Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad podtrzymała swoje stanowisko, że wzrost stawek opłat jest niezasadny oraz uderzający bezpośrednio w kierowców i transport samochodowy. Dyrekcja nie ma jednak uprawnień do wpływania na decyzje związane ze zmianami stawek opłat, jeżeli są one zgodne z postanowieniami umowy koncesyjnej, jak w tym przypadku. Spółka Stalexport Autostrada Małopolska (SAM) nie wycofała się jednak z podwyżki.

Poprzednia podwyżka opłat za przejazd autostradą A4 między Katowicami a Krakowem miała miejsce 1 marca 2015 r. W lipcu br., tłumacząc przyczyny planowanej podwyżki, przedstawicie spółki SAM oświadczyli, że wynika ona "ze wzrostu kosztów eksploatacji i utrzymania projektu". Firma zamierza utrzymać rabaty dla kierowców korzystających z płatności automatycznych, choć i dla nich opłaty będą od czwartku wyższe.

Rabaty dla płacących automatycznie

Do północy 30 września kierowcy aut osobowych, korzystający z płatności automatycznych, płacili jeszcze 7 zł na każdej bramce, zamiast 10 zł, jak pozostali kierowcy. Gdy od 1 września normalna stawka dla płacących gotówką lub kartą wzrosła do 12 zł, dla płacących automatycznie jest to 8 zł. Z danych spółki wynika, iż w godzinach szczytu udział płatności automatycznych w transakcjach ogółem wynosi obecnie ok. 35 proc.

Ci, którzy kupili impulsy na przejazdy autostradą Katowice-Kraków w dotychczasowej cenie 7 zł, będą mogli opłacać nimi przejazdy przez kolejne dwa lata - tym samym będą korzystać ze starej ceny, niezależnie od ewentualnych zmian stawek.

Państwowe autostrady znacznie tańsze

W swoim lipcowym stanowisku GDDKiA oceniła, iż ustalając kwotę podwyżki spółka SAM nie wzięła pod uwagę wyjątkowych okoliczności gospodarczych oraz zmieniającej się sytuacji społeczno-ekonomicznej. "W okresie pandemii wiele instytucji, podmiotów finansowych i przedsiębiorstw podejmuje zgoła odmienne działania, obniżając stawki opłat" - oceniła Dyrekcja, przypominając, iż stawki na autostradach zarządzanych przez GDDKiA od lat pozostają niezmienione.

Dla aut osobowych stawka za przejazd 1 km autostrady zarządzanej przez GDDKiA wynosi obecnie 10 groszy, podczas gdy za przejazd 61-kilometrowego koncesyjnego odcinka Katowice-Kraków od czwartku trzeba zapłacić na bramkach dwukrotnie po 12 zł, czyli ok. 39 groszy za 1 km. Dotąd było to 10 zł na każdej bramce, czyli ok. 33 grosze za 1 km.

Według GDDKiA, zmiana stawki opłat może prowadzić do przeniesienia się części ruchu na drogi alternatywne do autostrady A4, co stoi w sprzeczności z rolą, jaką mają pełnić autostrady w systemie komunikacyjnym. Dyrekcja podkreśla, że część dróg określonych w załączniku do Umowy koncesyjnej jest już bardzo obciążona ruchem i ma znikome rezerwy przepustowości.

Z danych spółki SAM wynika, że na jej tegoroczne wyniki wpływa pandemia koronawirusa. Od początku roku do 27 września natężenie ruchu na autostradzie między Katowicami a Krakowem było o 19,2 proc. mniejsze niż w porównywalnym okresie przed rokiem. Spadek ruchu w segmencie aut osobowych wyniósł w tym okresie 20,9 proc., a w segmencie ciężarówek 10,4 proc.

W całym ubiegłym roku z płatnego odcinka A4 między Katowicami a Krakowem korzystało średnio 45,6 tys. pojazdów na dobę. W pierwszym półroczu br. Grupa Stalexport Autostrady, do której należy spółka SAM, zanotowała 128,7 mln zł przychodów ze sprzedaży (w tym 126,7 mln zł z poboru opłat za przejazd autostradą) i 34,6 mln zł zysku netto.