Kibice mogą liczyć jedynie na to, że w trakcie Euro 2012 pojadą niedokończoną obwodnicą Tarnowa, czyli ostatnim, 13-kilometrowym odcinkiem autostrady. Jednak nawet to nie jest jeszcze pewne. - Najbardziej zaawansowana jest budowa pierwszego i trzeciego odcinka A4: Szarów - Brzesko oraz Wierzchosławice - Krzyż [obwodnica Tarnowa - przyp. red]. Od Szarowa w kierunku Bochni położono już 6 kilometrów warstw konstrukcyjnych wykonanych w masie asfaltowej - informuje Iwona Mikrut z krakowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Pierwszy odcinek (do Brzeska) miał być gotowy w styczniu 2012 r. Na stronie internetowej kontraktu wpisany jest luty 2012 r., ale GDDKiA zgodziła się na przesunięcie zakończenia wszystkich robót na wrzesień. Uznano bowiem, że ubiegłoroczna powódź spowodowała nie tylko zniszczenia na placu budowy, ale wymusiła też dodatkowe roboty po zmianie stosunków wodnych w gruntach, na których budowana jest autostrada.

Iwona Mikrut podkreśla, że z powodu zwiększonego zakresu robót raczej nie ma szans na to, by przed mistrzostwami Europy w piłce nożnej ten odcinek był dostępny dla kierowców. - Zarówno wykonawca, jak i krakowski oddział GDDKiA starają się o to, by prace zintensyfikować i uzyskać przynajmniej częściową przejezdność już na mistrzostwa - deklaruje Iwona Mikrut.

Większe szanse są na to na trzecim odcinku, czyli na autostradowej obwodnicy Tarnowa. Jednak i w tym przypadku konieczne jest przyspieszenie robót. Choć i ten odcinek miał być gotowy w styczniu przyszłego roku, wiadomo już, że nie uda się tego terminu dotrzymać. GDDKiA analizuje właśnie wniosek o przesunięcie terminu na sierpień 2012. Argumentem inwestora jest nie tylko ubiegłoroczna powódź, ale także tegoroczne ulewne deszcze.

Największe opóźnienia są na środkowym odcinku (Brzesko - Wierzchosławice), jednak to skutek nie tylko powodzi z 2010 r., ale także zejścia z placu budowy poprzedniego wykonawcy. Nowy dopiero przejął kontrakt i na wywiązanie się z niego ma czas do wiosny 2013 r.

Kłopoty z dotrzymaniem terminów dotyczą inwestycji drogowych w całej Polsce, które miały być ukończone przed Euro 2012. Np. budowę drogi ekspresowej S7 między Pasłękiem a Miłomłynem z powodu prac archeologicznych wstrzymano na blisko 3 miesiące. Jeszcze dłużej, bo pięć miesięcy, trwała przerwa przy budowie autostrady A1 w okolicach Torunia, gdyż GDDKiA spierała się z wykonawcą o jakość niektórych robót. W większości przypadków opóźnienia tłumaczone są warunkami pogodowymi, ale równie często GDDKiA zrzuca winę na wykonawców, którzy nie mają odpowiedniej liczby pracowników, mają za mało sprzętu i zbyt wolno wykonują prace.