Sportowy charakter Mercedesa klasy SL uzyskany został poprzez poprawki w przednim zderzaku, grillu, progach i tylnych lampach. Smaczku mają dodać nowe, aluminiowe felgi. Wnętrze "SL-ki", dzięki zastosowaniu nowych materiałów i kolorów ma wnieść więcej świeżości w wyglądzie auta. Wszystko to uzupełnione dodatkowo elementami z metalu i aluminium.

Do ważniejszych zmian technicznych, jakie zastosowano w Mercedesie SL zdecydowanie należy zaliczyć nowe, mocniejsze silniki - dla wersji podstawowej SL 350 (V6 o mocy 272 KM i dla wersji SL 500 (V8 o mocy 388 KM). Nowa, 3,5 litrowa jednostka V6 w przypadku wersji SL 350 ma rozpędzać samochód od zera do 100 km/h w 6,6 s. Mocniejsza "pięćsetka" skróci czas pojawienia się na liczniku trzech cyferek do 5,4s.

Nadal najmocniejszą "seryjną" wersją w tej klasie Mercedesa pozostanie model SL 600, który zaopatrzony jest w 5,5 l. motor V12 Bi-turbo. Po kilku drobnych modyfikacjach moc auta zwiększono z 500 do 517 KM. Wartości silnikowych nie zmieniła natomiast specjalna wersja przygotowana przez AMG. Topowy reprezentant  SL 65 AMG ma nadal w użytku 612 koni pod maską.

Wszystkie Mercedesy z silnikami V6 i V8 wyposażane będą seryjnie w siedmiostopniową, automatyczną skrzynię biegów. Dla pozostałych inżynierowie przygotowali automaty z pięcioma przełożeniami. W aucie poprawiono także dynamikę jazdy i trakcję. Nowego Mercedesa SL ma się prowadzić precyzyjniej i łatwiej. Pomocny ma być w tym system aktywnego układu kierowniczego ABC.

Miejscem premiery klasy SL będzie marcowy salon w Genewie. Czy nowa, zmodyfikowana sportowa maszyna niemieckiej marki godnie podtrzyma ponad 50-cio letnią tradycję klasy SL? Czas pokaże, pewnym jest, że pod względem ceny nowy "Merc" nie zaniża poziomu. Za podstawową wersję SL 350 zapłacić trzeba będzie około 81 tys. euro, zaś za "podkręconą" SL 65 AMG prawdopodobnie aż 206 tys. euro.