- Najłatwiej mają użytkownicy telefonów iPhone gdyż funkcja CarPlay jest już fabrycznie zainstalowana w wielu modelach (każdy począwszy od iPhone 5).
- Android Auto jest fabrycznie zainstalowany tylko w najnowszych smartfonach wyposażonych w Android 10.
- Do ceny nowego radia z Android Auto czy CarPlay trzeba jeszcze doliczyć niezbędne akcesoria. Na ramkę, adapter do sterowania z kierownicy i wiązkę kabli wydamy ok 200 – 400 zł.
- Co potrzebne? Radio, telefon i aplikacja
- Przeczytaj też:
- Wymień radio na nowe
- Stacje multimedialne w najlepszych cenach
- Alpine iLX-702D
- To nam się podoba
- To nam się nie podoba
- JVC KW-M741
- To nam się podoba
- To nam się nie podoba
- Kenwood DMX7018DABS
- To nam się podoba
- To nam się nie podoba
- Pioneer SPH-DA230DAB
- To nam się podoba
- To nam się nie podoba
- Sony XAV-AX3005
- To nam się podoba
- To nam się nie podoba
- Podsumowanie
- Największy wybór radioodtwarzaczy w najniższych cenach
Android Auto i CarPlay to nic innego jak bardzo przydatne rozwiązanie połączenia smartfona z samochodem (przewodowo lub w niektórych przypadkach także bezprzewodowo). Oba służą do tego samego – by na ekranie w aucie wyświetlić wybrane aplikacje z telefonu. Możemy zatem używać odtwarzacza muzyki, nawigacji (znacznie większy wybór program jest w przypadku iPhone), radia internetowego, zestawu głośnomówiącego, kalendarza czy aplikacji do słuchania audiobooków i tzw. podcastów czyli krótkich audycji z całego świata.
Co potrzebne? Radio, telefon i aplikacja
By korzystać z wygodnego rozwiązania potrzebujemy jednak nie tylko odpowiedniego telefonu (większość współczesnych telefonów z Android i iPhone) ale także niezbędnej aplikacji i kompatybilnego radia w samochodzie. Najłatwiej mają użytkownicy telefonów iPhone gdyż funkcja CarPlay jest już fabrycznie zainstalowana w wielu modelach (każdy począwszy od iPhone 5). W przypadku Android Auto jest on fabrycznie zainstalowany tylko w najnowszych modelach wyposażonych w Android 10. Jeśli mamy starszą wersję Android to wówczas należy pobrać Android Auto z internetu (niestety w polskim sklepie Google Play program nie jest dostępny i trzeba go ściągać z innych serwisów internetowych).
Przeczytaj też:
- iPhone w samochodzie, czyli prawie wszystko o CarPlay
- MirrorLink w samochodzie – przewodnik dla kierowców
Pozostaje jeszcze kwestia radia. Najłatwiej o właściwy sprzęt w nowych lub zaledwie kilkuletnich autach wyposażonych w lepsze radio i aktywną opcję integracji ze smartfonem (zwykle funkcja wymaga dopłaty przy konfigurowaniu samochodu). W przypadku pozostałych samochodów można jedynie wymienić radio na nowe lub zainwestować w specjalny moduł połączeniowy. Niestety to drugie rozwiązanie jest dość kosztowne. Zależnie od samochodu przeróbka może nas kosztować od ok 1200 zł do 3 tys zł lub nawet więcej! Co gorsza nie każdy moduł przygotowany jest do korzystania z ekranu dotykowego w samochodzie. Sterowanie aplikacjami z telefonu odbywa się przy użyciu dodatkowego przewodowego pilota co nie jest zbyt wygodne.
Wymień radio na nowe
Dobrym rozwiązaniem (w kwestii kosztów i wygody) może się okazać wymiana radia na nowe (szczególnie wówczas, kiedy dotychczasowy sprzęt nie ma dużego ekranu, na którym można wyświetlić aplikacje z telefonu). Odpowiedniego sprzętu przybywa, gdyż za produkcję wzięli się nie tylko najbardziej renomowani producenci, ale także mniej znane marki.
