Piękno prostoty

Po raz pierwszy Suzuki GS 500 E można było zobaczyć oficjalnie jesienią 1988 r. podczas targów w Kolonii. W tym motocyklu nie było niczego sensacyjnego, a jednak od początku wzbudził ogromne zainteresowanie. Przede wszystkim dlatego, że inżynierom Suzuki udało się wyjątkowo atrakcyjnie „opakować” bardzo proste rozwiązania techniczne. Jednoślad świetnie wyglądał, bardzo dobrze się prowadził, miał niezłe osiągi, a kosztował niewiele. Ramę wyraźnie wyeksponowano, a odlewane z lekkich stopów obręcze kół miały zaledwie trzy szprychy. Zupełnie jak w sportowych bolidach. Wahacz podparto centralną kolumną resorująco-tłumiącą, co w tamtych czasach było wyrazem nowoczesności.

Silnik Suzuki GS 500 E miał co prawda tylko dwa cylindry i cztery zawory, ale dzięki dwóm wałkom rozrządu w głowicy i szklankowym popychaczom łatwo wkręcał się na obroty. Szybkobieżność szła w parze z dobrą elastycznością, a ta była przydatna przy spokojnej jeździe. Wałek wyrównoważający eliminował dokuczliwe wibracje. Dwucylindrowiec generował całkiem przyzwoitą moc 46 KM i zapewniał dobrą dynamikę. Istotny był również fakt, że była to konstrukcja dobrze znana i sprawdzona, przejęta z modelu GS 400. Miała małą awaryjność, dużą trwałość i niewielkie wymagania serwisowe. A to przekładało się na niskie koszty eksploatacji.

Blaski i cienie

Łatwość prowadzenia i zwrotność Suzuki GS 500 E, a także nisko mocowana kanapa, były cechami docenianymi przez początkujących kierowców. Wiele osób z niewielkim stażem na jednośladach decydowało się na kupno tego modelu. Podobnie jak szkoły jazdy w całej Europie. Z myślą o tej grupie nabywców sprzedawano wersję o mocy zmniejszonej do 27 KM (od 1993 r. dostępna była także odmiana o mocy 34 KM). Ale przyjemność jazdy odnajdywali także ci bardziej doświadczeni, bo Suzuki GS 500 E był po prostu motocyklem dla wszystkich. Każdy czuł się na nim dobrze, każdemu podobała się sprawność, z jaką na „średniaku” Suzuki mógł załatwiać codzienne sprawy.

Motocykl nie był oczywiście ideałem. Dla wielu osób widelec był zestrojony zbyt miękko, dopiero w 1992 r. wprowadzono do niego regulację wstępnego ugięcia sprężyn. Z kolei tylne zawieszenie uznawano za zbyt „twarde”. Powszechnie krytykowano zbyt „długie” przełożenie końcowe. Dawało się we znaki podczas jazdy z obciążeniem, pod wzniesienia albo pod wiatr. Kiepsko prezentuje się miejsce pasażera. Miejsce dla niego jest skromne, a podnóżki zamontowano zbyt wysoko. W bilansie zalet i wad zdecydowanie przeważają „plusy”. To zaskakujące, że jest ich tak wiele w tak tanim motocyklu.

Nieliczne poprawki

Suzuki GS 500 E pozostał w produkcji przez 20 lat. W tym czasie wprowadzono tylko nieliczne modyfikacje, które z reguły miały poprawić wadliwe rozwiązania. W 1990 r. wzmocniono sprężynę napinacza łańcucha rozrządu i zmieniono zestawy dystansujące łożysk wałka wyrównoważającego. Wprowadzono też regulację dźwigni hamulca ręcznego, zmieniono kranik paliwa i kierownicę (2 cm wyższa i 5 cm szersza). Rok później zmodyfikowano tylny amortyzator, a w 1992 r. wprowadzono regulację ugięcia wstępnego sprężyn w widelcu. W 1996 r. zmieniono zacisk przedniego hamulca.

Kolejne modyfikacje pojawiły się dopiero w 2001 r., gdy zbiornik paliwa powiększono do 20l, zmieniono gaźniki, kanapę, kierownicę i kształt tylnej części jednośladu. W 2002 r. z oznaczenia motocykla wycofano literę „E”. Dwa kolejne lata przyniosły chyba najważniejsze wydarzenia w historii GS 500. W 2003 r. produkcję przeniesiono z Japonii do Hiszpanii, dokonując przy okazji niewielkich poprawek widelca teleskopowego.

W 2004 r. miała premierę wersja „F”, wyposażona w pełną obudowę. Jej kształt i kolorystyka nawiązywały do flagowego bolidu Suzuki – GSX-R 1000. Od tej pory zwolennicy dłuższych podróży mogli dużo bardziej komfortowo pokonywać setki kilometrów. Z typowo technicznych zmian trzeba odnotować wprowadzenie chłodnicy oleju, która miała ograniczać ryzyko przegrzania silnika podczas długich przebiegów bez postoju. Od 2004 r. aż do zakończenia produkcji nie wprowadzano już żadnych modyfikacji. Zmieniano jedynie nazewnictwo. Od 2006 r. w zależności od rynku pojawiały się oznaczenia GS 500 U albo GS 500 FU.

Kulejąca estetyka

Kupując używanego GS 500 E/F, trzeba przede wszystkim zwrócić uwagę na stan ogólny motocykla. Jakość wykonania pozostawia wiele do życzenia, co objawia się ogniskami korozji na szwach spawalniczych i ubytkami powłoki lakierniczej. Od strony mechanicznej „średniak” Suzuki nie ma słabych punktów. Na początku produkcji pojawiły się co prawda problemy z napinaczem łańcucha rozrządu i dystansowaniem łożysk wałka wyrównoważającego, ale producent szybko na nie zareagował i tego typu mankamenty nie powtórzyły się.

Dobra reputacja GS 500 E/F nie zwalnia jednak kupującego z dokładnych oględzin i jazdy próbnej. Jeśli nie ma zastrzeżeń do stanu technicznego, to zakup tego urodziwego dwucylindrowca jest jak najbardziej wskazany. Ma stosunkowo mocny, a przy tym ekonomiczny silnik, stabilne i zwrotne podwozie, dobre hamulce, nisko osadzone siedzisko kierowcy, atrakcyjny wygląd i małe wymagania serwisowe. W sam raz, by tanio i wygodnie jeździć na co dzień.

ZALETY WADY
- Stabilne i zwrotne podwozie - Dobre hamulce - Nisko osadzona kanapa - Małe wymagania serwisowe - Przystępna cena - Źle dobrane przełożenie końcowe - Niewygodne miejsce pasażera

Orientacyjne ceny w tys. zł.

Rocznik/Model 1996 1997 1998 1999 2000 2001 2002 2003 2004 2005 2006 2007
GS 500 E 2,5 3,0 3,5 3,8 4,0 4,3 4,7 5,0 5,5 6,0 6,5 7,0
GS 500 F 5,5 6,0 6,5 7,0