mistrz Europy w rallycrossie, Krzysztof Groblewski.

Wśród kierowców Seatów (klasa H-3500 - samochody wyposażone w silniki wolnossące o pojemności skokowej do 3,5 litra bądź z doładowaniem o pojemności skokowej do 2 litrów), najlepszy okazał się Adam Gładysz. Sensacją była druga pozycja młodziutkiego Mateusza Lisowskiego, debiutującego w samochodzie wyścigowym kartingowca. Drugi z braci Gładyszów - Marcin takżę "objechał" Mistrza Polski, Roberta Kisiela. Piątym kierowcą jeżdżącym Seatem Leonem Supercopa jest Jerzy Franek.

W klasie H-2000, Piotr Soja wyprzedził o trzy dziesiąte Karolinę Czapkę.

Aż dwadzieścia jeden samochodów pojedzie w trzygodzinnym wyścigu długodystansowym. Z pierwszego pola wyruszy zespół w składzie: Maciej Stańco, Łukasz Komornicki i Adam Kornacki w modelu 997. Obok, także w Porsche, ale 996 wystartują Maciej Marcinkiewicz i Robert Lukas. Trzecie miejsce startowe wywalczyli Mateusz Lisowski, Patryk Pachura i Jakub Marcinkiewicz, którzy dość niespodziewanie wyprzedzili w Seacie Leonie Supercopa - Ferrari 360 Modenę pary Fabio Ghizzi i Enrico Buscema.

Kia Lotos Cup

Pierwsze pole startowe w sobotnim wyścigu Kia Lotos Cup wywalczył Igor Gregorczyk, jednak nie dla wszystkich trzynasty kwietnia, piątek był szczęśliwym dniem.

Zgodnie z nowym regulaminem sportowym, po wyścigach treningowych na podstawie uzyskanych czasów, spośród 43 startujących, wyłoniona została grupa 28. kierowców, którzy zakwalifikowali się do rozgrywanego w sobotę wyścigu. Pierwsza piętnastka miała jeszcze dodatkowy bieg, w którym na dystansie pięciu okrążeń zawodnicy mogli powalczyć o lepsze miejsca startowe. W tej fazie zawodów ogromne znaczenie miała taktyka; liczy się każdy kilogram, więc kierowcy wyjechali z niemal pustymi zbiornikami.

W wielkiej tajemnicy ustawiano geometrię samochodów, ciśnienie w oponach, obniżano masę samochodu do najmniejszej dopuszczalnej. Na torze zawodnicy starali się uzyskać jak najlepszy czas między innymi za pomocą jednej z powszechnie stosowanych sztuczek wyścigowych, jaką jest wykorzystanie tunelu powietrznego wytwarzanego przez rywala. Nie każdemu i nie zawsze udaje się urwać kilka dziesiątych sekundy w ten sposób, wszak każdy z kierowców zerka w lusterka wsteczne i wystarczy, aby na moment zdjął nogę z gazu i wówczas rywal zamiast zyskać straci.

Sztuka poprawienia rezultatu znakomicie udała się Igorowi Gregorczykowi. Po pierwszej serii treningowej zajmował drugie miejsce z czasem 2 minuty 10,983 sekundy, tracąc do lidera, Macieja Steinhofa niespełna sześć setnych sekundy. Poprawienie czasu przejazdu okrążenia o 0,2 sekundy dało Igorowi Gregorczykowi pierwsze pole startowe. Podobnie awansował Kamil Raczkowski, który zajmuje drugie pole startowe w wyścigu z uzyskanym czasem 2 min. 10,909 sekundy. Trzeci wystartuje Maciej Steinhof.

- Szczerze mówiąc oczekiwałem dobrego rezultatu, liczyłem na pierwszą piątkę - powiedział Igor Gregorczyk. W treningach, jakie odbywały się tu dwa tygodnie temu uzyskałem najlepszy czas, dziś udało się to powtórzyć. Teraz trzeba trzymać ciśnienie, zachować respekt wobec rywali. Tak naprawdę zawody zaczną się jutro, mam oczywiście komfortową sytuację, ale koledzy na pewno będą mnie chcieli wyprzedzić, więc będzie ciekawie. Na razie relaks i odpoczynek.

– Startuję z drugiego pola i chciałbym na takim samym miejscu ukończyć wyścig - stwierdził Kamil Raczkowski. Oczywiście będę walczył, ale stawka jest wyrównana i będzie bardzo ciężko. Liczę na walkę fair.

O ile trzecie miejsce (Maciej Steinhof) i czwarte (Wojciech Herban) nie były specjalną niespodzianką, to piąte miejsce Zbigniewa Łacisza nieco zaskoczyło również i samego zawodnika.

