Bezkompromisowy? Nic z tych rzeczy. Przedstawiciele Mercedesa zapewniają, że SLS został doskonale przystosowany do codziennej eksploatacji. Choć konstrukcja nowego coupe z gwiazdą na masce czerpie pełnymi garściami z rozwiązań stosowanych w Formule 1, w samochodzie nie zabrakło schowków, kamery cofania, klimatyzacji i rozbudowanego systemu audio Bang & Olufsen. Uchylane drzwi ułatwiają zajmowanie miejsca w kubełkowym fotelu. Warto dodać, że jego siedzisko znajduje się zaledwie 37 centymetrów nad asfaltem.

Deklarowane przez Mercedesa średnie zużycie paliwa to zaledwie 13,2 l/100km. Doskonały wynik, jeżeli weźmie się pod uwagę, że mowa o samochodzie z 8-cylindrowym silnikiem, który wytwarza 571 KM i 650 Nm. Potężne siły są przenoszone na tylne koła przez 7-biegowy "automat" z dwoma sprzęgłami. Przekładnia może pracować w trybach "C" (Controlled Efficiency), "S" (Sport) i "S+" (Sport Plus). Różni je tempo oraz momenty zmiany biegów. Najciekawszy program oznaczono literą "M" (Manual). Pozwala on na ręczną zmianę przełożeń oraz skorzystanie z funkcji "Racestart", która pozwala na ruszenie z miejsca z pełną mocą silnika. Wówczas SLS jest w stanie rozpędzić się od 0 do 100 km/h w 3,8 sekundy. Prędkość maksymalna została elektronicznie ograniczona do… 317 km/h.

Nowy model Mercedesa nie będzie wyłącznie postrachem prostych. Optymalne wyważenie i nisko położony środek ciężkości sprawiają, że samochód doskonale radzi sobie także na zakrętach. Nad potężną mocą czuwają systemy kontroli trakcji i stabilności. Kierowca ma możliwość zmniejszenia ich czujność. Najodważniejsi będą mogli całkowicie wyłączyć ESP. System zostanie jednak powtórnie włączony, gdy kierowca dotknie pedału hamulca.

Przyjemność posiadania modelu SLS AMG została zarezerwowana dla wybranych. Za podstawową wersję samochodu trzeba będzie zapłacić ponad 700 tysięcy złotych. Pierwsze egzemplarze trafią do rąk klientów wiosną przyszłego roku.

Zumi: Salony i serwisy Mercedesa