- Dwa silniki – każdy po 150 kW mocy. Jeden z przodu a drugi z tyłu. Łącznie 408 KM i 660 Nm
- System operacyjny w radiu multimedialnym to Android. Polestar wraca do tradycji Volvo (Sensus)
- Ceny: od 39 900 euro do 59 900 euro. Początkowo zadebiutuje tylko droższa wersja samochodu
Tesla Model 3 na celowniku nowej marki, która jeszcze do niedawna była tylko skromną częścią Volvo. Polestar wprowadza na rynek model o bardzo wymownej nazwie 2. Metodologia nazewnictwa jest w firmie prosta, jak budowa cepa i łatwa do opanowania (w przeciwieństwie do kombinacji niektórych marek z Niemiec).
Polestar 2 - wolumenowy elektryk
Thomas Ingenlath, prezes marki Polestar, zapewniał podczas prezentacji – „Polestar 2 to nasz pierwszy całkowicie elektryczny model wolumenowy. W przyszłości pokażemy kolejne, bezemisyjne odmiany aut o świetnych osiągach”.
Skoro Chińczycy i Szwedzi wzięli na cel Teslę 3, to nietrudno się domyśleć czym jest Polestar 2. To pięciodrzwiowy elektryczny samochód (platforma CMA współdzielona m.in. z Volvo XC40) z nadwoziem typu fastback, czyli zakończonym sporą klapą bagażnika (404 l pojemności wg VDA) o dość łagodnie opadającej linii. Całość z boku przypomina zatem sedana i jest niebywale podobna do tego, co Volvo pokazało wcześniej – jednego z dwóch koncepcyjnych modeli nazwanych równie wymownie: 40.1 i 40.2. Co poniektórzy mogą się doszukać podobieństw chociażby do Skody Rapid.
Oczywiście stylizacja to nie wszystko. Równie ważna (o ile nawet nie ważniejsza) jest technika. Polestar 2 kryje zatem pod swoim nadwoziem (o długości 4,6 m, 1,47 m wysokości i szerokości 1,85 m) dwa silniki (umieszczone przy przedniej i tylnej osi). Oba motory mają tę samą moc: 150 kW. W sumie zatem do wykorzystania jest 300 kW, czy jak kto woli – 408 KM i 660 Nm momentu obrotowego. A to oznacza przyspieszenie od 0 do 60 mph (ok. 96 km/h) w 4,7 s. Nie to jednak jest najistotniejsze w przypadku "elektryka".
Przedstawiciele Polestara podczas konferencji podkreślali, że kluczowe są przede wszystkim bateria i zasięg. Chwalili się zatem konstrukcją modułowej baterii o pojemności 78 kWh, złożoną z 324 cel. Naładowana do pełna (firma nie zdradza ile zajmie to czasu – ujawnia tylko zgodność ze stacjami 150 kW) ma wystarczyć na przejechanie 500 km. Polestar podkreśla, że dane o zasięgu dotyczą testów zgodnie z cyklem WLTP. Dla przeciętnego śmiertelnika oznacza to mniej więcej tyle, że realny zasięg będzie o ok. 60 – 70 km mniejszy.
Polestar 2 - pierwsi zapłacą więcej
Znamienne, że Polestar nie zdradził zbyt wielu szczegółów na temat nowego pojazdu. Trzeba będzie zapewne uzbroić się w cierpliwość i poczekać przynajmniej do salonu samochodowego w Genewie, gdzie ujrzymy auto w pełnej krasie. Pierwsi zainteresowani mają jednak już na co odkładać – producent zdradził bowiem pierwsze ceny.
Samochód będzie dostępny w cenie od 39 900 euro, czyli nieco ponad 170 000 zł. Niestety, w pierwszej kolejności na rynek trafi droższa i zapewne znacznie lepiej wyposażona wersja (59 900 euro, czyli ok. 260 000 zł). Polestar zapowiada bowiem model na 19-calowych felgach, który będzie można wzbogacić o pakiet z hamulcami Brembo, amortyzatorami Ohlins, kutymi 20 calowymi kołami czy charakterystycznymi złotymi pasami bezpieczeństwa.
Na koniec kwestia dostępności. Samochód początkowo trafi tylko do wybranych krajów. Na liście są: Belgia, Chiny, Holandia, Kanada, Niemcy, Norwegia, Szwecja, Wielka Brytania i USA. Polestar oczywiście dodaje, że kolejne rynki są również brane pod uwagę, ale które i kiedy, to wciąż tajemnica.