O komentarz do dwóch ważnych zapisów w zmienionym regulaminie - dotyczące punktacji i wprowadzenia grupy Open - poprosiliśmy zawodników z czołówki RSMP - Michała Bębenka, Kajetana Kajetanowicza i Tomka Kuchara oraz dziennikarza Grzegorza Krajewskiego. O ile do nowego systemu punktacji podchodzą z dużym zainteresowaniem i przyklaskują, tak jeśli chodzi o grupę Open, są pełni obaw i niepewności.

Tomek Kuchar

Tomek uważa, że nowy system punktacji uatrakcyjni zawody i stworzy więcej możliwości. - Oddzielna punktacja za każdy dzień to wg mnie dobra rzecz, ponieważ więcej zawodników będzie miało szanse punktować. Dawniej punkty zdobywała tylko pierwsza szóstka, później wprowadzono punktację dla ósemki, a teraz dla dziesiątki. Idziemy w dobrym kierunku. Nie powinno to wprowadzić zamieszania, nasze zespoły na pewno skrupulatnie będą liczyć punkty - twierdzi Tomek.

- Natomiast jeśli chodzi o auta GT i Kit Car’y to możliwość startu takim samochodem jest to doskonałym pomysłem. Dużo takich aut jest na świecie i niestety stoją najczęściej w garażach jako eksponaty. Klasa historyczna była już w zeszłym sezonie i się sprawdziła. Jeśli chodzi o auta WRC, to uważam, że w dobie potężnego kryzysu ekonomicznego jest to bardzo zły pomysł. Nie po to FIA i fabryki wycofuje się z aut WRC (niedawne odejście SUZUKI i SUBARU), a my pożegnaliśmy w Polsce tego typu auta kilka lat temu, żeby teraz do nich powracać. Mam wrażenie, że to wszystko jest po to, żeby jeden zawodnik, który nie ma co robić ze swoimi pieniążkami mógł się nacieszyć swoją nową zabaweczką, którą sobie już ponoć pod nowy regulamin zamówił...

