Hyundai nie pozostawia żadnych wątpliwości, udzielając odpowiedzi na powyższe pytanie. Ten samochód został zaprojektowany po to, by zdobyć nowych klientów dla marki i wykroić dla niej pokaźny kawałek rynkowego tortu. Dołączając do Tucsona i Santa Fe, uzupełnia gamę sportowo-rekreacyjnych modeli marki, a jego bezpośrednimi konkurentami będą m.in.: Toyota C-HR, Renault Captur, Nissan Juke czy też Mazda CX-3.
Hyundai Kona – agresywny design
Często o decyzji kupna samochodu decyduje pierwsze wrażenie, jakie wywołuje jego wygląd. I pod tym względem koreański crossover ma naprawdę dużo do zaoferowania. Kona prezentuje się bardzo nowocześnie, przyciąga spojrzenia i wyróżnia się na tle konkurentów. Wydłużony przód podkreśla dynamiczny styl sylwetki, a charakterystyczny dla nowej filozofii designu marki kaskadowy grill nadaje jej agresywności. Uwagę zwracają poziome smukłe światła do jazdy dziennej oraz umieszczone niżej ledowe reflektory. Typowe dla crossoverów, poszerzone nadkola, listwy progowe i zderzaki oraz powiększony prześwit zapowiadają możliwość jazdy nie tylko po utwardzonych drogach.
W nowoczesnym, młodzieżowym klimacie utrzymane jest również przestronne wnętrze. Na kokpicie dominuje duży dotykowy wyświetlacz stanowiący pokładowe centrum multimedialne (w zależności od wersji wyposażenia ma on przekątną 5, 7 lub 8 cali), które współpracuje z systemami Android Auto lub Apple CarPlay. Ekran może też pełnić funkcję monitora dla kamery cofania. Na liście opcji znajduje się m.in. wyświetlacz head-up, z wysuwaną przezroczystą szybką, na której pokazywane są podstawowe informacje o prędkości, wskazania nawigacji, systemu utrzymania pasa ruchu, a także z pokładowego audio.
Pasażerowie mają do dyspozycji sporo miejsca, a bagażnik z dwupoziomową podłogą można łatwo powiększać dzięki rozkładanym na płasko oparciom tylnej kanapy.
Hyundai Kona – priorytet to bezpieczeństwo
Specjalna konstrukcja nowej płyty podłogowej zaprojektowanej specjalnie dla tego modelu, wysokowytrzymała stal oraz zestaw elektronicznych asystentów mają zapewniać wysoki poziom bezpieczeństwa czynnego i biernego pasażerom Kony. Warto tu wymień m.in. układ zapobiegania kolizjom FCA wykorzystujący przednią kamerę i radar do rozpoznawania zagrożenia i w razie jego stwierdzenia uruchamiający hamulce, minimalizując w ten sposób skutki zderzenia; Lane Keeping Assist, czyli utrzymywanie pasa ruchu, High Beam Assist – asystent świateł drogowych czy też układ Driver Attention Warning, kontrolujący uwagę kierowcy. Ponadto na pokładzie Kony mogą znaleźć się: system ostrzegania o samochodach w martwym punkcie pola widzenia kierowcy oraz układ Rear Cross-Traffic Collision Warning ostrzegający przed zbliżającymi się pojazdami w momencie, gdy cofamy autem.
Hyundai Kona – 177 KM w topowej wersji
Gama jednostek napędowych koreańskiego crossovera obejmie silniki benzynowe i wysokoprężne. W pierwszej grupie będą to:
– 2.0 MPI o mocy 149 KM i momencie 179 Nm pozwalający przyspieszać do setki w 10 s i rozpędzać się do 194 km/h, dostępny z 6-biegowym automatem;
– 1.6T-GDI o mocy 177 KM i momencie 265 Nm, przyspieszenie do setki w 7,7 s i maksymalna prędkość 210 km/h, dostępny z 7-biegową skrzynią dwusprzęgłową;
– 1.0 T-GDI o mocy 120 KM i momencie 172 Nm zapewniający przyspieszenie do setki w 12 s i rozpędzanie się do 181 km/h.
Gamę uzupełni silnik wysokoprężny 1.6 o mocy 133 KM.
Kona oferowana będzie z napędem na przód lub obie osie, a kierowca będzie mógł wybierać jeden z trzech trybów pracy układu jezdnego: Sport, Normal lub Eco.
Hyundai Kona – młodzieżowy crossover
Nowy crossover swoją nazwę zawdzięcza przybrzeżnemu regionowi hawajskiej wyspy, popularnej wśród poszukiwaczy wrażeń. To właśnie jej energetyczny klimat ma oddawać w pełni innowacyjny, praktyczny i funkcjonalny charakter nowego modelu.
Kona pierwsze wrażenie robi doskonałe. Muszę przyznać, że to obecnie jeden z najładniejszych crossoverów w segmencie z dużym potencjałem do podbicia rynku. Oczywiście, pod warunkiem że za atrakcyjnym wyglądem i wyposażeniem pójdzie konkurencyjna polityka cenowa. W tej kwestii na spekulacje jednak jest zbyt wcześnie.