Jak można podwyższyć wartość apartamentu? Wystarczy wstawić do niego jakiś supersamochód – o, choćby takiego McLarena Sennę GTR! Gdybyśmy mówili o willi, byłoby to łatwe zadanie. Australijski milioner zamarzył sobie jednak, by samochód stanął na honorowym miejscu w salonie penthouse’u znajdującego się na 57. piętrze. Nad skomplikowaną operacją czuwała ośmioosobowa ekipa dźwigu, ale wydaje się, że na chwilę zamarło całe miasto.

McLaren Senna GTR "zaparkował" na 57. piętrze. Akcję śledziło całe miasto

Penthouse już sam w sobie nie był tani – Adrian Portelli zapłacił za niego 39 mln australijskich dol. (to ponad 108 mln zł). Na używanego McLarena Sennę GTR z 2020 r. milioner przeznaczył "tylko" 3 mln australijskich dol. (ok. 8,36 mln zł), więc to naprawdę "skromna" dekoracja. Razem tworzą zgrany duet – oba obiekty są uważane za najdrożej sprzedane rzeczy w swoich kategoriach w Australii.

Powietrzny transport samochodu w Melbourne był tak niestandardowy, że relacja z tego wydarzenia pojawiła się w kilku lokalnych stacjach telewizyjnych. Na szczęście, akcja przebiegła bez zakłóceń – nawet przez chwilę nie było ryzyka, że winda z McLarenem zerwie się i z rumorem gruchnie o chodnik.

McLaren Senna GTR kilka tygodni wcześniej kręcił "bączki"

Portelli przekazał australijskim mediom, że zdecydował się na ten krok ze względu na brak homologacji drogowej auta. Przyznał, że najprawdopodobniej jego McLaren Senna GTR już nigdy nie opuści penthouse’u, bo wyjęcie go i sprowadzenie na ziemię po zakończeniu budowy wieżowca będzie praktycznie niemożliwe. Co ciekawe, koszt powietrznego transportu był wliczony w cenę luksusowego apartamentu.

Zanim oburzycie się, że kolejny unikatowy samochód w rękach bogacza nigdy nie zostanie wykorzystany zgodnie z przeznaczeniem, musicie się dowiedzieć, że kilka tygodni wcześniej Portelli zabrał Sennę GTR na tor, a potem kręcił "bączki" w zamkniętym budynku. Jako rozgrzeszenie możemy uznać fakt, że na co dzień jeździ egzotykami z homologacją drogową, m.in. Lamborghini Aventadorem SVJ.