Jeśli chodzi o auta grupy N+, to jest to w moim przekonaniu istny skandal. Chcemy, żeby było taniej i bezpieczniej i co... zezwalamy enkom dysponować mocą rzędu 400 koni mechanicznych. Jechałem takim autem ostatnią Barbórkę i mówię z pełną świadomością, że dopuszczanie na polskich, szybkich odcinkach specjalnych aut, które będą w stanie się rozpędzać do 250 km/h to nic innego jak ogromne niebezpieczeństwo zarówno dla załogi, jak i dla kibiców. Myślę, że o komentarz w tej sprawie powinniśmy poprosić Pana Jacka Bartosia, który jest chyba najbardziej kompetentną osobą w sprawach bezpieczeństwa. Poza tym wprowadzenie dużej grupy N nie spowoduje zmniejszenie jej kosztów, a wręcz przeciwnie, dosyć drastyczne ich zwiększenie - silniki będą miały mniejsze przebiegi, opony, sprzęgła, napędy będą się bardziej zużywały, a konsumpcja paliwa wzrośnie nawet o 30%. Proponowałbym zamiast Dużej Grupy N, wprowadzić Małą Grupę N, która polegałaby na stworzeniu podklasy bazującej na N4, w której zakazujemy używania tego, co kosztuje najdrożej, czyli: płytkowe dyfry, kłowe skrzynie, duże hamulce, nowości typu - top mounty i unibale, które trzeba wymieniać co rajd, a które niewiele dają. To wszystko jest do ustalenia, tak samo jak to, jaka ma być zwężka (30-32 mm), oraz jak kontrolować elektronikę, która wg mnie powinna być seryjna, choć mam świadomość, że jest to praktycznie nie do skontrolowania. Cel jest taki, żeby co dwa rajdy nie wymieniać turbo i połowy samochodu po to, żeby go przygotować do walki. Jeżeli ktoś ma np. Evo 6-tkę albo stare Subaru, to niech kupi do niego homologowane: klatkę, siedzenia, pasy, amortyzatory, system gaśniczy i jak równy z równym ściga się z resztą stawki w "małej grupie N", pozostawiając walkę z samochodami S2000 "pełnej grupie N". I też jest dużo fanu, jest jazda bokami i to jeszcze większymi, bo nie ma "mocnych" dyfrów. Ludzie mają widowisko i zabawa się kręci. Kilka lat temu zaproponowałem tego typu rozwiązanie, ale oczywiście przez większość ludzi zostałem wyśmiany. Myślę jednak, że właśnie teraz miałoby to dużą szansę powodzenia. Znam dziesiątki zawodników w Polsce zainteresowanych ściganiem na zasadach taniej grupy N. Pamiętajmy, że aby zrobić widowisko, musimy podnieść frekwencję. A żeby podnieść frekwencję musimy radykalnie obniżyć koszty. RAJDY MAJĄ BYĆ DOSTĘPNE DLA LUDZI, KTÓRZY NIE TYLKO DYSPONUJĄ OGROMNYMI BUDŻETAMI, ALE TAKŻE DLA TYCH, KTÓRZY MAJĄ TALENT I ZAPAŁ. Dodatkową kwestią jest także sposób liczenia wyników podczas rajdu. Mam nadzieję, że klasa Open będzie startować za wszystkimi zawodnikami, na końcu, a ich wyniki nie będą wyświetlane wspólnie z naszymi. Regulamin nie mówi o tym, czy auta z tej klasy będą mogły wygrywać rajdy. Wiemy tylko, że nie mogą punktować w generalce RSMP. Jeśli okaże się, że zawodnicy z klasy Open będą mogli zostać zwycięzcami poszczególnych eliminacji, to od razu mówię, że prawdopodobnie wycofuję się z rajdów. Nie będzie szans na pieniądze od sponsorów, jeśli im powiem, że ścigając się jednym z najdroższych (zatwierdzonych przez FIA) samochodów na rynku  mam szansę wygrać Mistrzostwo Polski, ale niestety na poszczególnych rajdach będą to pozycje w okolicach np. piętnastego miejsca. Media nie będą w stanie podać rzetelnej informacji na temat kto faktycznie wygrał rajd, a wiadomo, że dynamiczniej jadące auta WRC będą wykorzystywane przez dziennikarzy jako bardziej atrakcyjny materiał do pokazania. Faktyczny zwycięzca będzie niestety w cieniu i nie będzie w stanie wygenerować efektu medialnego, za co płacą mu jego sponsorzy.

Kajetan Kajetanowicz

"Kajtek" także znalazł chwilę, by zajrzeć w nowe regulaminy: - Każdy z zawodników czytający zmieniony regulamin siłą rzeczy ocenia go mało obiektywnie. Powód jest jasny jak słońce i prosty jak drut - patrzymy na regulamin pod swoim kątem. Starając się spojrzeć obiektywnie, doszedłem do kilku wniosków… Nie powinniśmy mieć uwag do kwestii dotyczących zmiany w punktacji każdego dnia osobno. Twierdzę nawet, że jest to dobry pomysł, ponieważ jeśli rajdy polegają m.in. na zaciętej walce (a niewątpliwie tak jest), to np. kierowca, który ma pecha dnia pierwszego, może wiele odrobić drugiego dnia i odwrotnie. Inny zapis regulaminu mówi, że organizator ma obowiązek zorganizować odcinek testowy. Do tej pory było to tylko zalecane i wielu z nas na własną rękę poszukiwało miejsca do treningu. Sama idea jest doskonała, jednak zobligowanie kierowców z listy priorytetowej do udziału w testowym jest trochę przesadzonym przepisem, choć mogę się domyślać powodów podjęcia takiej decyzji.

Nowy regulamin ma też wielką niewiadomą. Mimo wielkiej aprobaty ze strony kibiców, muszę powiedzieć, że wprowadzenie samochodów WRC i aut bez zwężek (mówiąc w skrócie) jest dość kontrowersyjne. Pojawia się wiele pytań, na które nie znamy jeszcze odpowiedzi - kto będzie faktycznym zwycięzcą rajdu pan w WRC czy np. w S2000? Chodzi mi o to, jak to będzie "sprzedawane" w mediach. Wszak wiadomo z jakich powodów kilka lat temu zapadła decyzja o wycofaniu aut WRC w Polsce. Kolejne kwestie to ustawienia na starcie, czy samochody z klasy Open pojadą z przodu stawki czy z tyłu itd… Zawodnicy decydując się na wybór auta czy klasy muszą wiedzieć już teraz, jak interpretowane będą te przepisy. Z prośbą o informację my, zawodnicy, zgłaszamy się do twórców regulaminu…