– W wyścigach startowałem w 1999 roku, później kask poszedł na kołek - śmiał się Zbyszek. Zająłem się pracą, rodziną. Tu na torze przez pierwsze dziesięć kółek czułem się jakbym od nowa poznawał wyścigową rzeczywistość. Po treningach jestem piąty, myślę więc, że jest to świetny „debiut”.

Pierwszym pechowcem sezonu została Elżbieta Dudzik, która już w czasie porannych treningów dachowała, na tyle niefortunnie uszkadzając samochód, że udział w pierwszym wyścigu Kia Lotos Cup był wykluczony.

– Bardzo chciałam wystartować w pierwszej rundzie, to mój pierwszy sezon w wyścigach samochodowych - stwierdziła zawodniczka. Niestety miałam pecha. Nie bardzo rozumiem dlaczego doszło do dachowania, na treningach było jeżdżone ostrzej i nie było problemów. Po wyjściu z zakrętu „pod radarem” auto nagle się znarowiło. Kontrowałam w lewo, nieco za mocno, później w prawo, znów w lewo, wypadłam na pobocze i… dach. Właściwie nic się nie stało, ale samochód jest mocno pogięty, przednia szyba strzaskana. Lubię sporty ekstremalne, ale żeby wyścig kończyć na dachu?

Najlepsze miejsce wśród pań wywalczyła Klaudia Podkalicka, która do sobotniego wyścigu ustawi samochód na 12. polu startowym.

- Jeździ mi się całkiem nieźle, chociaż tata mówi, że silnik nam szwankuje - mówiła Klaudia. Prawdopodobnie w którymś z cylindrów jest pęknięty pierścień, ale nic zrobić się nie da, liczę na to, że jakoś dojadę. Spróbuję powalczyć, ale troszeczkę „z duszą na ramieniu”...

Prawdziwe emocje związane z Kia Lotos Cup przyniesie jednak sobotni wyścig. Wystartuje w nim 32 zawodniczek i zawodników rywalizujących o pierwsze punkty w sezonie 2007. Do grupy 28. kierowców , którzy zakwalifikowali się czasami uzyskanymi w treningach, dołączyła jeszcze piątka spośród piętnastki, której w treningach się nie udało pojechać odpowiednio szybko. Wystartowali oni w wyścigu repasażowym (nazywanym finałem B), na dystansie pięciu okrążeń walczyli o prawo startu w wyścigu.

Po zakończeniu Finału B Kia Lotos Cup na torze "Poznań" rozpoczęły się treningi przed jutrzejszymi zawodami.

Wyniki

Grand Prix Polski (kwalifikacje):

1. Robert Lukas (Porsche 997) - 1.35,665 min.;2. Maciej Stańco (Porsche 997) - 1.35,878 min.;3. Maciej Marcinkiewicz (Porsche 997) - 1.37,072 min.;4. Krzysztof Groblewski (Porsche 997) - 1.37,997 min.;5. Adam Gładysz (Seat Leon) - 1.41,498 min.;6. Mateusz Lisowski (Seat Leon) - 1.41,862 min.;7. Marcin Gładysz (Seat Leon) - 1.41,915 min.;8. Piotr Soja (Lotus Exige) - 1.42,659 godz.;9. Karolina Czapka (Renault Clio) - 1.43,037 min.;10. Robert Kisiel (Seat Leon) -1.43,140 min.

Długodystansowe Samochodowe Mistrzostwa Polski (kwalifikacje):

1. Maciej Stańco, Łukasz Komornicki i Adam Kornacki (Porsche 997) - 1.38,751 min.;2. Maciej Marcinkiewicz i Robert Lukas (Porsche 996) - 1.40,846 min.;3. Mateusz Lisowski, Patryk Pachura i Jakub Marcinkiewicz (Seat Leon - Forch) - 1.43,374 min.;4. Fabio Ghizzi i Enrico Buscema (Ferrari 360) - 1.44,102 min.;5. Robert Kisiel i Jean-Claude Laruelle (Seat Leon - Fundacja Wspierania Automobilizmu) - 1.45,058 min.;6. Paweł Borys i Marcin Kiwak (Renault Clio) - 1.50,783 min.;7. Tomasz Grochal i Jerzy Franek (Renault Clio) - 1.51,225 min.;8. Rafał Rulski i Konrad Kubiak (Honda Civic) - 1.52,881 min.;9. Mateusz Markiewicz, Michał Cader i Paweł Szymański (Subaru Impreza) - 1.52,945 min.;10. Tomasz Strozik i Mariusz Białek (Fiat Cinquecento) - 1.53,840 min.