Bez względu jednak na to jakie urządzenie wybierzemy pamiętajmy, że do ceny zakupu sprzętu trzeba jeszcze doliczyć niezbędne akcesoria. Za ramkę montażową (dopasowaną do konsoli danego auta), adapter do sterowania z kierownicy (radiem można sterować przy użyciu przycisków w kierownicy) i wiązkę kabli (przejściówka ze złącz fabrycznych na ISO) możemy zapłacić ok 200 – 400 zł.
Stacje multimedialne w najlepszych cenach
Alpine iLX-702D
To najdroższe radio w teście. Różnica w cenie nie bierze się jednak znikąd. To najlepiej wykonana stacja multimedialna w której nie żałowano materiałów dobrej jakości. Alpine wyróżnia się także najwyższą jakością dźwięku, dzięki której góruje na rywalami. Nie oznacza to jednak, że jest to produkt bez wad. Do ideału jeszcze brakuje.
Na tle konkurencji iLX-702D wypada przeciętnie pod względem szybkości pracy. Sprzęt uruchamia się bowiem wolniej od innych (nieco dłużej trzeba także poczekać na widok z kamery, gdy uruchamiamy sprzęt). Także działanie menu jest nieznacznie wolniejsze niż w innych testowanych urządzeniach. Alpine trudno jednak odmówić stabilności pracy szczególnie w porównaniu z Pioneerem czy Sony, którym zdarzał się od czasu do czasu samoistny restart.
Mocną stroną Alpine jest jakość dźwięku. Wbrew pozorom przewagę widać nawet wówczas, gdy korzystamy ze standardowych głośników w samochodzie podłączonych bezpośrednio do wzmacniacza w stacji multimedialnej. Brzmienie jest bardziej naturalne, przestrzenne i plastyczne, co łatwo docenić, gdy sięgnie się do korekcji opóźnienia czasowego (bardzo łatwo stworzyć świetną scenę dźwiękową). Im więcej czasu poświęcimy na strojenie tym efekty będą lepsze.
Choć iLX-702D to stacja 2DIN, to za ekranem kryje się mniejsza obudowa w rozmiarze 1DIN. Łatwiej zatem będzie zamontować stację i ułożyć przewody także w ciaśniejszych wnękach (obudowa powinna być jednak nieco krótsza). Dziwi jednak, dlaczego Alpine stosuje niższe napięcie na wyjściach do osobnego wzmacniacza.
OCENA 4
To nam się podoba
+ bardzo wysoka jakość dźwięku
+ wygoda obsługi podczas nocnej jazdy
+ bardzo rozbudowana korekcja dźwięku
+ łatwy dostęp do podglądu obrazu z kamery cofania
+ bardzo wysoka jakość wykonania
+ obudowa zmniejszona do rozmiaru 1DIN
To nam się nie podoba
- stacja multimedialna uruchamia się dość długo
- dość masywny panel z przyciskami, który wyraźnie wysunięto z przodu
- niekiedy opóźniona reakcja na włączenie kamery cofania
- relatywnie wolna praca menu urządzenia
- tylko jeden port USB
- skromny poziom sygnału na wyjściach do zewnętrznego wzmacniacza.
Dane techniczne
Porty USB - 1
Zasilanie z USB – 1,5 A
Bluetooth – wersja 3.0
Odtwarzanie audio: MP3, WMA, AAC, FLAC
Moc wzmacniacza - 4x50W max.
Pobór prądu – bd.
Ekran TFT - 7” pojemnościowy (800 x 480 pikseli)
Wyjścia RCA (napięcie) - 2 pary (2V)
Wyjście dla subwoofera - TAK
Wejście kamery – TAK
Masa – 1,41 kg
Cena – ok. 2499 zł
JVC KW-M741
Oto bliźniak Kenwooda DMX7018DABS. Obie firmy stworzyły bowiem niemal identyczne produkty (w końcu to jeden koncern JVC-Kenwood), które tylko nieznacznie różnią się między sobą. Wybór między nimi to zatem zdecydowanie kwestia gustu.
Radio JVC wyróżnia się skróconą obudową, dzięki czemu łatwiej zainstalować sprzęt w ciasnych wnękach. Trzeba jednak przywyknąć do gniazda ISO osadzonego w obudowie (problem dotyczy jedynie aut, w których fabryczna wiązka kabli jest dość krótka). Sam kabel USB do podłączenia telefonu jest nieco za krótki (ponad 90 cm długości).
