Blaupunkt dał sobie spokój z przenośną nawigacją GPS tylko na kilka lat. Po czteroletniej przerwie firma po raz kolejny próbuje szczęścia: do sklepów trafiają trzy nowe modele przenośnej nawigacji Travel Pilot: 40, 50 oraz 70. Z dawną serią nawigacji Lucca nie mają zbyt wiele wspólnego.
Trzy ekrany: ta sama rozdzielczość Trzy nowe modele to urządzenia, które różnią się przede wszystkim wielkością wyświetlacza. Blaupunkt stosuje trzy ekrany wielkości 4,3 cala, 5 cali i 7 cali. Informacja o wielkości ekranu jest stosowana w oznaczeniu nawigacji co ułatwia rozpoznanie wersji. Travel Pilot 50 to odmiana z matrycą 5 calową. Wersja 70 ma zaś ekran znacznie większy: 7 calowy. Niezależnie jednak od wielkości ekranu stosowana jest ta sama rozdzielczość: 800x480 pikseli.
Równo dla wszystkich Blaupunkt we wszystkich nawigatorach z serii Travel Pilot stosuje mocny dwurdzeniowy procesor 664 MHz SiRF Atlas V, co pozwala liczyć na to, że poszczególne operacje w nawigacji będą trwały krócej. I nie dotyczy to tylko skrócenia czasu kalkulacji trasy ale także np. przetwarzania danych z TMC (oprogramowanie obsługuje bezpłatne usługi TMC, więc nie działa w Polsce). Producent chwali się także 64 kanałowym odbiornikiem GPS, więc zapewne można liczyć na to, że nie powinno być większych problemów z szybką lokalizacją pozycji a następnie utrzymaniem odbioru.
Oprogramowanie: prawie jak FordProgram nawigacyjny stosowany w nowej serii Travel Pilot jest podobny do nawigacji stosowanej w Fordach (Travel Pilot FX). Nie powinno to szczególnie dziwić, gdyż dostawcą nawigacji dla Forda jest m.in. Blaupunkt. Co ciekawe stosowane mapy dostarcza TomTom, więc pod względem pokrycia trudno spodziewać się przykrych niespodzianek. W ciągu ostatniego roku TomTom na tyle nadrobił zaległości, że niewielu już ustępuje lokalnym dostawcom mapy Polski.
W cenie nawigacji jest wliczona 2 letnia bezpłatna aktualizacja map. Do droższych wersji z większym ekranem oferowana jest opcjonalna aktualizacja LMU, czyli dożywotni dostęp do bezpłatnych map.