Łódzki oddział policji zamieścił na swoim profilu ostrzeżenie przed nową metodą wyłudzenia pieniędzy, której ofiarami są właściciele samochodów. W ostatnim czasie użytkownicy pojazdów, parkujący zwłaszcza na terenie galerii handlowych, po wyjściu ze sklepu ze zdziwieniem zauważali na klamkach umocowane kłódki szyfrowe.

Wraz z nimi na samochodzie umieszczano krótką wiadomość, w której oszuści oferują przesłanie kodu do otwarcia kłódki po przelaniu blikiem kilkuset złotych na podany numer telefonu.

To nowy pomysł oszustów na wyłudzenie pieniędzy. Policja apeluje, żeby nie ulegać oszustom i nie przelewać pięniędzy, ale zgłaszać takie przypadki. Każdy przelew to zachęta do kolejnych tego typu akcji.

Kradzież „na walizkę”

Niestety, okres świąt, kiedy większość z nas jest zabiegana i traci czujność, to także najlepszy czas dla oszustów różnej maści. Szczególnie warto być ostrożnym w centrach handlowych. Wielu kierowcom wydaje się, że tamtejsze parkingi są bezpieczne, bo kręci się na nich sporo ludzi, jest z reguły ochrona i monitoring. Praktyka wykazuje, że nawet jeśli na nagraniach z monitoringu widać przestępców dobierających się do cudzego samochodu, to i tak niezwykle trudno ich później zidentyfikować – wystarczy czapka z daszkiem, ciemne okulary, a dziś niezwracająca niczyjej uwagi maseczka na twarzy, żeby nagranie było bezużyteczne.

W takich miejscach może dojść do tzw. kradzieży na walizkę. To metoda kradzieży aut, która pozwala niezwykle łatwo ukraść auta wyposażone w systemy bezkluczykowego dostępu. Fabrycznie systemy są tak skonfigurowane, żeby samochód mógł się komunikować z kluczykiem z odległości kilkudziesięciu centymetrów, niekiedy kilku metrów. Wyposażone w skuteczne anteny i mocne transmitery moduły pozwalają wydłużyć ten zasięg nawet do kilkuset metrów! Często wyglądają one jak zwykła walizka.

Taka „walizka” (choć może to być też plecak bądź urządzenie wyglądające jak tablet) musi znaleźć się w pobliżu aktywnego kluczyka – w odległości nie większej niż kilka metrów. To nic trudnego, wystarczy, że jeden z przestępców będzie przez chwilę chodził za kierowcą, który ma kluczyk w kieszeni.

Drugi w tym czasie stoi wtedy przy aucie, otwiera je, uruchamia i odjeżdża. Każdy bezkluczykowy system dostępu w aucie jest skonfigurowany w ten sposób, że po uruchomieniu samochodu kluczyk przestaje być niezbędny do jazdy. Dlatego raz uruchomionym autem można odjechać tak daleko jak się tylko chce, aż do momentu zgaszenia silnika. Jedną z metod zabezpieczenia się przed taką kradzież jest schowanie kluczyka do pokrowca działającego jak Klatka Faradaya, który odcina sygnał wysyłany przez kluczyk.

Wskazana czujność w tym okresie

W tym okresie trzeba też uważać po prostu na kieszonkowców, którzy liczniej pojawiają się w galeriach handlowych. Nie zawsze ich celem jest tylko portfel lub telefon, ale czasami także klucze. Warto pamiętać, że samochodów nie kradnie się przypadkowo, zwykle złodziej wybierają ofiarę kilka dni, a nawet tygodni wcześniej i obserwują jego zachowania oraz zwyczaje, żeby znaleźć odpowiedni moment kradzieży. Jak ostrzega policja, naszą uwagę powinno zwrócić każde zachowanie odbiegające od normy.