Trzeba również przywyknąć do tego, że na panelu nie ma żadnych fizycznych przycisków. Zamiast nich jest kilka sensorów, które na szczęście dobrze reagują nawet wówczas, gdy mamy np. wilgotne palce. Szkoda, że są słabo opisane co utrudnia obsługę w nocy.
Atutem JVC jest szybkość pracy. Radia działa bardzo sprawnie (świetnie działa RDS) i szybko przełącza się na tryb Android Auto czy CarPlay (same telefony także są sprawnie rozpoznawane). Obsługa jest dość prosta choć trzeba przywyknąć do menu ustawień (łatwo jednak wszystko opanować). Nie trzeba także tracić czasu na szukanie dostępu do świetnej i dość rozbudowanej korekcji dźwięku.
Pod względem brzmienia JVC trudno narzekać. Jest wystarczające mocne i dynamiczne. Można liczyć na solidne tony niskie (standardowo niezbyt wyeksponowane, ale łatwo mocno podnieść poziom) oraz wyrównane tony średnie i wysokie (nie są zbyt ostre ani agresywne). Dzięki rozbudowanej korekcji (łącznie z funkcji regulacji czasu opóźnienia do głośników) można bez trudu uzyskać zaskakująco dobre nagłośnienie.
OCENA 4+
To nam się podoba
+ menu w języku polskim
+ szybkość przełączania na tryb Android Auto czy CarPlay
+ rozbudowana korekcja dźwięku
+ sprawny tuner radiowy z szybkim rozpoznawaniem stacji RDS
+ łatwy dostęp do podglądu obrazu z kamery cofania
+ wysoka jakość wykonania
To nam się nie podoba
- relatywnie krótki przewód USB do podłączenia telefonu
- brak osobnej wiązki ISO nieco utrudnia montaż
- obsługa radia tylko poprzez ekran lub sensory na panelu
- obsługa ustawień sprzętu wymaga przyzwyczajenia
- słabe oznaczenie na panelu utrudnia obsługę w nocy
- tylko jeden port USB
Dane techniczne
Porty USB - 1
Zasilanie z USB – 1,5 A
Bluetooth – wersja 4.1
Odtwarzanie audio: MP3, WMA, AAC, FLAC
Moc wzmacniacza - 4x50W max.
Pobór prądu – max. 15A
Ekran TFT - 6,75” pojemnościowy (800 x 480 pikseli)
Wyjścia RCA (napięcie) - 2 pary (4V)
Wyjście dla subwoofera - TAK
Wejście kamery – TAK
Masa – 1,3 kg
Cena – ok. 1949 zł
Kenwood DMX7018DABS
Oto dzieło inżynierów koncernu JVC - Kenwood. To oznacza, że testowany Kenwood DMX7018DABS to krewniak JVC KW-M741. To zaś nie tylko niemal ta sama technika, ale także wspólne wady i zalety. Konstrukcja to nic innego jak znacząco skrócona obudowa 2DIN, którą łatwiej będzie zmieścić w wielu samochodach (nie tylko z płytkimi wnękami). Niemniej tak jak w JVC trzeba przygotować się na wyzwanie montażowe w przypadku krótszej wiązki ISO fabrycznej instalacji auta. Czasem trudniej będzie dołączyć kable do gniazda w tylnej ściance radioodtwarzacza.
Jakość wykonania bez zarzutu. Nie sposób narzekać także na użyte materiały. Trzeba jedynie przywyknąć do specyficznego sterowania. Zamiast tradycyjnych przycisków użyto elementów dotykowych (dobrze reagują nawet w przypadku, gdy mamy wilgotną dłoń). Podobnie jak w JVC trzeba przywyknąć do tego, że sensory słabo oznaczono, więc w nocy trzeba początkowo zgadywać do czego służą poszczególne pola.
Kenwood imponuje szybkością działania. Nie trzeba zbyt długo czekać na uruchomienie, widok z kamery cofania czy rozpoznanie telefonu. Szybko także przełącza się pomiędzy np. tunerem a widokiem Android Auto czy CarPlay.
