14 marca 2024 r. to dla wielu kierujących bardzo ważny dzień. W czwartek zaczęły obowiązywać nowe przepisy, które wprowadzają konfiskatę pojazdów prowadzonych przez nietrzeźwych kierowców. Jeszcze bardziej zaostrzając już i tak rygorystyczne prawo, poprzedni rząd chciał walczyć z zagrożeniem, jakim są pijani siadający "za kółko".

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Policja zatrzymała pojazd pijanego kierowcy...

Jedną z pierwszych ofiar nowego prawa, o ile nie pierwszą, był 45-letni kierowca osobowego Volvo, którego zatrzymali policjanci z Krotoszyna. Na jednej z ulic miasta funkcjonariusz zauważył mężczyznę, którego styl jazdy wskazywał na to, że prowadzący może być pijany.

Już po zatrzymaniu okazało się, że mieszkaniec powiatu krotoszyńskiego miał ponad trzy promile alkoholu w organizmie. Mundurowi potraktowali kierowcę zgodnie z już obowiązującymi zasadami. W efekcie oprócz utraty prawa jazdy mężczyźnie miała także grozić utrata pojazdu. Jeszcze w czwartek (14 marca) mł. insp. Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji, przekazał, że samochód trafił na parking strzeżony i że zostanie uruchomiona procedura związana z konfiskatą pojazdu.

...i już dzień później zwróciła samochód

Wygląda jednak na to, że tak głośno zapowiadane surowe konsekwencje zostaną odsunięte w czasie, o ile w ogóle wprowadzone w życie. Serwis brd24.pl przekazał, że chociaż zatrzymane Volvo V40 faktycznie miało trafić na parking strzeżony, to w rzeczywistości zostało oddane. Wszystko dlatego, że ani poprzedni rząd, który miał kilka lat na przygotowanie wszystkich przepisów, ani też obecny działający od kilku miesięcy, nie przygotowały przepisów wykonawczych do nowej ustawy. A to właśnie one wskazują, jaki będzie los zatrzymanych pojazdów aż do czasu orzeczenia przez sąd jego przepadku i wystawienia na licytację przez urząd skarbowy.

Samochód, jak informuje dalej brd24.pl, trafił do "osoby godnej zaufania". To oznacza, że kierowca, który go prowadził, nie może korzystać już z Volvo, a osoba, której pojazd został przekazany, nie tylko ma utrzymywać auto w należytym stanie, lecz także przedstawiać na każde żądanie policji, prokuratury lub sądu. W ten sposób państwowe organy zdjęły z siebie obowiązek ponoszenia kosztów związanych parkowaniem zatrzymanego pojazdu na parkingu strzeżonym.