Auto Świat Wiadomości Aktualności Xenony z Chin - Oświecą czy oślepią?

Xenony z Chin - Oświecą czy oślepią?

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Dlaczego kłopoty? Bo reflektor będzie świecić w niebo i oślepiać innych kierowców, bo nie ma w zestawie spryskiwaczy wymaganych przez prawo –  tak odpowie każdy policjant i przedstawiciel firm produkujących oświetlenie samochodowe. Trochę w tym prawdy i trochę nieprawdy. W lampie reflektorowej (z klasycznym odbłyśnikiem i widoczną żarówką) prawidłowy rozkład światła gwarantuje odpowiednio ukształtowany żarnik żarówki. Wystarczy, aby miał złą geometrię i lampa będzie świeciła źle, np. po wierzchołkach drzew. Lampa wyładowcza (ksenonowa) włożona w miejsce żarówki nie ma żarnika, a więc rozkład światła będzie przypadkowy. To uwaga dotycząca reflektorów z dwoma żarówkami jednożarnikowymi odpowiadającymi osobno za światła mijania i długie.  Prawdziwa katastrofa pojawia się, gdy lampę wyładowczą włożymy do reflektora przystosowanego do dwużarnikowej żarówki H4. „Ksenon” nie ma dwóch żarników (nie ma żadnego) odpowiadających za zmianę świateł na drogowe lub mijania. Po założeniu zestawu chińskich ksenonów mamy więc tylko jedną opcję – reflektor bez możliwości przełączania ze świateł mijania na drogowe!

Xenony z Chin - Oświecą czy oślepią?
Auto Świat
Xenony z Chin - Oświecą czy oślepią?

{player}1223270253981.flv{/player}

Domyślacie się, jak zareaguje policjant, gdy was złapie? Uwaga: policjanci znają problem i deklarują, że ścigają użytkowników nielegalnych ksenonów. Co innego, jeśli macie reflektor przystosowany do żarówek jednożarnikowych (np. H7 lub H1) i z soczewką. W tym przypadku geometria żarnika żarówki ma marginalne znaczenie – soczewka „układa” światło. Po założeniu lampy wyładowczej rozkład światła może być prawidłowy – tak jak na przykładzie naszej „beemki”. Pozostaje problem braku spryskiwaczy, brak automatycznego poziomowania reflektorów oraz problem formalny: na kloszu jest symbol, który mówi, że reflektor przystosowany jest do żarówki halogenowej. Po co poziomowanie? Nawet fabryczne ksenony oślepiają, jeśli ich ustawienie jest choćby minimalnie nieprawidłowe. Automatyczna korekcja poziomu świateł redukuje to zjawisko. Zaś spryskiwacze są po to, aby brud na kloszu nie powodował rozpraszania światła i oślepiania. Teraz wyobraźcie sobie, że jesteście uczestnikiem kolizji, a jej sprawca twierdzi, że wasz samochód go oślepił. Czeka was odpowiedzialność karna i finansowa, a facet, który rozbił wam auto wychodzi oczyszczony z zarzutów! Warto? Chińskie, a pasuje! Sprawdziliśmy, dlaczego coraz więcej Opli Calibra, starych Volkswagenów i „beemek” ma zamontowane zestawy ksenonów. Dlatego, że zestawy są coraz tańsze i świetnie przygotowane do przeróbki. Sprzęt działa na zasadzie „plug and play”, czasem trzeba trochę pogłówkować,  jeśli coś się nie mieści. Zestawy można kupić w internecie, a także w sklepach (np. Norauto). Nie dajcie się jednak zwieść zapewnieniom, że taki prosty zestaw ma homologację. Żaden z nich nie ma! Oznaczenia homologacyjne na przetwornicach mówią tylko o tym, że ten element prawdopodobnie jest bezpieczny. Cały zestaw jest absolutnie nielegalny! Dobrze świecą? Powiedzmy to wprost: w aucie, które ma reflektory soczewkowe, lampy wyładowcze nie spowodują, że będą świecić w górę – co widać na poniższym zdjęciu. Granica światła i cienia jest wyraźna, światłą są asymetryczne tak, jak nakazują przepisy. Dodajmy, że chińskie ksenony wcale nie są tak wydajne, jak np. oryginalne światła ksenonowe nowych aut. Światła jest tylko trochę więcej niż w przypadku założenia dobrych żarówek. Jednak po załadowaniu bagażnika albo po delikatnym przestawieniu świateł samochód będzie niebezpiecznie oślepiać innych! Dlatego nasze chińskie, testowe ksenony wylądowały na śmietniku.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: