"W umowie, którą dostawali klienci do podpisania tuż przed odbiorem samochodu, była zawarta klauzula, która mówiła o tym, że w sytuacji, kiedy kierowca przekroczy 140 km/h, pozostawiona przez niego kaucja przepada" - tłumaczy rzecznik śródmiejskiej policji podinsp. Robert Szumiata.

Jak wyjaśnia oficer, pozyskiwane w ten sposób kwoty wahały się od 5 do nawet 15 tys. zł. Podstęp polegał na tym, że takiego punktu w dostępnym na stronie firmy wzorze umowie wcale nie było. Nieuczciwy wynajmujący sprawdzał osiągi wypożyczanych aut za pomocą specjalnego modułu GPS. Do tej pory na policję zgłosiły się dwie oszukane osoby, ale jak szacują śledczy skala może być dużo większa. Szczególnie, że wypożyczalnia miała wyjątkowo korzystne ceny.

Podejrzany zmienił wygląd, zapuścił brodę

Ujęcie podejrzanego nie było łatwe. Gdy oszukani klienci nagłośnili sprawę w internecie mężczyzna zaczął się ukrywać. Usunął swoje konta społecznościowe, zmienił nr telefonu, adres zamieszkania a także wygląd i samochód. Zaczął poruszać się taksówkami i za pomocą innych przewoźników. 31-latek ukrywał się także przed własną księgową, której był winny pieniądze za prowadzenie firmy.

"To wszystko nie uchroniło go jednak przed zatrzymaniem. Śródmiejscy kryminalni zaskoczyli 31-latka w jednym z wynajmowanych przez niego mieszkań. Po zatrzymaniu Patryk M. usłyszał zarzut oszustwa. Decyzją sądu mężczyzna został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Za zarzucany mu czyn może grozić do 8 lat więzienia" - dodaje Szumiata.

Zawodnik MMA

Nieoficjalnie PAP udało się ustalić, że 31-letni Patryk M. na co dzień jest zawodnikiem mieszanych sztuk walki (MMA) oraz trenerem personalnym.