Czy przeciętny użytkownik nowej Hondy CRV zwróci uwagę na to, że w samochodzie za ponad 100 000 zł ma zaledwie cztery głośniki? Niewykluczone, jakkolwiek zapewne miłośnik dobrego brzmienia łatwo zwróci uwagę na wyjątkowo skromne fabryczne nagłośnienie. A tym samym zacznie zadawać sobie pytanie: gdzie jest granica skąpstwa?
Japońskie oszczędzanieJapończycy pożałowali na głośnikach w podstawowej wersji Hondy CRV. Ale trzeba przyznać, że nie tylko Honda oszczędza. Także w nowej Toyocie RAV4 absolutne minimum to 4 głośniki. Cóż, zapewne w znacznie tańszych samochodach skromne nagłośnienie byłoby do przyjęcia. Wydawać by się mogło, że cena 100 000 zł do czegoś zobowiązuje. Najwyraźniej jednak oszczędność co najwyżej paru euro za głośniki wysokotonowe, była dla Hondy wymierną korzyścią. Trzeba zatem przywyknąć do czterech szerokopasmowych głośników w przednich i tylnych drzwiach. Czy to trudne?
Głosy wokalistów na wysokości kolan: dziwne uczucieWbrew pozorom nie jest tak źle jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka i ucha. Głośniki umieszczone nisko w drzwiach dobrze radzą sobie z nagłośnieniem kabiny. A ściślej dolnej części kabiny. Nie ma mowy o żadnej scenie dźwiękowej o którą byłoby znacznie łatwiej, gdyby były jakiekolwiek głośniki wysokotonowe w górnej części drzwi lub deski rozdzielczej. Wszystko dobiega nienaturalnie z dołu. Szczególnie głosy wokalistów, które wzbijają się na wysokość naszych kolan. To dość dziwne uczucie.
Jak grają 4 głośniki?Są jednak i miłe niespodzianki. Po pierwsze wbrew oczekiwaniom: w Hondzie nie brakuje tonów wysokich. Niestety przez fabryczne maskownice trudno zobaczyć co się kryje w drzwiach. Trzeba jednak przyznać, że soczystej, jednostajnej i agresywnej góry nie brakuje. Do słuchania radia i skompresowanych plików MP3: w sam raz. Ponadto nie brakuje również tonów niskich. Najwyraźniej projektanci Hondy zadbali o dobre mocowanie głośników i solidny montaż drzwi. Nie ma problemów z rezonansem i hałasującymi obiciami tapicerskimi. Tony niskie są zaskakująco mocne i dosadne. Głośniki szczególnie dobrze sprawdzają się przy muzyce pop, elektronicznej czy nawet rocku. Przy dość przesterowanych komercyjnych albumach CD bywa już trudniej. A największym wyzwaniem są świetnie nagrane płyty z muzyką jazzową czy koncertami „bez prądu”. Bas zaczyna się wówczas wymykać spod kontroli co oznacza po prostu tendencje do buczenia.
Mało zaawansowane radioNa koniec krótko o radiu. Szczytem zaawansowania technicznego jest USB i obsługa iPoda. To po prostu zwyczajne radio z odtwarzaczem płyt CD, przyzwoitym wzmacniaczem i standardową korekcją dźwięku. Nie trudno o wrażenie, że USB wprowadzono bez szczególnego przygotowania do obsługi. Nie ma bowiem żadnego sensownego systemu wyszukiwania nagrań. Można wprawdzie przejrzeć zawartość folderów z muzyką, ale brakuje wyszukiwarki z możliwością wpisywania liter. Jeśli wasze ulubione nagranie jest 355 na liście, to wówczas gwarantowane ręczne przewijanie listy aż do właściwej pozycji. Tak samo jest w przypadku przeszukiwania zawartości iPoda. Uciążliwe? Dla nas bardzo. Komu jednak wystarczy sama możliwość skorzystania z pamięci USB i iPoda: będzie zadowolony.
Będzie Pan zadowolony?A powodów do zadowolenia trochę się znajdzie. Głośniki grają zaskakująco przyzwoicie, odbiornik radiowy dobrze sprawdza się w mieście i w trasie, wzmacniaczowi nie brakuje mocya poprzez USB można ładować akumulator iPoda.A na dodatek prosta regulacja tonów niskich i wysokich wystarczy przeciętnemu użytkownikowi. A jeśli nie? To pozostaje wybrać lepszą droższą wersję nagłośnienia. O ile lepszą? Niebawem sprawdzimy w teście porównawczym.
To nam się nie podoba- agresywne brzmienie tonów wysokich- problemy ze zbyt niską sceną dźwiękową- brakuje korekcji tonów średnich- bardzo słaby system wyszukiwania nagrań na cyfrowych nośnikach
To nam się podoba- wygodna obsługa radia fabrycznego- zaskakująco przyzwoita jakość dźwięku- przyzwoite tony niskie z głośników w drzwiach- wbudowany odtwarzacz płyt CD- dobry odbiór tunera radiowego- możliwość ładowania akumulatora iPoda poprzez USB.