• Na dwóch markowych stacjach benzynowych, na których pytaliśmy kierowców o ocenę obecnych cen paliw, nikt nie krył swojego niezadowolenia
  • Część pytanych osób chciała opisać sytuację w niecenzuralnych słowach, inni twierdzili, że ceny paliw są skrajnie niedopasowane do naszych zarobków
  • Obecnymi wysokimi cenami niektórzy kierowcy obwiniają rząd, twierdząc, że ten ma możliwości ułatwienia życia Polakom, ale tego nie robi
  • Więcej podobnych tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu

Częstochowa, okolice jednego z centrów handlowych, gdzie w małej odległości od siebie znajdują się dwie markowe stacje benzynowe. Jedna z nich to tradycyjna stacja, na której za paliwo płacimy obsłudze stacji w budynku. Mimo wysokich cen (7,55 zł za litr oleju napędowego, 7,95 zł za litr benzyny 95 i aż 8,85 zł za litr benzyny 98) ruch ok. godziny 13 całkiem duży. Dlatego nie mamy problemu ze znalezieniem kierowców, którzy mogliby odpowiedzieć na pytanie, co sądzą o obecnych cenach paliw.

Stacja benzynowa Foto: Mariusz Kamiński / Auto Świat
Stacja benzynowa

Odpowiedzi, jak można się spodziewać, są dalekie od, chociażby, neutralnego tonu. Wszystkie zapytane osoby podkreślają, że jest drogo, a nawet bardzo drogo. Niektórym brakuje słów na opisanie obecnego stanu i najchętniej użyłyby słów, których nie można używać w obecności dzieci, jak powiedział nam jeden z zapytanych kierowców.

"To się w głowie nie mieści, te ceny paliwa w tej chwili. Są tak maksymalnie wysokie, że głowa mała, a można je bardzo łatwo obniżyć" — powiedział nam jeden ze starszych wiekiem kierowców. Jak zauważył mężczyzna, ceny można bardzo łatwo obniżyć i doprecyzował, że "można obniżyć akcyzę na paliwa. Dużo już daje, bo obniżyć akcyzę o 50 proc., to niech sobie pan policzy, ile to wyjdzie".

Kolejny kierowca, tym razem dość młody mężczyzna, był może nieco mniej zbulwersowany, biorąc pod uwagę ton, ale wypowiedź nie pozostawiała wątpliwości, że jest daleki od zadowolenia. "Jestem zszokowany, bo myślałem, że jest trochę taniej. Miała być benzyna tańsza trochę, a wychodzi na to, że ropa jest teraz tańsza. Parę dni temu tankowałem benzynę, była przynajmniej tę złotówkę, złoty pięćdziesiąt taniej" - nie krył rozczarowania nasz rozmówca.

Najkrótszej odpowiedzi udzielił nam kierowca, który na częstochowską stację podjechał swoim niemal 50-letnim Buickiem. Jak powiedział, użytkowany przez niego samochód w mieście potrafi "wciągnąć" nawet 40 l/100 km. Dużo lepiej jest w trasie, bo wtedy jego auto potrafi zadowolić się nawet 15-17 l/100 km. Stąd zapewne niecenzuralne słowa, które usłyszeliśmy: "...wa, dlaczego tak drogo?"

Dość oszczędne w słowach były dwie zapytane panie, choć i one nie wykazały w tonie i swoich wypowiedziach zrozumienia dla tak wysokich cen. "Ceny straszne, za wysokie na nasze zarobki" - stwierdziła jedna z nich i dodała: "Rząd powinien coś z tym zrobić". Druga z zapytanych pań krótko podsumowała obecną sytuację kierowców: "Straszne ceny paliw. Ciężka sytuacja, człowiek zatankuje za 100 zł, przejedzie trochę kilometrów i koniec".

Dla równowagi odwiedziliśmy również drugą stację benzynową, tym razem samoobsługową. Tutaj, mimo nieco niższych cen (7,35 za litr oleju napędowego i 7,87 zł za litr benzyny 95) trochę dłużej musieliśmy czekać na kierowców. Ale ci, którzy zdecydowali się kupić tutaj paliwo, byli równie niezadowoleni, co potwierdził już pierwszy z zapytanych kierowców.

Stacja benzynowa Foto: Mariusz Kamiński / Auto Świat
Stacja benzynowa

"Jestem bardzo niezadowolony z obecnych cen paliw, ponieważ człowiek zarabia w Polsce, no nieduże pieniądze, a niestety za paliwo trzeba płacić krocie" — stwierdził zapytany przez nas mężczyzna i dodał: "I niestety, nie wiem, jak to dalej będzie, ale jak czytałem, to podejrzewają, że może w wakacje dojść do 10 zł. Tarcza antyinflacyjna znika prawdopodobnie w sierpniu i ceny prawdopodobnie wszystkie pójdą w górę, paliwa, warzywa, owoce, chleby, bułeczki i te sprawy". "Ceny rosną nieustannie. Człowiek tankuje, bo musi. Rząd robi, to co robi, niestety. Nie wiem, jak to daleko zajdzie. A zarobki nie idą" — zakończył swoją wypowiedź kierowca.

Kolejny z mężczyzn przedstawił sytuację bardziej obrazowo. "To jest tak, jakby człowiek chciał zatankować auto, a była dziura w zbiorniku i leje bez końca i nie widać końca" — stwierdził. "Trzy razy odkąd jestem kierowcą, mam takie ceny paliwa, dlatego tu trzeba się teraz zastanowić, czy warto jechać samochodem, czy może inny środek wybrać, a najlepiej to siedzieć w domu jeszcze trochę. A czas wakacji blisko" — stwierdziła pani tankująca paliwo.