Tym razem na zawodników czekają zarówno piaski pustyni jak i wysokie góry. Trasa tego niesłychanego maratonu mierzy 9500 km, z czego 5650 km stanowią odcinki specjalne. Koniec imprezy przewidywany jest na 18 stycznia, także w Buenos Aires. Zawodnicy przejadą przez Patagonię, przekroczą Andy a następnie przeniosą się do Chile, gdzie przewidziano dzień przerwy. Po dniu odpoczynku czeka ich pokonanie pustyni Atakama oraz powrót przez argentyńskie prowincje - m.in. Rioja i Cordoba. Liczba uczestnikó Dakaru rośnie z roku na rok. Tym razem na starcie stanie 530 załóg. Wśród nich znalazł się polski zespół TerraTrek. Decyzja o starcie zapadła ponad rok temu. Wtedy też cały team zdecydował się zrealizować największe sportowe marzenie. Podjął wyzwanie. Konstruowanie i testowanie samochodu, rozmowy ze sponsorami oraz przygotowania kondycyjne rozpoczęły się już w styczniu 2008 roku.

Zespół TerraTrek tworzą:

  • Aleksander Sachanbiński - kierowca, założyciel i lider zespołu oraz manager
  • Arkadiusz Rabiega - pilot, wspaniały nawigator oraz dusza towarzystwa
  • Piotr Domański - manager teamu, organizator i logistyk
  • Arkadiusz Święcicki - mechanik

Rafał Matyszkiewicz - mechanikO każdym z członków teamu można by wiele opowiadać, najważniejsze jest jednak to, że stanowią zgrany zespół, który potrafi krok po kroku realizować postawione przed sobą cele. Oczywiście potrzebna jest do tego ciężka praca, pasja, umiejętność pójścia na kompromis oraz wiara w sukces. To skrócony przepis na urzeczywistnianie marzeń.

Decyzja o starcie w rajdzie Dakar rozpoczęła wielomiesięczne prace nad budową auta. Największym wyzwaniem konstrukcyjnym było przygotowanie zbiornika umożliwiającego pokonanie 800 kilometrów. Poza tym długo głowiono się nad sposobem rozlokowania regulaminowego ekwipunku. Dakar to niesłychanie długi maraton, więc również lista obowiązkowych elementów jest długa. Znajduje się na niej wyposażenie gwarantujące bezpieczeństwo, pierwszą pomoc, łączność, ekwipunek terenowy, czyli łopaty, trapy, liny i narzędzia. Na liście obowiązkowego bagażu znalazła się także woda oraz wyżywienie na przynajmniej dwa dni.

Land Rover zespołu TerraTrek został zbudowany specjalnie na Rajd Dakar. Punkt wyjścia stanowiłą rama Land Rovera na której zbudowano klatkę bezpieczeństwa wg. najnowszych wymogów FIA. Zespół napędowy to sprawdzona benzynowa jednostka napędowa V8 o pojemności 4 litrów. Motor współpracuje ze wzmocnioną skrzynia automatyczną i reduktorem produkcji Land Rover. Dużo czasu i pracy pochłonęło przygotowanie układu chłodzenia i zamontowanie obowiązkowej elektroniki. 27 listopada 2008 w La Havre we Francji samochód przeszedł badania kontrolne. Aleksander Sachanbiński podkreśla - w projekt włożyliśmy wiele pracy, serca, doświadczenia oraz pasji. Udało się. Teraz już z niecierpliwością czekamy na start w Buenos Aires.

Wywiad z kierowcą i pilotem zespołu TerraTrek

Dakar 2009 to nie tylko najcięższy rajd terenowy na świecie, z rozkładu tegorocznej trasy wynika, że może to być także najtrudniejszy rajd Dakar w historii. Jak oceniasz szanse swojego zespołu, zwłaszcza że wiele topowych załóg ocenia iż nawet 50% zawodników może nie dojechać do mety?

Aleksander Sachanbiński: Jesteśmy małym teamem który dopiero od nieco ponad roku jeździ w rajdach Cross Country. Wszystko jest dla nas nowe i wymaga od nas ogromnego samozaparcia, pasji i kompromisów by ukończyć wymarzony rajd Dakar. Ten rajd bez względu na to gdzie się odbywa jest największym i najtrudniejszym rajdem na świecie. Nowa trasa daje równe szanse wszystkim startującym, to także ważne, zwłaszcza dla takich teamów jak mój. My cieszymy się bardzo że jedziemy lecz jesteśmy też pełni obaw. Wierzymy jednak w siebie, w cały zgrany zespół i w to że wspólnymi siłami uda nam się ukończyć Dakar.

Arkadiusz Rabiega: My mamy cel. Jest on prosty. Osiągnąć metę. Czy to się uda czy nie, będzie wykładnią trudności z jaką się zmierzyliśmy. Na pewno zarówno załoga jak i serwis zrobią wszystko, żeby osiągnąć nasz cel.

Etapy na Dakarze są bardzo długie - to około 600 - 800 kilometrów odcinków specjalnych dziennie. Z opisu trasy wynika, że nie tylko jazda będzie ciężka, ale także warunki atmosferyczne. Na niektórych odcinkach różnica terenu przekracza 3000 m n.p.m. Z taką różnicą terenu związana jest nie tylko zmiana samopoczucia, ale także duża zmiana temperatur i ciśnienia. Jak się na to przygotowywaliście?

Aleksander Sachanbiński: Rzeczywiście warunki jakie czekają nas na Dakarze nie należą do łatwych. Cały zespół dba więc o sprawność i kondycję fizyczną by podczas rajdu mieć siły na "morderczy" wysiłek. Świadomość pokonywania w jeden dzień takiej różnicy wysokości, a co za tym idzie temperatur i ciśnień może przyprawić o zawrót głowy, ale sądzę, że adrenalina jaka towarzyszy rajdom zniweluje wszelkie dolegliwości.

Arkadiusz Rabiega: Jesteśmy w dobrej kondycji fizycznej. Do tej pory też każdy członek zespołu nie zajmował się parzeniem herbaty, wiec każdy wie co go czeka. Trening w Tunezji nie wykazał jakiś braków kondycyjnych. Dbamy teraz o zdrowie, jesteśmy po szczepieniach i mamy prawie miesiąc na wypoczynek. Reszta jak zwykle jest okryta lekką tajemnicą.

Rajd Dakar ma 15 etapów długich i ciężkich i tylko jeden dzień odpoczynku. Jak oceniasz swoich mechaników, którym po każdym odcinku powierzać będziesz swoją rajdówkę?

Aleksander Sachanbiński: Przed Dakarem trenowaliśmy na rajdzie Erg Oriental w Tunezji. Był to zarówno sprawdzian samochodu jak i zespołu. Moi mechanicy zdali go pozytywnie. Po każdym odcinku szybko i sprawnie wykonywali przegląd auta i bieżące naprawy. Co więcej są komunikatywni, nie boją się ciężkiej pracy i mam do nich zaufanie. To dobrzy fachowcy i wiedzą co robią.