• Posłowie Paweł Kukiz i Paweł Szramka alarmują, że stawki opłat za badania techniczne nie zmieniły się od kilkunastu lat
  • Zdaniem posłów nastąpił prawie 80-procentowy wzrost kosztów prowadzenia działalności diagnostycznej

Za obowiązkowe badanie techniczne płacimy tyle ile kilkanaście lat temu ustanowiono w rozporządzeniu ministra właściwego do spraw transportu (obecnie ministerstwo infrastruktury). W ramach tzw. opłaty urzędowej wydamy zatem 40 zł za badanie przyczepy rolniczej, 62 zł za motocykl, 94 zł za badanie auta po wypadku lub kolizji oraz 98 zł za samochód osobowy (ponad 160 zł za wersję z instalacją gazową).

Nieco więcej należy zapłacić za pojazdy używane sprowadzone do kraju: 116 zł za motocykl czy motorower oraz 169 zł za auto osobowe. Zasadniczo stawki nie zmieniły się od 16 lat (nie licząc zmian w ustawie o podatku VAT, czyli podniesienia obciążenia o 1 proc.), o czym alarmują posłowie Paweł Kukiz i Paweł Szramka: „W latach 1998-2004 minister właściwy do spraw transportu mniej więcej co dwa lata aktualizował wysokość opłat za badania techniczne, dostosowując je do aktualnych realiów gospodarczych. Od jesieni 2004 roku żadnych takich działań nie było”.

W interpelacji nr 2299 skierowanej do ministra infrastruktury posłowie podkreślają – „Rozporządzenie w sprawie wysokości opłat za badania techniczne nie jest dostosowane do aktualnego stanu prawnego. Ustawodawca nie uwzględnia także obecnych kosztów wykonywania badań. Od 2004 roku, czyli od momentu, w którym po raz ostatni określono wysokość opłat za badania techniczne pojazdów, nastąpił prawie 80 proc. wzrost kosztów prowadzenia tej działalności. Na koszty funkcjonowania stacji kontroli pojazdów ma wpływ szereg czynników. Są to czynniki osobowe, czyli wynagrodzenie pracowników, koszty podatków, energii, zużycia urządzeń i wiele innych. Koszty pracownicze stanowią ok. 45 proc., koszty energii ok. 17 proc., koszty utrzymania budynku (w tym m.in. podatki i ogrzewanie) ok. 30 proc., a pozostałe koszty ok. 8 proc..”.

Posłowie wskazali także różnice w wynagrodzeniu – „Minimalne wynagrodzenie za pracę w 2004 roku wynosiło 824 zł brutto, a w 2020 wynosi 2600 zł brutto. Oznacza to wzrost o ponad 200% (obecnie uprawniony diagnosta zarabia średnio ok. 5000 zł netto, co przedsiębiorcę kosztuje ok. 8530 zł)”.

Na odpowiedź ministerstwa nie trzeba było długo czekać. Rafał Weber, sekretarz stanu w ministerstwie infrastruktury, obiecał wnikliwą analizę dokumentów. Zapowiedział przy tym rozpoczęcie prac nad nowymi przepisami. Będą one mogły zostać podjęte jednak dopiero po pełnym wdrożeniu unijnej dyrektywy w sprawie okresowych badań zdatności do ruchu drogowego pojazdów silnikowych i ich przyczep. To zaś oznacza, że w przypadku zwykłych samochodów osobowych badanie może się odbywać cztery lata po pierwszej dacie rejestracji pojazdu, a następnie co dwa lata (chyba, że osiągnięto przebieg 160 tys. km co oznacza możliwość częstszych kontroli). Ile wówczas za nie zapłacimy pozostaje dalej otwartą kwestią, szczególnie jeśli badania odbywałyby się rzadziej niż do tej pory.