Użycie śmigłowca zwiększa szanse powodzenia wielu akcji policyjnych. Śmigłowce mogą rozwinąć prędkość podróżną (względem ziemi) do około 200 km/h i osiągnąć pułap 5 tys. metrów (bez tlenu).

Niewiele samochodów jest im w stanie uciec, a z góry można dostrzec kierunek ich ucieczki. Z powietrza widać wszystko jak na dłoni, specjalistyczne urządzenia zamontowane w śmigłowcach pozwalają ustalić miejsca przestępstw, np. "dziupli" samochodowych.

- Latając nad obszarem poszukiwań, widzę 200 policjantów chodzących tyralierą, którzy obejdą ten teren w ciągu godziny, a ja śmigłowcem, nawet trudny i niedostępny teren, oblecę kilkakrotnie w ciągu pięciu minut - mówi Jacek Gnyp. - I za pomocą kamer zobaczę wszystko ze szczegółami.

Na lotnisku na warszawskim Bemowie stacjonuje jednostka Lotnictwa Policyjnego, która została powołana w 2000 roku. Wtedy też wojskowe śmigłowce 103. Pułku Lotnictwa MSWiA zmieniły barwy na policyjne, a wraz z nimi część wojskowych pilotów zmieniła mundur. Dziś kontynuują swoją karierę zawodową w policji. Zgodnie twierdzą, że wybór tej drogi podyktowany był przede wszystkim marzeniami o lataniu.

- To jedyna w swoim rodzaju możliwość zdobycia wyjątkowych umiejętności i wykonywania ciekawego zawodu - mówi jeden z pilotów.

Na warszawskim lotnisku stacjonują: Bell 206, dwa śmigłowce W-3 i trzy śmigłowce Mi-8. W hangarze stoi mały niebiesko-biały helikopter z napisem "Policja". To właśnie Bell 206 - lekki śmigłowiec wielozadaniowy, w tej chwili jedyny taki na wyposażeniu policji. Właśnie na Bellu i W-3 policjanci patrolują miasta i drogi. Na Bellu lata dwuosobowa załoga - pilot i operator, na W-3 latają załogi w 4-osobowym składzie: pilot, który jest dowódcą załogi, drugi pilot, mechanik pokładowy i operator systemu obserwacji lotniczej, który może być także operatorem wciągarki pokładowej czy urządzeń dźwigowych - wszystko w zależności od zadań, które wykonują.