Druga generacja Touarega to samochód bardzo udany. O jego zaletach można napisać wypracowanie, ale też można podsumować je w jednym zdaniu. Tym razem postanowiliśmy w sposób zwarty przedstawić „ogólne” zalety auta, po to, by skupić się bardziej szczegółowo na rozwiązaniach elektronicznych, które możemy w nim znaleźć. Postaramy się krytycznym okiem spojrzeć na liczne pomysły konstruktorów i ocenić ich przydatność, łatwość obsługi itp.
Jaki jest Touareg II? Elegancki wygląd idzie w parze z przestronnym, dobrze wyposażonym wnętrzem (kanapę tylną można przesuwać o 16 cm) oraz potężnym bagażnikiem (pojemność 520/ 1642 l). Właściwie nie ma się do czego przyczepić. Również podzespoły mechaniczne nie niosą ryzyka – silnik pracuje kulturalnie i zapewnia wystarczającą dynamikę (choć niektórzy zapewne powiedzą, że to „tylko” 240 KM), zaś 8-biegowa przekładnia automatyczna to prawdziwy majstersztyk.
Spalanie? Test minimalny zakończył się rezultatem 8,5 l/100 km. Nie jest to rekord, zwłaszcza że jeśli bez skrupułów będziemy korzystać z pedału gazu, to wynik pomnożymy niemal 2-krotnie. Ale możliwa do uzyskania w mieście średnia 12 l jest przyzwoita – pamiętajmy, że mimo odchudzania auto „na pusto” waży ponad 2,2 t. Tak naprawdę przestanie to mieć znaczenie, gdy poznamy walory jezdne samochodu: w każdym zakresie prędkości jest bardzo cicho, prowadzi się znakomicie zarówno na krętej drodze, jak i autostradzie.
Wróćmy jednak do odchudzania – warto zaznaczyć, że jego ofiarą padły możliwości terenowe. Seryjne wyposażenie nie zawiera już reduktora ani nawet blokady centralnego dyferencjału. Dobrze jednak, że taki pozostał, możemy też liczyć na wsparcie pakietu elektronicznego (szczegóły w ramce). Jednak jazdy poza szosą trzeba będzie trochę ograniczyć.
O samochodzie trochę już wiemy, możemy więc skupić się na rozbudowanej elektronice. Ta bezpardonowo wkracza do wszystkich dziedzin: dba o ekologię, aktywnie wspomaga kierowcę w terenie oraz na szosie, poprawia komfort i bezpieczeństwo podróży.
Warto podkreślić, że choć większość systemów da się obsługiwać intuicyjnie, to jednak instrukcja obsługi (raptem trochę ponad 500 stron…) staje się lekturą absolutnie obowiązkową. Tylko wtedy będziemy w stanie w pełni świadomie wykorzystywać potencjał poszczególnych urządzeń. W przeciwnym wypadku może nawet dojść do niebezpiecznych sytuacji – np. gdy spodziewamy się ostrzeżenia o zajętym lewym pasie, a system z jakiegoś powodu nie informuje o tym. Nieznajomość algorytmów działania z pewnością przerodzi się w stres podczas jazdy i zupełnie zbędne pytania w stylu: „dlaczego on się znowu opuścił?” lub „kiedy to się wreszcie załączy?”.
Niestety, za większość opisywanych udogodnień trzeba zapłacić dodatkowo, i to wcale niemało. „Goły” Touareg TDI V6 kosztuje 209,5 tys. zł i z elektroniki mieć będzie radio, klasyczny tempomat i system start-stop. Już ten ostatni wymaga wiedzy, np. w jakich warunkach nie działa (np. skręcone mocno koła, duże pochylenie, nie zapięty pas kierowcy). Kto nie lubi takich wspomagaczy, ma problem – wyłączenie jest skuteczne tylko do zgaszenia silnika.
W terenie możemy liczyć na pneumatyczne zawieszenie (niemal obowiązkowa dopłata – najlepiej w pakiecie z „inteligentnymi ksenonami i nawigacją – 19 900 zł). Instrukcja przyda się np. do zapoznania się z warunkami, w których nie dojdzie do zmiany prześwitu lub powróci on do normalnej wysokości. Stanie się tak np. po przekroczeniu 70 km/h. By się przed tym uchronić trzeba użyć przycisku „Lock”, który powiadomi o zbliżaniu się do krytycznej prędkości.
Ten sam przycisk będzie pomocny przy zmianie koła (jeśli takie mamy), gdyż zablokuje skok zawieszenia. Prawda że proste? Pod warunkiem że czytaliśmy instrukcję. Jest też wiele sytuacji, w których nie zadziała np. system kontroli zjazdu ze wzniesienia.
Jeszcze więcej elementów pomaga kierowcy w trakcie jazdy po asfalcie. Zacznijmy od systemu ACC (Adaptive Cruise Control), czyli automatycznej regulacji odstępu, połączonej z ostrzeżeniem o możliwości najechania na inne auto. Działa on w zakresie od 30 do 250 km/h i korzysta z kamery, czujników ultradźwiękowych i radarowych. Kierowca ustawia odległość, jaką auto ma zachowywać od poprzednika. Automat nie tylko zredukuje moc, lecz także użyje hamulca (aż do zatrzymania) a następnie ponownie rozpędzi auto!
Kierowca ma tylko pilnować. Czy zawsze? Nie – ACC przestanie działać prawidłowo po opadach śniegu i np. w tunelu. Podobnie rzecz ma się z innymi systemami pomagającymi w prowadzeniu – jak utrzymanie toru jazdy czy kontroli pasów ruchu obok auta.
Jeśli szczęśliwie przebrnęliśmy przez wszystkie literowe skróty (na hamowanie wpływ mają systemy: ESP, ABS, BAS, EDS i ASR) i nie odpychają nas one, a przeciwnie – zachęcają do prób praktycznych, oznacza to, że Touareg jest właśnie dla nas. Ale nie zapominajmy o własnej roli (i odpowiedzialności!) w prowadzeniu auta.