Pod względem brzmienia nie ma niespodzianek. Można liczyć na solidne, mocne i dość wyrównane brzmienie. Warto skorzystać z udanej funkcji opóźnienia czasu do poszczególnych głośników, by uzyskać lepszą scenę dźwiękową.
OCENA: 4+
To nam się podoba
+ czuły tuner radiowy z szybkim rozpoznawaniem stacji RDS
+ szybkie rozpoznawanie telefonu z Android Auto czy CarPlay
+ menu w języku polskim
+ rozbudowana korekcja dźwięku z funkcją regulacji opóźnień czasu
+ porządne wykonanie i materiały
+ łatwy dostęp do podglądu obrazu z kamery cofania
To nam się nie podoba
- tylko jeden port USB
- brak osobnej wiązki ISO wystającej z panelu nieco utrudnia montaż
- relatywnie krótki przewód USB do podłączenia telefonu
- obsługa stacji multimedialnej tylko poprzez ekran lub sensory na panelu
- słabe oznaczenie pól dotykowych na panelu utrudnia obsługę w nocy
- trzeba nieco przywyknąć do menu ustawień
Dane techniczne
Porty USB - 1
Zasilanie z USB – 1,5 A
Bluetooth – wersja 4.1
Odtwarzanie audio: MP3, WMA, AAC, FLAC
Moc wzmacniacza - 4x50W max.
Pobór prądu – max. 15A
Ekran TFT - 6,8” pojemnościowy (800x480 pikseli)
Wyjścia RCA (napięcie) - 2 pary (4V)
Wyjście dla subwoofera - TAK
Wejście kamery – TAK
Masa – 1,3 kg
Cena – ok. 1949 zł
Pioneer SPH-DA230DAB
To jeden z najstarszych modeli w teście. To wciąż jednak bardzo porządne radio samochodowe o świetnym żywiołowym brzmieniu, które szczególnie docenią miłośnicy mocniejszego grania z potężnie brzmiącym subwooferem. Pod względem potęgi dźwięku (i stworzonej w tym celu korekcji) Pioneer wciąż nie ma sobie równych.
Pioneer ma sporo zalet. Zadbano o dobry odbiornik radiowy (świetny RDS i szybkie przeszukiwanie pasma), współpracę ze Spotify (osobne menu dla odtwarzania muzyki z internetu), zaawansowaną korekcję dźwięku i bogactwo opcji dostosowania wyświetlania. Pioneer działa zaskakująco szybko (sprawnie się uruchamia oraz ma niezłe menu) i wyróżnia się jednym z najdłuższych przewodów USB do podłączenia telefonu. Sprzęt obsługuje się też zadziwiająco łatwo, co wcale nie jest takie oczywiste w przypadku japońskiej marki.
Są i słabsze strony. Dziwi duża obudowa 2DIN (zadbano nawet o osobny wentylator chłodzący) co sprawia, że montaż może być większym wyzwaniem, gdy wnęka nie jest zbyt głęboka. Kompletnie niezrozumiałe jest zaś zaniedbanie w postaci menu którego nie przetłumaczono na język polski.
OCENA 4
To nam się podoba
+ urządzenie szybko się uruchamia
+ dodatkowe tryby współpracy z telefonem (nie tylko Android Auto i CarPlay)
+ szybkość działania menu
+ bardzo zaawansowana korekcja dźwięku
+ porządne wykonanie i użyte materiały (długi przewód USB)
+ bogate możliwości personalizacji (m.in. dostosowanie kolorystyki ekranu)
To nam się nie podoba
- tylko jeden port USB
- obszerna obudowa 2DIN utrudnia montaż w płytszych wnękach na radio
- brak menu urządzenia w języku polskim
- niekiedy przeszkadza hałas wiatraczka chłodzącego sprzęt
- niezbyt przejrzyste oznaczenie na panelu utrudnia obsługę w nocy
- testowany egzemplarz niekiedy potrafi się samoistnie wyłączyć i ponownie włączyć
Dane techniczne
Porty USB - 1
Zasilanie z USB – 1,5 A
Bluetooth – wersja 4.1
Odtwarzanie audio: MP3, WMA, AAC, FLAC
Moc wzmacniacza - 4x50W max.
