Zespół AutoMapy liczy na sukces. Jego najnowsze dzieło czyli AutoRadar w ciągu zaledwie miesiąca zdobyło ponad 100 tysięcy użytkowników. Czy dało się to odczuć podczas codziennych jazd z aplikacją? Od grudnia z AutoRadarem odwiedziliśmy wiele miejsc w Polsce: na Lubelszczyźnie, Małopolsce, Mazowszu, Podlasiu i Śląsku. Korzystaliśmy z AutoRadaru w telefonach z Android i Windows Phone. A także dla porównania używaliśmy również popularnego Yanosika.
Jak ostrzega AutoRadar?Przede wszystkim coraz częściej. Z tygodnia na tydzień jest bowiem coraz lepiej i przybywa zgłoszeń o tym co się dzieje na drogach. Szczególny postęp da się odczuć od ostatnich kilku tygodni. Prócz informacji o radarach stacjonarnych pojawiają się ostrzeżenia o inspekcji ITD, korkach, nieoznakowanych patrolach czy miejscach kontroli drogowych. W Warszawie coraz częściej AutoRadar ostrzega o kontrolach radarowych Policji i Straży Miejskiej. W porównaniu z aktywnością aplikacji w grudniu: wyraźny postęp. A w porównaniu z Yanosikiem? Wciąż mniej ostrzeżeń ale i odpowiednio mniej błędów. Odnotowaliśmy również kilka miejsc o których trafnie ostrzegał tylko AutoRadar. I tak zapewne będzie przez najbliższe miesiące, kiedy obie aplikacje będą się wzajemnie uzupełniać.
Skuteczność ostrzegania zależy od społeczności użytkowników. Im większa, tym łatwiej nie tylko o informacje o utrudnieniach ale także późniejszą weryfikację. Niemniej dużo zależy również od tego o jakiej porze i po których drogach przemieszczają się użytkownicy systemu. Stąd w ciągu dnia najłatwiej o ostrzeżenia o zagrożeniach innych niż fotoradary stacjonarne. Im bliżej pory nocnej tym mniej alarmów Także w systemach konkurencyjnych. Pod tym względem nocna jazda o północy i nad ranem oznacza, że na ostrzeżenia generowane przez innych użytkowników trudno liczyć. Podróżując późno w nocy (po godzinie 23) z Warszawy w stronę Siedlec obie aplikacje alarmowały tylko podczas zbliżania się do stacjonarnych fotoradarów. Obie natomiast nie wskazały żadnego z trzech patroli jakie napotkałem w trakcie podróży.
O ostrzeżenia najłatwiej na terenie dużych miast. AutoRadar regularnie wszczynał alarmy podczas dziennej podróży przez Radom, Kielce, Kraków a także w okolicach Zakopanego. Niemniej w trasie dalej od dużych miast nie raz trafiliśmy na patrol, którego nikt wcześniej nie zgłosił. Wbrew pozorom to nie tylko problem AutoRadaru. Nie raz milczały również CB, Coyote i Yanosik. Mimo wszystko nie trudno o wrażenie, że jest coraz lepiej: ilość zgłoszeń rośnie.
Jak działa AutoRadar?Trzeba przywyknąć do specyficznego wyglądu aplikacji. I dość charakterystycznego rozwiązania: AutoRadar nie zawiera tradycyjnej mapy jaką znamy z nawigacji. Stąd na ekranie możemy zobaczyć lokalizacje fotoradarów względem naszego kierunku jazdy. A to oznacza, że wskazanie z której strony miniemy maszt może zmieniać się nawet do ostatniej chwili. Czasem bywa to irytujące. Niemniej trzeba przyznać: ostrzeganie jest na tyle skuteczne i z tak dużym wyprzedzeniem, że trudno przeoczyć zagrożenie.
AutoRadar wymaga więcej uwagi podczas zgłoszeń. Nie wystarczy bowiem ostrzec kierowców o miejscu kontroli. Trzeba też wskazać z której strony drogi znajduje się patrol. Można się przyzwyczaić a z czasem docenić w sytuacji poruszania się np. drogami dwujezdniowymi.
AutoRadar: Android i WindowsPhoneOd początku bardziej przypadł nam do gustu AutoRadar w wersji WindowsPhone. Działał stabilnie i bez zarzutu na Nokii Lumia 820. W przypadku odmiany Android AutoRadar na telefonach Sony Xperia Z i Sony Ericsson Xperia Arc był mniej stabilny i niekiedy mimo ostrzeżeń graficznych pojawiały się problemy z dźwiękiem. Co ciekawe tych problemów nie było w przypadku LG z Android. Niemniej w miarę zgłaszanych uwag, problemy z wyświetlaniem dozwolonej prędkości a także kłopoty z dźwiękiem skutecznie rozwiązywano.
Czy warto zainstalować AutoRadar?Warto. Oczywiście im większa społeczność, tym efektywniejsza wymiana informacji i monitorowanie sytuacji na drodze. A tym samym rosnąca przydatność aplikacji. Pewnie ideałem byłoby stworzenie jednego systemu ostrzegania kierowców i scalenie istniejących rozwiązań (np. AutoRadar, CB w NaviExpert, Speed Alarm, Yanosik, Waze, i inni). Konkurencja jednak rządzi się swoimi prawami, więc zapewne każda z oferowanych aplikacji pozostanie ze swoim wiernym gronem zwolenników.
To nam się podoba- Możliwość działania aplikacji w tle (jednoczesna praca z innym programem)- Ostrzeganie o utrudnieniach z dużym wyprzedzeniem- Informacja o dopuszczalnej i aktualnej prędkości jazdy- Obszerny katalog ostrzeżeń- Wskazanie strony z której ulokowano fotoradar- Obsługa nie jest skomplikowana- Brak wyświetlanych reklam jak w Yanosiku- Dokładne lokalizacje fotoradarów stałych- Alarmy dźwiękowe, które trudno zignorować- Darmowa aplikacja
To nam się nie podoba- Mniejsza ilość ostrzeżeń poza dużymi miastami- Częste zmiany we wskazaniu pozycji fotoradaru (zależne od kierunku jazdy)- Początkowe problemy z działaniem w telefonach Sony- Brak informacji o użytkownikach w pobliżu- Relatywnie mniej ostrzeżeń niż u konkurencji- Duży pobór energii i nagrzewanie telefonu (Android, Windows Phone).