W polskich warunkach kodowane radia najczęściej przysparzają kłopotów prawowitym właścicielom aut kupionych z drugiej ręki. Po odłączeniu akumulatora, np. w celu wymiany lub doładowania, fabryczne radio często domaga się kodu. Jeśli go nie mamy, trzeba go ustalić - za pośrednictwem dowolnej autoryzowanej stacji producenta aut danej marki albo dzięki pomocy fachowca.

W przypadku niektórych marek lepsza (bo zwykle darmowa) jest pierwsza opcja. Często jednak autoryzowany serwis nie chce albo nie może pomóc.Na każde radio da się znaleźć sposóbSposób uzyskiwania kodu fabrycznego radia zależy od marki auta i producenta radia.

W wielu wypadkach radia nie trzeba nawet otwierać. Wystarczy, że serwisant wpisze w komputerowy program obliczający kody numer seryjny radia i jego markę, aby po chwili uzyskać kod. Za tę usługę zapłacimy ok. 40 zł. Do pewnych modeli (np. niektórych radioodtwarzaczy Beckera) nie ma jednak takich programów i wówczas pozostaje odczytać kod z procesora.

Odpowiedni element radia serwisant musi wówczas wylutować, podłączyć do komputera, ustalić kod, a następnie procesor wlutować z powrotem. Za tę operację zapłacimy więcej - ok. 100 zł. Przy okazji, jeśli chcemy, zwykle da się zablokować funkcję żądania kodu i wówczas radio nigdy więcej o kod się nie upomni.Zanim udamy się do takiego serwisu, powinniśmy dokładnie przejrzeć dokumenty auta. Często wklejoną karteczkę z kodem znajdziemy w książce gwarancyjnej auta albo w książce obsługi radia.

Niekiedy kod zapisywany jest na karteczce formatu karty kredytowej, która znajduje się pomiędzy dokumentami auta lub radia. Warto też zadzwonić do autoryzowanego serwisu - czasami uzyskamy kod, podając numer VIN auta lub numer seryjny radia.

Np. w niektórych Volkswagenach radio upomina się o kod dopiero, gdy zostanie wyjęte z auta i włożone do innego - wówczas trzeba podać VIN pierwszego auta, w którym było zamontowane.To żaden problem

Marek Łopat,www.V12.auto.pl

W naszym serwisie nie spotkaliśmy się jeszcze z radiem, którego nie udało się rozkodować. W przypadku większości radioodtwarzaczy fabrycznych, np. Chryslera czy Forda, można ustalić kod na podstawie numeru seryjnego urządzenia.

W wielu radiach wyprodukowanych przez Alpine'a, Beckera czy Blaupunkta trzeba wyjąć procesor, aby odczytać z niego dane. Problemy z kodem mają głównie właściciele aut kupionych z drugiej ręki bez kompletu dokumentów do radia lub tacy, którzy je zgubili. Kod nie chroni sprzętu przed kradzieżą. Nie kupuj bez kodu!Jeśli chcemy kupić używany radioodtwarzacz, powinniśmy najpierw upewnić się, że właściciel zna kod. Jeśli go nie zna, istnieje duże prawdopodobieństwo, że sprzęt jest nieodwracalnie uszkodzony.

W zależności od modelu radia wystarczy wprowadzić niewłaściwy kod od 3 do 10 razy, aby nieodwracalnie zablokować procesor. Naprawa uszkodzonego w ten sposób radioodtwarzacza zazwyczaj nie opłaca się.

Decydując się na taki zakup, musimy mieć świadomość, że samo uzyskanie kodu będzie kosztować od ok. 40 do 100 zł. Poza tym sprzedający radio bez kodu nie jest w stanie zapewnić, że jest ono sprawne. Uważać na brak kodu należy szczególnie, jeśli mamy do czynienia z osobą profesjonalnie zajmującą się handlem takim sprzętem.

Tacy sprzedający zwykle nie mają najmniejszego problemu z ustaleniem kodu, jeśli więc oferują radioodtwarzacz bez możliwości odblokowania, możemy mieć pewność, że jest zepsuty.

Znalezienie kodu radia na podstawie jegu numeru seryjnego trwa minutę. Ok. 20 minut zajmuje fachowcom wyjęcie procesora, odczytanie niezbędnych informacji i wlutowanie go z powrotem. Jednak czasem te zabiegi są zbędne - jeśli możemy uzyskać kod przez oficjalną sieć dilerską.