Pobór prądu – max. 10A
Ekran TFT - 6,94” (2520x480 pikseli)
Wyjścia RCA (napięcie) - 2 pary (4V)
Wyjście dla subwoofera - TAK
Wejście kamery – TAK
Masa – 1,2 kg
Cena – ok. 1949 zł
Sony XAV-AX3005
Oto najtańsza stacja multimedialna w teście. Sony jest niemal o 1000 zł tańsze od Alpine i ok 500 zł od JVC, Kenwooda i Pioneera. Oczywiście oszczędności względem konkurencji są widoczne. Nie znaczy to jednak, że najtańszy sprzęt jest skazany na porażkę. To również dobra propozycja na jednostkę główną w desce rozdzielczej. Pod względem jakości wykonania i użytych materiałów nie ma na co narzekać.
W czym Sony ustępuje konkurencji? Skromniej prezentuje się w kwestii odbiornika radiowego. Tuner wyraźnie dłużej wyszukuje stacje niż rywale. Dłużej trzeba czekać także na identyfikację stacji, czyli wyświetlenie jej nazwy w RDS. Oszczędności widać również w korekcji dźwięku, która ma nieco skromniejszą funkcjonalność (brak m.in. korekcji czasu, ale pozostawiono praktyczną aktywną zwrotnicę z filtrami dolno- i górnoprzepustowymi). Pod względem brzmienia Sony brakuje naturalności przez co tym chętniej sięgamy do korekcji dźwięku. Niemniej komu zależy na mocnym basowym graniu będzie zadowolony o ile standardowe głośniki poradzą sobie z obciążeniem (w przypadku każdej ze stacji warto pomyśleć o subwooferze).
Konstrukcję Sony łatwo docenić za świetną ergonomię. To najlepsze radio do obsługi podczas nocnej jazdy. Kluczowe przyciski są dobrze opisane i podświetlone. Samo menu jest na tyle proste (i do tego działa całkiem szybko), że szybko dotrzemy do właściwej funkcji. Pod tym względem wszyscy rywale mogą się uczyć od Sony. Trudno jednak zrozumieć, dlaczego zaniedbano kwestię przetłumaczenia menu na język polski. To po prostu nie przystoi tak dużej firmie.
OCENA 4
To nam się podoba
+ urządzenie jest dość szybko gotowe do pracy
+ bardzo sprawne rozpoznawanie telefonów
+ szybkość działania menu
+ fizyczne przyciski na przednim panelu (świetna obsługa w nocy)
+ jakość wykonania
+ bardzo wygodna i łatwa obsługa
To nam się nie podoba
- tylko jeden port USB
- brak menu urządzenia w języku polskim
- mało naturalne i wyważone brzmienie
- brak funkcji korekcji czasu opóźnienia sygnału do głośników
- odbiornik radiowy potrzebuje więcej czasu na znalezienie stacji i ich identyfikację
- testowany egzemplarz niekiedy potrafi się samoistnie wyłączyć i ponownie włączyć
Dane techniczne
Porty USB - 1
Zasilanie z USB – 1,5 A
Bluetooth – wersja 3.0
Odtwarzanie audio: MP3, WMA, AAC, FLAC
Moc wzmacniacza - 4x50W max.
Pobór prądu – max. 10A
Ekran TFT - 6,94” (800x480 pikseli)
Wyjścia RCA (napięcie) - 2 pary (bd. V)
Wyjście dla subwoofera - TAK
Wejście kamery – TAK
Masa – 1,1 kg
Cena – ok. 1549 zł
Podsumowanie
Każda z testowanych stacji jest godna polecenia. Nie oznacza to jednak, że wszystkie prezentują ten sam poziom. Faworytem w kategorii jakość-cena jest Sony XAV-3005, które swoje braki względem rywali (technika i jakość dźwięku) skutecznie nadrabia znacznie niższą ceną. Dla poszukujących najbardziej naturalnego brzmienia najlepszą propozycją jest Alpine iLX-702D. Prawdziwym złotym środkiem są zaś propozycje JVC i Kenwooda, które nieznacznie górują nad Pioneerem.