Michał Bębenek

Zapracowany Michał nieco spokojniej podchodzi do nowego sezonu: - Kalendarz składający się z 7 eliminacji w obecnej sytuacji ekonomicznej jest optymalnym rozwiązaniem. Idealnie by było gdyby sezon składał się z 10 rund, ale przy wszechobecnej recesji w ostatniej rundzie zobaczylibyśmy nie więcej niż 15 samochodów. Wracając jednak do kalendarza RSMP na 2009, można by było wprowadzić pewną modyfikację polegającą na umieszczeniu dwóch eliminacji szutrowych obok siebie. Pozwoliło by to dodatkowo na obniżenie kosztów "przezbrajania" samochodu z zawieszenia asfaltowego na szutrowe i odwrotnie. Natomiast jeśli chodzi o punktację, to powiem szczerze, że nie przyglądałem się jej zbyt uważnie. Z informacji dostępnych w internecie wynika jednak, że punktowany będzie każdy dzień z osobna plus będą dodatkowe punkty za generalkę. Można odnieść wrażenie, że będzie tu drobne zamieszanie punktowe i trzeba będzie w każdym dniu rajdu utrzymywać się w czołówce, aby wywieźć jak największą liczbę punktów. Jeśli dobrze to interpretuję, to powrót w systemie SuperRally drugiego dnia nie daje żadnych punktów, co może spowodować brak powrotu załóg na trasę rajdu ostatniego dnia.

Nie sądzę także, aby wprowadzenie nowej klasy - Open było dobrym pomysłem. Myślę, że powrót aut typu Kit Car czy WRC nie uratuje widowiskowości rajdów. Samochody WRC jak i samochody przednionapędowe z mocnymi silnikami są bardzo widowiskowe, ale przy obecnej recesji i brakach budżetowych właściwie zostaną poza zasięgiem wielu kierowców. Na niekorzyść przemawia również kwestia braku możliwości zdobycia tytułów w klasyfikacji generalnej RSMP takimi samochodami.

Grzegorz Krajewski

- dziennikarz, autor rocznika Polskie Rajdy 2008: - Nowy system naliczania punktów to krok w dobrą stronę. Świetnym posunięciem jest objęcie punktacją pierwszych 10 zawodników (do tej pory 8). Emocje powinna też zwiększyć osobna klasyfikacja za pierwszy dzień i za drugi. Można powiedzieć, że będziemy mieli dwa rajdy w ciągu jednego weekendu. To coś na kształt rund w wyścigach górskich.

Zły jest natomiast pomysł przyznawania ekstra punktów za cały rajd (I dzień + II dzień). Skala zaledwie do 5 punktów niewiele wniesie do układu czołówki, wprowadzi natomiast sporo zamieszania. Drugiego dnia będziemy musieli śledzić dwie osobne narastające klasyfikacje. Czy pan Andrzej Górski uwzględni to w swoich wynikach on-line? Może też dojść do śmiesznych sytuacji, gdy zwycięzca całości wyjedzie z zawodów z mniejszą liczbą punktów, niż zawodnik, który zajął przykładowo trzecie miejsce. Co w takiej sytuacji powie spiker TV telewidzom? Kto będzie realnym zwycięzcą? Rajdy to sport dość trudny do zrozumienia dla kibica, który na co dzień nie siedzi w tym sporcie. Teraz stanie się jeszcze trudniejszy. Gdyby nie wspomniana wpadka, zmiany w punktacji oceniłbym na szóstkę. A tak wystawiam jedynie cztery minus.

Mamy jeszcze grupę "Open". To ciekawa inicjatywa, która z założenia powinna uatrakcyjnić widowisko dla kibiców. Wurców i innych "potworków", jadących poza klasyfikacją generalną, życzyłbym sobie jak najwięcej. Jednak (patrząc na tegoroczne losy grupy HR), nie mam większych złudzeń na ich regularne starty.